Uroczystości miały miejsce w Racławicach. Podczas Eucharystii, której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz dziękowano Bogu z dar życia pani Marii prosząc dla niej o błogosławieństwo na dalsze lata życia i opiekę Maryi. – Życie naszej drogiej Jubilatki jest piękne i nieprzeciętne. Przeplata się w nim bohaterstwo czasu wojny, aktywna działalność w środowiskach polonijnych i hojne wsparcie udzielane po dzień dzisiejszy rodakom za wschodnią granicą. O religijnej postawie pani Marii świadczy przydomek „Boża Przemytniczka”, nadany jej na Ukrainie jeszcze w czasach Związku Radzieckiego. Zasłużyła sobie na niego tym, że przy okazji odwiedzin posługującego tam brata ks. Bronisława, przywoziła potajemnie dewocjonalia, obok innych środków niezbędnych do prowadzenia duszpasterstwa – mówił podczas homilii bp K. Nitkiewicz.
Historia miłości
Reklama
– Człowiek, którym zawładnęło myślenie o innych, rozumie więcej i kocha mocniej: Boga, bliźniego, Ojczyznę. Przykładem tego jest nasza dostojna Jubilatka. – mówił Ordynariusz sandomierski: – I chociaż zwykle, wraz z upływem lat, oddajemy się bardziej wspomnieniom, niż robieniu planów, pani Maria ma stale nowe, dobre pomysły, które niestrudzenie realizuje. Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział, że „chrześcijaństwo nie jest systemem intelektualnym, ale spotkaniem, historią miłości, wydarzeniem”. Jest w pierwszej kolejności spotkaniem z Chrystusem, który obdarowuje nas samym sobą, uczy na czym polega miłość i do niej uzdalnia. Dlatego powinniśmy wpatrywać się w Jego oblicze i jak mówił kard. George Hume, trwać przy Nim chociaż idziemy po wybojach, a droga nie jest widoczna. Trzeba nam także rozważać wielkie rzeczy, których Bóg dokonał i ciągle spełnia w naszym życiu. Musimy je odkrywać i za nie dziękować. Boże dzieło rośnie pomimo naszych grzechów i niesprzyjających okoliczności. A my jesteśmy jego współtwórcami, współpracownikami Boga – podkreślał Ksiądz Biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W jubileuszu uczestniczyła rodzina pani Marii, bliscy i znajomi. Obecni byli także przedstawiciele parlamentu, władz samorządowych Stalowej Woli, Niska i Racławic oraz Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Po Mszy św., podczas spotkania przypomniano podkreślając olbrzymie zaangażowanie Jubilatki w walkę o niepodległość, działalność polonijną oraz charytatywną na rzecz potrzebujących. W czasie okupacji była żołnierzem podziemia narodowego. Przez długie lata udzielała się wśród Polonii w USA oraz wspierała Polaków na Wschodzie.
Niezwykłe dzieje
Reklama
Maria Mirecka-Loryś urodziła się 7 lutego 1916 r. w Ulanowie. Jest siódmym z ośmiorga dzieci Dominika Mireckiego i Pauliny ze Ścisłowskich. W 1921 r. rodzina przeniosła się do Racławic koło Niska. Jubilatka studiowała na Wydziale Prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Wstąpiła do Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska. Po wybuchu wojny zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Wiosną 1940 r. została komendantką Narodowej Organizacji Wojskowej Kobiet (NOW) w powiecie niżańskim, później całego okręgu rzeszowskiego. Równocześnie była kierownikiem sekcji kobiecej w Zarządzie Okręgu Rzeszowskiego Stronnictwa Narodowego i kurierką Komendy Głównej NOW. Po scaleniu NOW z Armią Krajową, awansowana na stopień kapitana, kierowała Wojskową Służbą Kobiet w rzeszowskim Podokręgu AK. Wiosną 1945 r. została Komendantką Główną Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet.
W 1943 r. uczestniczyła w konspiracyjnym odnowieniu akademickich ślubów na Jasnej Górze. W 36-osobowej grupie młodzieży Maria Mirecka reprezentowała Lwów, a obecny tam Karol Wojtyła Kraków.
Po zakończeniu wojny wznowiła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. 1 sierpnia 1945 r. została aresztowana w Nisku. Na wolność wyszła miesiąc później na mocy amnestii. Jednak zagrożona ponownym aresztowaniem w grudniu tego roku opuściła Polskę i dotarła do obozu II Korpusu gen. Władysława Andersa pod Ankoną. Tam poznała swego męża, oficera rezerwy, Henryka Lorysia, z którym w październiku 1946 r. wyemigrowała do Anglii.
Emigracja
W styczniu 1952 r. wyjechała do USA, i ostatecznie osiadła w Chicago. Tam zaangażowała się w pracę w organizacjach polonijnych. Działała m.in. w Stronnictwie Narodowym, była członkiem Związku Polek w Ameryce oraz Krajowego Zarządu Kongresu Polonii Amerykańskiej. Przez 32 lata była redaktorem „Głosu Polek”. Od lat 70. XX wieku jest zaangażowana w pomoc dla Polaków na dawnych Kresach. W 1999 r. została wiceprzewodniczącą Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego. Współpracuje z polonijnym radiem w Chicago, dla którego nagrywa cotygodniowe felietony z cyklu „Otwarty mikrofon”.