Do historii przeszedł już 47. Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem. W kategorii pierwszej (zespołów prezentujących folklor w formie tradycyjnej) Złotą Ciupagę zdobyła „Dolina Popradu” z Piwnicznej-Zdroju za program „U Wojciecha sypło ziorno”, przedstawiający zwyczaje związane z zakończeniem prac przy młocce. – W tym roku świętujemy 50 lat istnienia, w lipcu zdobyliśmy Złote Serce podczas Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu, a teraz jeszcze to cenne międzynarodowe trofeum! – mówią „Niedzieli” uradowani posiadacze Złotej Ciupagi.
Reklama
– Żal odjeżdżać – wzdychają z kolei ci, którzy w ciągu ostatnich dni oglądali występy 12 zespołów z zagranicy i 4 zespołów z Polski. A było na co popatrzeć! Górale z rozmaitych stron świata dzielili się swoją pasją i kulturą. – To, co robimy, sprawia nam ogromną radość. Cieszymy się, że i publiczność doświadcza takiego uczucia, gdy nas ogląda i słucha – mówi jeden z liderów grupy słowackiej, nagrodzonej Srebrną Ciupagą w kategorii pierwszej. Podobnie wyraża się Gabriel z włoskiej Sardynii, którego drużyna zdobyła Złotą Ciupagę w kategorii drugiej, prezentując folklor w formie artystycznie opracowanej. Włosi, usłyszawszy werdykt jury, popłakali się ze szczęścia! Szczególnie doceniono ich oryginalny, czterogłosowy śpiew. Wśród wykonujących go osób jest m.in. Marco, który na co dzień zajmuje się sprzedażą... tekstyliów. Wyjawia „Niedzieli”, że śpiew to jego hobby, a talent odziedziczył po przodkach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uznaniem publiczności i dziennikarzy, którzy przyznali swoją nagrodę, cieszył się żywiołowy zespół z Meksyku. Musiał pokonać najwięcej kilometrów, by dotrzeć do Zakopanego, ale oklaskujący go widzowie potrafili docenić tych najbardziej egzotycznych i niepozbawionych temperamentu górali. Ich występy często kończyły się zaciągnięciem do tańca publiczności i organizatorów. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć, jak wygląda taniec górala podhalańskiego z góralką z Ameryki Południowej!
Festiwal inspiruje do twórczej rywalizacji, ale i do integracji, wśród osób zajmujących się krzewieniem tradycji wzmacnia bowiem poczucie wspólnoty. Jedną z ciekawszych rozmów przeprowadziliśmy z pochodzącym z Grecji Antonim. Wyraził on wdzięczność, że ktoś interesuje się, jak naprawdę wygląda sprawa kryzysu w jego kraju. Jest świadom, że przekaz medialny stawia jego naród w niekorzystnym świetle. Mówi się m.in., że Grecy są leniwi. – To nieprawda, ja np. pracuję w trzech miejscach – przekonuje muzyk. Ma nadzieję, że wracając do swych korzeni, podejmując refleksję oraz odnajdując w sobie pokłady duchowe, Grecy podniosą się z kryzysu i wyjdą z niego umocnieni.
Reklama
Jeden z przedstawicieli uczestników festiwalu dziękował organizatorom (którym były Miasto Zakopane oraz Biuro Promocji Zakopanego) za to, że rokrocznie umożliwiają to międzynarodowe spotkanie ludzi gór. Z kolei Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego, wyraził wdzięczność zarówno tym, którzy pracowali nad realizacją wydarzenia, jak i mieszkańcom stolicy Tatr, gdyż to oni, płacąc podatki, w dużej mierze współfinansują organizację tej ważnej imprezy.
Miała ona w tym roku wyjątkowo bogaty program. Szczególnie uczczono 80. rocznicę organizacji Święta Gór – wydarzenia, które „niegdyś zjednoczyło wszystkich górali II Rzeczypospolitej, przybyłych do Zakopanego od Czeremoszu aż po Olzę, by zaprezentować bogactwo swoich tradycji”. W 1968 r. na wzór tego wydarzenia zaczęto organizować Jesień Tatrzańską, która z czasem przerodziła się w Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich. Kulminacyjnym momentem jubileuszu 80-lecia Święta Gór był symboliczny hołd złożony górom, wzorowany na tym, który odbył się z udziałem prezydenta Ignacego Mościckiego w 1935 r. obok kościółka na Jaszczurówce.
Jak podkreśla ks. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan, od 25 lat festiwal charakteryzuje również wrażliwość na duchowość – inauguruje go Msza św. w kościele Świętego Krzyża, a kończy modlitwa ekumeniczna o pokój. Tak było i tym razem. Górale świata 28 sierpnia modlili się w swoich językach oraz śpiewali pieśni w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Chwilę później na przykościelnym placu znów zagrali i zatańczyli, głosząc – świadomie lub nie – wspaniałość swego Stwórcy...