Media głównego nurtu, niezbyt przychylne albo wręcz wrogie Kościołowi, toczącą się już od ośmiu miesięcy dyskusję starają się przedstawić jako dowód na głęboki podział rozdzierający wspólnotę wierzących i pole bitwy pomiędzy dwiema przeciwstawnymi frakcjami. W istocie synod będzie – głęboko w to wierzymy, pokazuje to zresztą „Instrumentum laboris” – czasem działania Ducha Świętego, nieustannie ożywiającego i odnawiającego Kościół, aby mógł stawić czoło wyzwaniom czasów, w których zanurzony jest dzisiejszy człowiek szukający swego spełnienia.
„Instrumentum laboris” najbliższego synodu powstał w sposób najprostszy z możliwych. Ubiegłoroczną Relację uzupełniono wnioskami z rozesłanej do Kościołów lokalnych oraz różnych podmiotów kościelnych ankiety. Liczba odpowiedzi na zawarte w niej 46 pytań przerosła oczekiwania, co tylko pokazuje, jak fundamentalną kwestią są sprawy rodziny. Dokument został podzielony na trzy części. Pierwsza część opisuje wyzwania stojące przed rodziną, druga – stara się rozeznać powołanie rodziny, a trzecia – omawia misję rodziny w świecie współczesnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kard. Lorenzo Baldisseri, gdy przedstawiał metodę pracy XIV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, zaznaczył, że każdy z trzech tygodni obrad (między 4 a 25 października br.) będzie poświęcony jednej z trzech części dokumentu roboczego, według ustalonego porządku tematycznego. Pod koniec trzeciego tygodnia wypracowany zostanie dokument końcowy, który po zaaprobowaniu przez zgromadzenie zostanie przekazany Ojcu Świętemu.
Sprzeczności godzące w rodzinę
Wyzwania stojące przed rodziną, czyli walka z tym wszystkim, co ją w naszej cywilizacji osłabia, degeneruje i krzywdzi, są liczne i mniej więcej znane. Zdaniem Sekretariatu Synodu, da się je usystematyzować w dwóch kategoriach: sprzeczności kulturowych i społecznych. Do tych pierwszych należy m.in. to, co głosi teoria genderyzmu, odrywająca tożsamość osobową od biologii. Do tej drugiej zaliczane są m.in.: wojny, migracja, uzależnienia, bezrobocie i bieda. Rodzina słaba, rozerwana przez okoliczności zewnętrzne – czy to natury kulturowej, czy społecznej – nie chroni swoich najsłabszych członków, takich jak: wdowy, osoby starsze czy niepełnosprawne. Wreszcie, na koniec tej części dokument zatrzymuje się nad sytuacją kobiet i wyraża życzenie odgrywania przez nie większej roli w Kościele, w jego „procesach decyzyjnych” i „uczestnictwie w rządzeniu niektórych instytucji”.
Niezmienne powołanie rodziny
Reklama
Powołanie rodziny, któremu poświęcona jest druga część dokumentu, to temat najmniej kontrowersyjny. Wszyscy, bez wyjątku, są w tym zgodni. To powołanie jest wielkie, a dziś zagrożone wyzwaniami, które były wymienione wyżej. Coraz trudniej je wypełniać. „Kościół i rodzina są jedno dla drugiego wzajemnym dobrem” – podkreślono w dokumencie. Stąd bierze się odpowiedzialność całej wspólnoty chrześcijańskiej za pomoc parom, które przeżywają trudności. Tu mamy miejsce dla miłosierdzia, które jednak nie rezygnuje nawet z części prawdy. To zdanie jest warte podkreślenia w kontekście obserwowanej gdzieniegdzie woli rezygnacji z prawdy w imię źle pojętego miłosierdzia. To nie ta droga.
Jak pomóć?
W trzeciej części znalazły się tematy wywołujące najwięcej emocji i dyskusji oraz przyciągające największe zainteresowanie mediów, które zwykle od omawiania tej części zaczynały i kończyły swoje komentarze. Znany włoski hierarcha – abp Bruno Forte tłumaczył na konferencji prasowej, podczas której upubliczniony został dokument, że błędem jest sprowadzanie sprawy „Komunii św. dla osób rozwiedzionych do zero-jedynkowego wyboru: tak albo nie”. Zdaniem metropolity Chieti-Vasto, chodzi o to, jak sprawić i co zrobić, żeby osoby znajdujące się w takiej stacji poczuły się żywą częścią Kościoła. Na co mogą liczyć osoby rozwiedzione żyjące w powtórnym związku? Dokument mówi o uproszczeniu i usprawnieniu procesów o unieważnienie małżeństwa oraz być może o niepobieraniu za nie opłat, a także o znanej już wcześniej drodze do pełnej wspólnoty sakramentalnej, czyli pokucie i życiu we wstrzemięźliwości. Odrzuca z kolei Komunię duchową dla tej grupy, bo jej warunkiem jest łaska uświęcająca. Generalnie zaś uwrażliwia cały Kościół na trudną sytuację osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Abp Forte na wspomnianej konferencji prasowej zaznaczył, że takim znakiem otwartości Kościoła, o co można by poprosić Ojca Świętego, byłoby dopuszczenie katolików będących w takiej sytuacji do roli rodziców chrzestnych, lektorów czy katechistów, czyli umożliwienie im tego, czego dziś im się odmawia.
Dokument w podobny sposób odnosi się do kwestii osób homoseksualnych. Zapewnia je, że Kościół ich nie odrzuca, i zachęca wspólnotę kościelną do delikatności wobec takich osób, a jednocześnie potępia zdecydowanie wszelkie formy dyskryminacji. Jednocześnie podkreśla, że nie ma żadnych podstaw, nawet dalekich, aby związki osób tej samej płci porównywać do małżeństwa. Autorzy skrytykowali także presję wywieraną w tej kwestii zarówno na pasterzy Kościoła, jak i na narody rozwijające się, która uzależnia pomoc ekonomiczną od zalegalizowania związków jednopłciowych.