Reklama

Święci i błogosławieni

W bukiecie Królowej Świętych

14 grudnia przypada wspomnienie św. Jana od Krzyża. Czy wobec coraz liczniej zamieszkiwanego nieba i kwitnącego ordo starych i nowych świętych warto wciąż wracać do tego hiszpańskiego karmelity, o którym napisano już chyba wszystko?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się w uroczystość św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca 1542 r., podobnie jak Jan Kapistran czy Jan Kanty, a 100 lat temu częstochowski biskup Stefan Bareła. Przyszedł na świat w górzystej Kastylii, w małej gminie Fontiveros, korzeniami sięgającej czasów celtyckich i rzymskich, dziś liczącej mniej niż 800 mieszkańców, położonej 50 km od Ávila. Ochrzczony został w dniu narodzin w kaplicy chrzcielnej monumentalnej świątyni św. Cypriana, łączącej wówczas elementy tradycyjnego mudejar z gotykiem. Urodził się więc w gorącej Hiszpanii, gdzie zieleń pozwala żyć sielsko, a krew dogrzana słońcem kipi i burzy się aż do przelewu w ascezie lub męczeństwie.

Duchowy tytan, kapłan, mistyk i poeta, ubogi zakonnik o wątłym ciele, w którym ogień rozpalał żarem pieśń ponad wszelkie pieśni Bogu śpiewaną. Wpisany w duchowy, literacki i mistyczny tryptyk Karmelu, razem z Teresą z Ávila i Teresą od Dzieciątka Jezus oraz innymi wielkimi świętymi, jak Edyta Stein czy o. Rafał Kalinowski, jest częścią wielkiego dzieła Bożego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tkacz, pielęgniarz, reformator

Reklama

Ojciec Jana – Gonzalo de Yepes wywodził się z zamożnej rodziny o żydowskich korzeniach. Trudnił się handlem jedwabiem. Gdy poślubił biedną Catalinę Alvarez, sierotę bez grosza w posagu, rodzina go wyklęła. Na granicy biedy i nędzy rodzice ratowali się tkactwem. We wczesnym dzieciństwie Jan stracił ojca. Matka pracowała, lecz w domu było skrajnie ciężko. Mały Luis umarł z niedożywienia, a Jan, choć wciąż jeszcze był dzieckiem, próbował pomagać, jak mógł. Jako 9-latek poszedł do szkoły dla ubogich dzieci. Był zdolnym chłopcem, łączył naukę z pracą, był tkaczem, pielęgniarzem. Trafił na naukę do kolegium. Jezuici rozwijali jego myśl i mowę.

Wielu dostrzegło duchowe i moralne przymioty młodzieńca, on jednak już zdawał się wiedzieć, co dalej. W lutym 1563 r. wstąpił do Zakonu Karmelitów i przybrał imię Jan od św. Macieja. Janem od Krzyża wkrótce się stał, z wyboru, choć właściwie był nim od dziecka.

Na prestiżowych studiach w Salamance, już jako młody zakonnik po ślubach, pozostał pod wpływem wielkiego egzegety Luisa de Leóna. To on wprowadził Jana w zachwyt nad Biblią, ukazał tajemnicę Pieśni nad Pieśniami. Jan stał się jej piewcą jak kiedyś wielki mistyk Bernard z Clairvaux.

Kapłanem został w 1567 r. Krótko potem myślał o zmianie zakonu. Karmelici nie byli wówczas mocni duchem, pociągali go kartuzi. Rozterki i zamiary przerwało spotkanie ze św. Teresą z Ávila. Narodziła się wielka, głęboka i dozgonna przyjaźń. Razem zajęli się reformą zakonu, walką o przywrócenie drodze na Karmel pierwotnego blasku.

Oczyszczająca droga cierpienia

Wielkie dzieło kosztowało sporo, owoce wzbudziły mnóstwo fermentu i przepełniły kielich goryczy. Zakon się opierał. Włączyli się król i papież, wysyłając kanonicznych wizytatorów.

Reklama

Apogeum cierpień dotknęło Jana w 1577 r. Niesprawiedliwie oskarżony o nieposłuszeństwo, uwięziony w klasztorze w Toledo, w urągających zdrowiu i godności warunkach, poddany wielu cierpieniom i upokorzeniom, spalał się w płomieniach miłości. Ten czas zrodził „Pieśń duchową” i wiele innych przeżyć utrwalonych w nieśmiertelnym słowie poezji. Rzadko wolno mu było czytać, głodny, karmiony chlebem, wodą i odrobiną ryby, mieszkał w celi niewiele większej od niego samego. Pisał, bo przejęty ludzkim uczuciem strażnik współbrat dostarczał mu papier. Po 9 miesiącach udało mu się uciec i schronić w pobliskim klasztorze Karmelitanek w Toledo. Długo wracał do zdrowia, a potem znów zabierał się za reformy. Wkrótce, już w lipcu 1580 r., Grzegorz XIII zatwierdził powstanie Karmelitów Bosych.

Jan pełnił wiele funkcji w zakonie, pisał regułę, współpracował z Teresą w utwierdzaniu i powoływaniu nowych klasztorów. Jako prowincjał w Andaluzji założył wiele nowych domów, wizytował te istniejące. Przemierzał tysiące kilometrów.

Trudności go nie opuszczały. Po nieporozumieniach z generałem Karmelitów Nicolásem Dorią został pozbawiony wszelkich funkcji w zakonie i zesłany do prowincjonalnego klasztoru w La Peñuela w Andaluzji. Tam podupadł na zdrowiu. Następnie udał się do Ubedy, gdzie zmarł 14 grudnia 1591 r. w wieku 49 lat.

Światło Karmelu w Kościele i w świecie

Blask Karmelu oświeca Kościół w każdym czasie. Pytanie o zło i cierpienie, także to z XX wieku, którego skutkiem było odwrócenie się od Boga rzesz niegdyś wierzących, zabłysnęło światłem Karmelu dla reszty, która przebyła wąską bramę światła. Światło w odblasku wadowickiego konwentu prowadziło młodego Karola Wojtyłę. Dało mu ono siłę do pokonywania ciemności okupacji, a potem komunizmu. Przekazał ją Polsce i światu ten niedoszły karmelita, duchowy przyjaciel i uczeń Jana – tego od i tego spod Krzyża.

Św. Jan pisał kiedyś o Chrystusie nieszczęśliwie zakochanym w duszy. Sam też doświadczył podobnego cierpienia. Nieszczęśliwie zakochanych wciąż jest wielu: w Bogu i ojczyźnie, w bliskich i nieczułych wybrańcach serca. Niektórzy polegli w Katyniu, w pobliskim Smoleńsku stali się ofiarą. Ich ofiara, podobnie jak każde cierpienie, jeśli złączone z białą Hostią podniesioną z bruku, jest znakiem działania Boga, który nigdy nie opuszcza. Uczy tego Jan, a jego świadectwo odbiło się w karmelitańskich konwentach, jak ten z Wadowic, czerpiąc swe źródło w hiszpańskim Fontiveros.

Św. Jan od Krzyża zgasł w płomieniach miłości. Nawet śmierć symbolicznie ukazuje więcej, niż może. Jan całą naturę opisał w symbolach, by życie jaśniało na ich tle światłem jasnym i pełnym. Choroba zwana różą zniszczyła ciało, przemieniając je w słaby i zniszczony kwiat, podeptany przez ludzi, który Bóg uleczył i umieścił tam, gdzie jego miejsce – w bukiecie Królowej Świętych.

2015-12-09 08:38

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jestem bardzo w rękach Maryi

W niedzielę Miłosierdzia Bożego – 27 kwietnia bł. Jan Paweł II razem z bł. Janem XXIII zostają zaliczeni do grona świętych Kościoła Chrystusowego. Czy znamy Jana Pawła II – największego z rodu Polaków? Czy próbujemy chociaż trochę żyć jego duchowością, jego wiarą oraz nadzieją i pewnością, że tylko na jasnogórskiej drodze zawierzenia Maryi, Matce i Królowej Polaków, Kościół nasz w pełni może odpowiedzieć na wyzwanie nowej ewangelizacji w XXI wieku? Ojciec Święty wielokrotnie mówił, że to jedyna, sprawdzona droga. Myślę, że przeszedł on pośród nas jako Wydarzenie zbawcze, do którego musimy ciągle dorastać i uczyć się go na nowo. Jan Paweł II staje przed nami jako dopiero otwarta księga. Jedną z kart tej księgi są jego osobiste notatki, których tytuł: „Jestem bardzo w rękach Bożych” najlepiej oddaje tajemnicę tego mocarza ducha i ojca wiary przełomu XX i XXI wieku.
CZYTAJ DALEJ

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

2024-12-24 22:14

[ TEMATY ]

Lublin

policja

klasztor

dominikanie

Marcin Romanowski

Adobe Stock

Policjanci podczas czynności służbowych

Policjanci podczas czynności służbowych

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 19 grudnia w klasztorze dominikanów w Lublinie. Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, wspomagani przez drony wkroczyli do zakonu w poszukiwaniu… posła Marcina Romanowskiego – opisuje w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Stowarzyszenie w zamieszczonym oświadczeniu podkreśla, że z najwyższym oburzeniem odnosi się do brutalnego i bezprecedensowego najazdu na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie, dokonanego 19 grudnia 2024 r. na rozkaz Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: obecne władze państwowe próbują zamykać drzwi Chrystusowi

2024-12-26 09:29

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Archidiecezja Krakowska

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Wiemy, że obecne władze państwowe próbują, niestety, zamykać drzwi Chrystusowi, zmniejszając liczbę godzin religii w szkole. Ponadto zapowiadają wprowadzenie obowiązkowego dla wszystkich uczniów przedmiotu, który może stać się narzędziem deprawacji moralnej nawet małych dzieci. Tym większym więc zadaniem, stojącym zwłaszcza przed rodzicami, jest zatroskanie o właściwe nauczenie i wychowanie ich potomstwa. Z jednej strony konieczna jest zatem solidarna postawa czujności i sprzeciwu. Z drugiej niezbędne jest podejmowanie, wspólnie przez nas wszystkich, różnorodnych działań - pisze w liście do wiernych Archidiecezji Krakowskiej abp Marek Jędraszewski.

Dzisiaj, w drugie Święto Bożego Narodzenia, słyszeliśmy o tym, jak św. Szczepan ujrzał „niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (Dz 7, 56). Jak więc pasterze radowali się z tego, że mogli być świadkami tajemnicy Wcielenia Jednorodzonego Syna Bożego, znajdując w Betlejem „Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie” (por. Łk 2, 15-16), tak św. Szczepan, „pełen Ducha Świętego”, ujrzawszy „chwałę Bożą”, stał się świadkiem Chrystusa uwielbionego (por. Dz 7, 55-56), który po swojej śmierci zmartwychwstał i jako Bóg-Człowiek zasiadł po prawicy swego Ojca.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję