Skandaliczna sytuacja z nieudaną aborcją w warszawskim Szpitalu im. Świętej Rodziny – bo abortowane dziecko „ośmieliło się” przeżyć, tyle że nikt nawet nie próbował mu pomóc żyć dalej – być może skłoni rządzących (rząd i/lub większość parlamentarną) do pochylenia się nad zagadnieniem prawnej, pełnej ochrony życia nienarodzonych. Ludzkie życie, także dotknięte chorobą czy niepełnosprawnością, powinno być prawnie chronione bezwarunkowo, bo wynika to z prawa naturalnego. Ingerencja sięgająca podstaw tego prawa jest dla człowieka – a w dłuższej perspektywie dla całej ludzkości – działaniem samobójczym.
„Prawo do aborcji” to termin sam w sobie nonsensowny, bo nadawanie prawa do zabijania drugiego człowieka, zwłaszcza absolutnie bezbronnego, jest urągającym rozumowi i fundamentalnej uczciwości bezprawiem, narzuconym przez tych, którzy żadnego życia nie szanują.
Niektórzy radzą, by wobec ataków na obecny obóz władzy nie otwierać nowego frontu, rzekomo światopoglądowego. Otóż nie łudźmy się. „Mentalność aborcyjna” rozlała się po świecie jak najgorsza epidemia. Dlatego dla wielu czas na obronę życia nigdy nie nadejdzie. Obrona życia to kwestia odwagi własnej i odwagi w podejmowaniu decyzji wynikających ze sprawowania władzy oraz kształtowania prawa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu