Reklama

Wiadomości

Po co komu „szafa Kiszczaka”?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przekazanie przez panią Kiszczakową – w formie autodonosu – dokumentów państwowych, które znajdowały się od ponad 20 lat w niepowołanych rękach, wywołało dyskusję głównie o TW „Bolku” i jego problemach z własnym życiorysem. To zrozumiałe, bo postać Lecha Wałęsy znajduje się już w tej chwili we wszystkich encyklopediach i słownikach. Zasłużył sobie na to, a jednak tymi zasługami nie potrafił przesłonić krótkiego, prawdopodobnie 6-letniego, fragmentu biografii nieczystej. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że w 1992 r. postanowił wejść na drogę mataczenia, kłamstwa i łamania prawa oraz ludzi, gdy tylko znaleźli się po niewłaściwej stronie – ociekliwości i prawdy historycznej. Te wszystkie decyzje, które podejmował od lat 90. ubiegłego wieku do dziś, i słowa, które wypowiedział, stanowią sieć zniewolenia, w którą wpadł po uszy sam nadawca. Lech Wałęsa stał się niewolnikiem własnych błędnych decyzji. Nie wiemy, czy podejmował je sam; raczej nie, ale dziś podpowiadacze albo nie żyją, albo milczą i o swej równie niechlubnej roli, dziwnym trafem, nie przypominają.

Wydaje się jednak, że Lech Wałęsa – choć postać to ważna – nie jest w sprawie „szafy Kiszczaka” bohaterem number one. Oto na naszych oczach wali się konstrukcja systemu, którego fundamentem stała się umowa/zmowa zawarta wewnątrz obozu władzy, czyli między komunistami wychodzącymi z totalitaryzmu ku demokracji. Zmowa/umowa, jak widać dziś w sposób czytelny, polegała na tym, by komuniści, dogadujący się za chwilę przy „okrągłym stole” z konstruktywną opozycją, w przyszłości nie stali się od niej zależni. Należało swą bezkarność zachować, podlewać, a zatem posiadać broń rażącą, której istnienie gwarantowało sukces przemian ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Przemian autentycznych, ale bez autentycznych skutków – rozliczenia zbójów. Podobnie jak w przypadku szmalcowników okresu II wojny światowej także esbecy nie chcieli ujawniać swoich „szaf”, by nie ujawnić tym samym narzędzi szantażu, chcieli za to, by nowa ekipa władzy miała świadomość, że „szafy” istnieją. Dziwnym trafem przez ponad 20 lat mechanizm ten działał. (Bodaj tylko raz, w przypadku esbeka Jerzego Frączkowskiego, spróbowano przejąć materiał szantażu, ale nie po to, by ujawnić zawartość dokumentów, lecz by je zniszczyć lub przejąć wraz ze skutkami). W ostatnim czasie zmarli twórcy tej zmowy – Jaruzelski i Kiszczak, pozostały jednak żony, pozostali wierni wykonawcy umowy, byli esbecy, którzy (miejmy nadzieję) nadal trzymają w szafach swe polisy ubezpieczeniowe. Ale przyszła też do władzy – jak się wydaje, na trwałe – ekipa, która nie boi się „szaf”, co więcej – jest gotowa (wreszcie) zreformować organa sprawiedliwości w Polsce. Co zatem robić? Co robić, gdy parasol ochronny zmiotła wyborcza kartka, a śmierć upomniała się o swoje? To leninowskie pytanie otrzymuje dziś odpowiedź: „Test Kiszczakowej”. Pani Kiszczak – niezależnie czy wiednie, czy bezwiednie – uraczyła kolejne wdowy i sieroty po tandemie Jaruzelski-Kiszczak swoistą odpowiedzią. I to dobrą: skoro nikt z tych, co powinni się nas bać, się nie boi, to może lepiej oddać kradzione, niż je spalić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie wykluczam, że oto na naszych oczach wali się układ, ten jeszcze jesienią zeszłego roku prześmiewczo poszukiwany przez media, w którym wybrany niegdyś do budowania III RP kawałek obozu solidarnościowego miał odczuwać na swych plecach hamulce w postaci „szaf” znajdujących się w domach ich rozmówców z czasów „okrągłego stołu”. Komuniści wówczas lepiej przygotowali się do oddania władzy niż Solidarność do jej przejęcia. Ale dziś otrzymujemy niezwykłą porcję wiedzy na temat funkcjonowania III RP, dzięki czemu stajemy się – jako naród i państwo – uwolnieni od skutków zmowy.

* * *

Jan Żaryn
Redaktor naczelny „wSieci historii”, historyk, wykładowca INH UKSW, publicysta i działacz społeczny, m.in. prezes SPJN, członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, senator RP

2016-03-02 08:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Naiwność jest wygodna

[ TEMATY ]

komentarz

Smoleńsk

Artur Stelmasiak

6 lat po Smoleńsku jesteśmy narodem rozbitym, ale nie bez perspektyw pojednania. Skoro tragedia prezydenckiego samolotu połączyła nas w 2010 roku, to za jej sprawą znowu możemy zbudować wspólnotę.

CZYTAJ DALEJ

Matko Serdeczna, módl się za nami...

2024-05-02 20:37

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Zasłuchani w „Polską litanię” ks. Jana Twardowskiego zatrzymamy się w stolicy diecezji sandomierskiej ze świadomością, że na jej terenie jest jeszcze kilka innych sanktuariów maryjnych.

Rozważanie 3

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję