Reklama
Redakcja „Niedzieli” to miejsce, w którym dbałość o szczegóły ma wielkie znaczenie. Jeden dział pospiesznie goni drugi. Każdego dnia pracownicy redakcji włączają się w powstawanie wspólnego dzieła – tygodnika, który ukazuje się w wersji papierowej w wydaniu ogólnopolskim i 19 edycjach diecezjalnych oraz w wydaniu internetowym. Strony ogólnopolskie i mutacje to co tydzień łącznie 212 stron tekstów. Przygotowanie ich do druku wymaga nie tylko wielu ryz papieru i tuszu w drukarkach, ale przede wszystkim solidnego zespołu pracowników. Tworzą go w „Niedzieli” zarówno duchowni, jak i świeccy, młodzi i nieco starsi – kreatywni, twórczy, z werwą do pracy i z głowami pełnymi pomysłów. Aby praca była efektywniejsza, centrala redakcji została podzielona na kilka działów, których zakres obowiązków współgra z resztą zespołu.
Od wielu lat „Niedziela” rozwija skrzydła i wychodzi naprzeciw Czytelnikowi. Zmienia layout (układ tekstu z grafiką), format, dodaje nowe strony. Marka „Niedzieli” jest znana również jako wydawnictwo. Biblioteka „Niedzieli” to bogata oferta książek – dostępnych w księgarni zarówno redakcyjnej, jak i wysyłkowej. „Niedziela” wydaje też „Moje Pismo Tęcza”, skierowane do najmłodszych Czytelników.
Tygodnik, idąc z duchem czasu i rozwojem technologii elektronicznej, postawiła na Internet – medium o zasięgu globalnym. Poprzez stronę internetową: www.niedziela.pl dociera do najdalszych zakątków świata. Może się także pochwalić własnym studiem telewizyjnym i radiowym.
Zapraszamy dziś wszystkich, którzy chcieliby odbyć wirtualny spacer po redakcji, do zajrzenia za kulisy pracy redakcyjnej i dziennikarskiej. Ruszamy!
Jesteś u celu – poziom „0”
Jest godz. 6.55. Ciszę po nocnej przerwie zakłóca dźwięk pierwszych odbijanych kart magnetycznych, w które wyposażeni są wszyscy pracownicy „Niedzieli”. Podzielność uwagi osoby, która przychodzi do pracy bez porannej kawy, odgrywa w tym miejscu istotną rolę, bo spotkanie z portierem zwykle na „dzień dobry” się nie kończy. Nowinki, żarty czy komplementy pozwalają szybciej wejść w redakcyjną rzeczywistość. Główne wejście do budynku „Niedzieli” to teren pilnie strzeżony. Nie ma innej drogi, która prowadziłaby do pracowni redakcyjnych, sekretariatu czy gabinetu Redaktor Naczelnej. Gdyby jednak ktoś niepożądany szukał innego wejścia, na pewno spotka się oko w oko z kamerami ukrytymi na terenie obiektu. Panowie portierzy nie tylko chronią „Niedzielę”, ale także łączą popołudniowe i nocne rozmowy telefoniczne, ustalają cel wizyty gości i odszukują w redakcji tych, na których goście czekają. Przy portierni drogi się rozwidlają: w prawo, w lewo, schodami w górę lub w dół. Dokąd idziemy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Schodami w górę – piętro I
Reklama
Dotarliśmy do królestwa „Niedzieli” ogólnopolskiej. Stoimy przed gabinetem redaktor naczelnej Lidii Dudkiewicz. Przed objęciem tej funkcji była zastępcą redaktora naczelnego i sekretarzem redakcji. To najważniejsza osoba w redakcji, od której absolutnie zależy byt gazety i ludzi, którzy ją tworzą. Jest mózgiem firmy. Pokrótce: tworzy makietę nowego numeru, odpisuje na setki e-maili, przyjmuje gości, odbiera dziesiątki telefonów, a wszystko to czyni prawie jednocześnie, z nieosiągalnym dla zwykłych pracowników redakcji stoickim spokojem. W redakcji bywają także trudne momenty, regularnie pojawia się cotygodniowy stres związany z wysyłką gazety do drukarni. Krótko mówiąc – są dni, kiedy Redaktor Naczelnej trzeba pozwolić spokojnie pracować nad gazetą i jej gabinet omijać szerokim łukiem, bo, jak sama humorystycznie podkreśla, trwa „ostry dyżur”. Zatem – kto nie musi, niech nie wchodzi! Jednym z tych „czarnych” dni jest poniedziałek, gdy zamykane są ostatnie kolumny – informacyjne. Na drzwiach wisi kartka z prośbą, by nie przeszkadzać i przychodzić tylko w pilnych sprawach. Piątek to drugi dzień z serii „czarnych”, bo czas nagli, część stron spada, a na łamy wchodzą gorące tematy z ostatniej chwili.
Przed gabinetem stoi wiklinowy koszyk – „niedzielna” legenda i znak firmowy. Zawsze zwraca on uwagę redakcyjnych gości. Powstają już wiersze na jego temat. Tutaj trafiają opracowane przez dział korekty strony ogólnopolskie, poniedziałkowe strony edycji, poczta oraz różne notatki – a czasami czekolada czy inny smakołyk – wszystko następnie dociera do rąk Naczelnej. Wbrew pozorom, koszyk bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, bo nikt nikomu nie zakłóca spokoju w pracy. I co bardzo ważne: do tego kosza wpadają zwykle artykuły, które będą drukowane, a nie te wyrzucane do kosza redakcyjnego.
W prawo zwrot
Reklama
Red. Lidię Dudkiewicz w pracy redakcyjnej wciąż nowymi pomysłami zasypują sekretarz redakcji ks. Marek Łuczak – medioznawca, ks. Mariusz Frukacz – łącznik z mediami krajowymi i zagranicznymi oraz ks. Jacek Molka – biblista. Tę męską grupę wspiera Mariusz Książek – szef marketingu, przeglądający wszystkie kalendarze, aby nie przeoczyć najważniejszych spraw, i gazety. Na jego głowie są patronaty, które przyjmuje „Niedziela”. W dodatku pilnuje strony internetowej „Niedzieli” przez 24 godziny na dobę. Zastępcą sekretarza redakcji jest Margita Kotas, prawa ręka Naczelnej. Od początku do końca pilnuje, by nic złego się nie przydarzyło gazecie i Szefowej. Skrupulatna, precyzyjna i bezwzględna wobec błędów, które potrafi wyłapać nawet na ostatnim etapie pracy.
Dział techniczny, zwany fotoskładem, i dział korekty to dwa dopełniające się nawzajem miejsca w redakcji. Pierwszy – fotoskład, tzw. mały, który tworzą Agnieszka Gniadkowska-Kątny i Adam Krzysiński. Ta dwójka pracuje za dziesięciu. Zajmuje się wydaniem ogólnopolskim, podobnie jak korekta, w której rządzą kobiety. Wśród nich najwięcej jest polonistek, ale mamy też psychologa i filozofa. Ich pokój, mimo że wielki, prawie pod sam sufit zasypany jest różnymi słownikami, które w redakcji są niezbędne. W sali panuje cisza jak makiem zasiał. Starą „niedzielną” zasadą jest staż w dziale korekty każdego nowego pracownika redakcji. To świetna szkoła życia, zasad funkcjonowania firmy i pokory wobec tekstów, nad którymi się pracuje. Korektą kieruje Krystyna Korn.
Na końcu korytarza znajduje się mieszkanie ks. inf. Ireneusza Skubisia, honorowego redaktora naczelnego „Niedzieli”, który mimo że jest w stanie odpoczywania od kierowania firmą, cyklicznie publikuje na łamach tygodnika swoje teksty, a także nagrywa audycje radiowe. Można go spotkać, kiedy spaceruje po korytarzach czy po redakcyjnym placu. Uczestniczy w Mszach św. i większych uroczystościach redakcyjnych.
Zawróć i idź prosto. Za windą skręć w lewo
Reklama
Zanim wejdziemy na II piętro, miniemy bibliotekę, a w niej bogate zbiory książkowe. Na tym poziomie mieści się reprezentacyjna część redakcji, z salą konferencyjną – miejscem nie tylko cotygodniowych zebrań, ale także spotkań z gośćmi. Zarówno tutaj, jak i w sekretariacie ogólnym panuje ruch jak w ulu: telefony się urywają, mnóstwo maili wciąż czeka w skrzynce na odpowiedź, a stosy papierów rosną na biurkach. Nad wszystkim panują Marzena Cyfert i Monika Maszkowska. Tutaj można spotkać zastępcę Redaktor Naczelnej – ks. Jerzego Bieleckiego, pochłoniętego sprawami administracyjno-gospodarczymi „Niedzieli”.
W sali konferencyjnej odbywają się kolegia redakcyjne – zazwyczaj krótkie i z jasnym przekazem: znowu czeka nas dużo pracy. Spotykamy się, by omówić bieżące problemy, podzielić obowiązki na najbliższy tydzień – m.in. rozdać zaproszenia do obsługi bieżących wydarzeń, podzielić się nowymi pomysłami i tematami do gazety. To także moment, w którym uzgadnia się autorów tekstów i terminy oddania artykułów do druku – im szybciej, tym lepiej.
Redaktorzy stanowią silną gałąź pisma. Zajmują się wydaniem papierowym „Niedzieli”, ale też naszą telewizją, radiem i wydaniem internetowym. Ściśle ze sobą współpracują, wykazują się niezwykłym zaangażowaniem w służbę Kościołowi. Pracują w różnych pokojach na różnych piętrach. Redaktorzy edycyjni dbają o 8-stronicowe wydania diecezjalne. Ich pracę koordynują Katarzyna Woynarowska i ks. Jacek Molka. To także dziennikarze pracujący dla wydania ogólnego lub lokalnego, w zależności od potrzeb. Wśród nich są i tacy, którzy oprócz prowadzenia edycji mają inne obowiązki, np. zaplanowanie i zrealizowanie stron „Niedzieli Młodych”, która jest częścią wydania ogólnopolskiego, „Mojego Pisma Tęcza” – osobnego wydawnictwa dla dzieci. W tej pracy ostatnio dwoi się i troi Karolina Mysłek. Wspiera ją ks. Stanisław Jasionek, który zna najkrótszą drogę do bp. Antoniego Długosza, autorsko wzbogacającego „Tęczę”. Kilka osób łączy pracę nad edycją z pracą nad stroną internetową „Niedzieli” lub sprawuje pieczę nad działem łączności z Czytelnikami. Tutaj – wielki ukłon w stronę Anny Wyszyńskiej, która najserdeczniej odpowiada na listy, m.in. więźniów. Chętnie też wychodzi w teren na obsługę prasową.
Większość działu redaktorskiego stanowią świeccy, ale są także duchowni, którzy troszczą się o teologiczną stronę pisma. Ks. Mariusz Frukacz – to specjalista m.in. od agencji informacyjnych i tłumaczeń – czyta każdą szczotkę od początku do końca, wspierają go inni kapłani i dyżurujący redaktorzy. Ks. Paweł Rozpiątkowski to nasze ucho i oko w kwestiach komentarzy. Redaktorzy mają rozmaite wykształcenie, co niezwykle ułatwia pracę – są wśród nich poloniści, historycy, prawnicy, socjolodzy, teolodzy i psycholog. W pracy redakcyjnej wspomagają ich redaktorzy techniczni, czyli tzw. duży fotoskład – duży ze względu na liczbę zatrudnionych tam osób. Dowodzi nimi Halina Ślęzak. Zadaniem pracowników tego działu jest złamanie numeru w języku komputerowym, co zajmuje sporo czasu i wymaga cierpliwości przy stale zmieniającym się materiale.
Schodami w górę, czyli piętro II
Reklama
Tutaj znajduje się najważniejsze miejsce naszej redakcji – kaplica pw. św. Jana Pawła II i Matki Słowa, w której prawie codziennie sprawowana jest Msza św. przez redakcyjnych kapłanów. Naszym „proboszczem” jest ks. Mariusz Frukacz, zawsze do dyspozycji potrzebujących redakcyjnych dusz.
Jedno skrzydło ostatniego piętra należy do redaktorów, drugie – do działów: graficznego, informatycznego i radiowo-telewizyjnego. Dział graficzny tworzą głównie młode kobiety, za okładkę odpowiada doświadczony artysta plastyk Włodzimierz Karankiewicz. Strona wizualna gazety odgrywa bardzo ważną rolę.
Dział informatyczny, pod dowództwem Witolda Iwańczaka, jest zdominowany przez mężczyzn. Wielki ukłon należy się szczególnie panom wykazującym się anielską cierpliwością wobec tych, którym z komputerami niekoniecznie po drodze. Dbają o cały system informatyczny „Niedzieli”, w tym o sieć komputerową, kilka serwerów i wiele stanowisk komputerowych, tak by całość pracowała niezawodnie.
W studiu radiowym i telewizyjnym redaktorzy trudzą się przy nagrywaniu audycji, reportaży, przeprowadzaniu rozmów z ważnymi postaciami Kościoła, przygotowywaniu relacji z wydarzeń. Na czele studia stoi Marian Florek, w radiu wspiera go Anna Przewoźnik. Widujemy ich najczęściej w biegu, jak zdążają gdzieś z kamerami i mikrofonami. Dołączają do nich z aparatami fotograficznymi Bożena i Marian Sztajnerowie albo Grażyna Kołek czy Magda Niebudek. Niestrudzenie pracują w weekendy i święta. Dzięki nim „Niedziela TV” ma newsy i szybkie relacje np. z cyklu debat „Raport Jasnogórski 2016”.
Wróć na parter, do punktu wyjścia
Kierując się na lewo od portierni, znajdziemy główne centrum liczb, faktur, urlopów, zwolnień lekarskich, ubezpieczeń grupowych, rozliczania delegacji, honorariów i gratyfikacji. Zwłaszcza to ostatnie słowo wprowadza wszystkich pracowników w radosny nastrój, gdy zbliża się dzień wypłaty. O jakim miejscu mowa? Oczywiście, o naszym dziale księgowo-kolportażowym, za który odpowiada Alicja Markowska. Każdy przedsiębiorca, nawet w małej firmie, przekonał się, jak ogromne znaczenie ma praca księgowych i specjalistów od finansów. Dział ten to nie tylko baza danych pracowników ściśle chroniona przez księgowe i kadrowe. To także siatka przepisów prawnych, przez którą trzeba się przedrzeć, by uczciwie bytować na rynku, zatrudniać ludzi, wywiązywać się ze zobowiązań. Niczego nie można pominąć. W przeciwnym razie kontrole wyższych urzędów wprowadzą w obłęd pracodawcę, a na firmę nałożą niemałe kary finansowe.
Dział marketingu, czyli promocji i sprzedaży, który również znajduje się na parterze, głowi się z kolei, jak zwiększyć sprzedaż i pozyskać sponsorów, by utrzymać się na rynku.
Zwiedzanie redakcji „Niedzieli” warto zakończyć w naszej księgarni i kawiarence. Każdy, kto ma ochotę przejrzeć najnowszą prasę przy świeżo zmielonej kawie, znajdzie tam swoje miejsce.
Poziom –1
Pierwszymi osobami, w których ręce trafia świeżo wydrukowana gazeta, są kolporterzy. Część „Niedzieli” prosto z drukarni jedzie najpierw do Częstochowy. Nim jednak kolporterzy rozwiozą gazety w różne części Polski, ktoś uprzednio musi je posegregować według konkretnych zamówień, zapakować i przekazać na odpowiednie trasy. Nasi panowie wyruszają w Polskę 10 samochodami i pokonują ok. 10 tys. km tygodniowo. Należy podkreślić, że „Niedziela” jest kolportowana nie tylko do parafii, ale również do przychodni i szpitali, dociera też do kaplicy na Lotnisku Chopina w Warszawie. Kolporterzy poza tygodnikiem rozwożą także książki i „Moje Pismo Tęcza”. Przyczyniają się tym do większej sprzedaży „Niedzieli”, często też negocjują warunki sprzedaży z proboszczami parafii. Ich pracą kieruje Waldemar Dudkiewicz, mający w głowie wszystkie trasy kolporterów i parafie. Nie można sobie wyobrazić redakcji bez Andrzeja Rembielaka – to redakcyjna złota rączka. Wspiera go Adam Łuczak.
Nieodłączną częścią naszej ekipy są także osoby, które dbają o porządek w redakcji i załatwiają wiele spraw w mieście.
Puenta
By można było sprawnie funkcjonować, w redakcji „Niedzieli” ustanowiona została pewna hierarchia miejsc pracy i zawodów. Są przełożeni, którym bezwzględnie należą się subordynacja i szacunek. Ale przekrój przez różne zawody, wykształcenie, wiek czy płeć, jakie można tutaj znaleźć, nie stanowi żadnego problemu i nie ma większego znaczenia, bo jedno jest pewne: niezależnie od funkcji, jaką pełnimy, wszyscy pracujemy dla tego samego celu, na to samo dzieło. Wszystkim tak samo zależy też, by troszczyć się o swoje miejsce pracy i móc jak najlepiej korzystać z jej owoców.