Reklama

Franciszek

Radość miłości w rodzinie (2)

Podczas gdy tekst adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” papieża Franciszka w odniesieniu do różnorodnych kwestii podstawowych w przedmiocie małżeństwa i rodziny nie budzi większych wątpliwości, to rozumienie niektórych sformułowań zawartych we fragmentach dotyczących sytuacji tzw. nieregularnych (rozdz. VI, podrozdz. 5: „Towarzyszyć po rozpadzie małżeństwa i rozwodzie”, pp. 241-246, oraz rozdz. VIII: Towarzyszyć, rozpoznać i włączyć to, co kruche”, pp. 291-312) może je nasuwać. Czymś wskazanym i pożytecznym wydaje się zatem zaprezentowanie owych tekstów i podjęcie próby wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości

Niedziela Ogólnopolska 17/2016, str. 18-19

[ TEMATY ]

adhortacja

Franciszek

Halfpoint/Fotolia.com

Adhortacja „Amoris laetitia” papieża Franciszka stanowi wyraz głębokiej troski o małżeństwo i rodzinę

Adhortacja „Amoris laetitia” papieża Franciszka stanowi wyraz głębokiej troski o małżeństwo i rodzinę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty Franciszek stwierdza na wstępie rozdziału VI („Niektóre perspektywy duszpasterskie”): „Dialogi w procesie synodalnym doprowadziły do przedstawienia potrzeby wypracowania nowych dróg duszpasterskich, które obecnie postaram się ogólnie podsumować” (p. 199). Wskazując niektóre perspektywy duszpasterskie związane z głoszeniem Ewangelii współczesnej rodzinie, Papież zauważa m.in., że Kościół, głosząc naukę o rodzinie, „jest znakiem sprzeciwu”, lecz małżonkowie cenią sobie pomoc duszpasterzy, którzy motywują ich do odważnego stawiania na miłość silną, solidną i trwałą. Następnie zwraca uwagę na rolę duszpasterstwa rodzin zarówno w przygotowaniu do małżeństwa, jak i w „duszpasterskim towarzyszeniu” małżonkom na każdym etapie ich wspólnoty, a także „osobom żyjącym w separacji, rozwiedzionym i opuszczonym” (p. 242). W tymże punkcie pada doniosłe stwierdzenie, iż „osoby rozwiedzione, które jednak nie zawarły nowego związku małżeńskiego, będące często świadkami wierności małżeńskiej, trzeba zachęcać do znajdywania w Eucharystii pokarmu, który wspiera je w ich stanie” (wynika stąd, że nie dotyczy to osób, które zawarły nowy związek). Równie znaczące jest podkreślenie (p. 243), iż osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach powinny odczuwać, że przynależą do Kościoła i że nie są ekskomunikowane. Nie bez znaczenia jest też zwrócenie uwagi (p. 244) na konieczność sprawniejszego działania sądów kościelnych w sprawach małżeńskich, stosownie do wskazań wydanego w 2015 r. motu proprio „Mitis Iudex Dominus Iesus”. Z wielką troską Papież wypowiada się też o dzieciach rodziców pozostających w separacji lub rozwiedzionych (pp. 245-246).

Kościół musi przywracać nadzieję

Szczególne znaczenie duszpasterskie należy przypisać rozdziałowi VIII adhortacji, poświęconemu sytuacji osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, a więc uczestniczących w życiu Kościoła „w sposób niepełny”, którym musi się „przywracać nadzieję i zaufanie” (p. 291). W duszpasterstwie tych wiernych – stwierdza Franciszek – powinno mieć zastosowanie zaproponowane już przez św. Jana Pawła II (w adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio”, p. 34) „prawo stopniowości”, w myśl którego człowiek „poznaje, miłuje i czyni dobro moralne odpowiednio do etapów swego rozwoju”; nie jest to stopniowość prawa (p. 295).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Franciszek dużo uwagi poświęca rozeznawaniu sytuacji tzw. nieregularnych, na co wcześniej zwrócił uwagę Jan Paweł II w wymienionej adhortacji (p. 84). Ten pierwszy, opowiadając się zdecydowanie za potrzebą niesienia pomocy duszpasterskiej nie tylko osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach, ale i wszystkim, niezależnie od ich sytuacji (p. 297), popiera w tej kwestii konsensus ojców synodalnych, w myśl którego podejście duszpasterskie „do osób, które zawarły małżeństwo cywilne, rozwiedzionych żyjących w nowych związkach lub które jedynie mieszkają razem”, oznacza obowiązek Kościoła „ukazania im Bożej pedagogii łaski w ich życiu i dopomożenia im w osiągnięciu pełni planu Boga, co jest zawsze możliwe z mocą Ducha Świętego” (p. 297).

Nie ma prostych odpowiedzi

Rozwijając tę myśl, w p. 298 dokumentu następca Benedykta XVI stwierdza, że osoby rozwiedzione żyjące w nowym związku mogą znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, „które nie powinny być skatalogowane lub zamknięte w zbyt surowych stwierdzeniach, nie pozostawiając miejsca dla odpowiedniego rozeznania osobistego i duszpasterskiego”. I dodaje: „Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim, świadomością nieprawidłowości swojej sytuacji i wielką trudnością, by powrócić do sytuacji dawnej bez poczucia w sumieniu, że popadłoby się w nowe winy. Kościół uznaje sytuacje, «gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak np. wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się»” (końcowy cytat pochodzi z adhortacji „Familiaris consortio” Papieża Polaka, p. 84, choć jest niedokończony, Jan Paweł II dodał bowiem, po przecinku: „(...) postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”. Opuszczeniu tego fragmentu w tekście Franciszka nie należy jednak przypisywać żadnego znaczenia.

Reklama

Tenże Papież nadmienia, cytując ponownie (w końcowym fragmencie) ten sam punkt „Familiaris consortio”, że istnieje także przypadek osób, „które podjęły wielki wysiłek, aby uratować pierwsze małżeństwo, i doznały niesprawiedliwego porzucenia, lub «tych, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne»”. Franciszek wskazuje jeszcze inne sytuacje: „nowego związku, zawartego po niedawnym rozwodzie, ze wszystkimi konsekwencjami cierpienia i zamieszania, które uderzają w dzieci i całe rodziny, lub sytuację kogoś, kto wielokrotnie nie wypełniał swoich zobowiązań rodzinnych”. Dodaje przy tym, iż „powinno być jasne, że nie jest to ideał, jaki proponuje Ewangelia dla małżeństwa i rodziny”, ale zaznacza jednocześnie, iż „ojcowie synodalni stwierdzili, że rozeznanie duszpasterzy zawsze powinno kierować się «odpowiednim rozróżnieniem», ze spojrzeniem, które «dobrze rozeznaje sytuacje»”. Wreszcie stwierdza: „Wiemy, że nie mamy prostych odpowiedzi”.

Należy przyjąć, iż to rozróżnienie sytuacji „nieregularnych” w zamyśle Jana Pawła II miało na celu, by duszpasterze wiedzieli, „że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji” („Familiaris consortio”, p. 84); w tym samym celu rozróżnienia tego dokonuje Franciszek. Nie ma to jednak nic wspólnego z dopuszczaniem jednych czy drugich do życia sakramentalnego, lecz ma na celu to, by duszpasterze – w zależności od przypadku – właściwie oceniali ich „możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła” oraz odpowiednio towarzyszyli im duszpastersko. Znaczące jest przy tym stwierdzenie, w myśl którego w rozeznaniu takim „nigdy nie można nie brać pod uwagę wymagań ewangelicznej prawdy i miłości proponowanej przez Kościół” (p. 300). Można stąd wnosić, że chodzi m.in. o branie pod uwagę prawdy dotyczącej Eucharystii.

Reklama

Logika integracji

W p. 299 Papież apeluje o pełniejsze włączanie „we wspólnoty chrześcijańskie” osób, które rozwiodły się i zawarły nowy związek. Klucz do tego duszpasterskiego towarzyszenia upatruje on w „logice integracji”; przestrzega jednocześnie przed okazją do zgorszenia. Gdy zaś poleca rozeznawać, „które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w dziedzinie liturgicznej, duszpasterskiej, edukacyjnej oraz instytucjonalnej można przezwyciężyć”, niewątpliwie nie bez powodu nie wymienia zakresu sakramentalnego. Na uwagę zasługuje dyrektywa dotycząca potrzeby wnikliwego rozeznawania różnorodnych sytuacji oraz polecenie, by owo towarzyszenie duszpasterskie dokonywało się „zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa”. Nie może w nim zabraknąć wzięcia pod uwagę „wymagań ewangelicznej prawdy i miłości proponowanej przez Kościół”. W rozeznaniu danej sytuacji – zaznacza Franciszek – należy unikać „poważnego ryzyka przesłań błędnych” i udzielania „przywilejów sakramentalnych w zamian za przysługi” (p. 300).

Mówiąc o rozeznawaniu w niektórych sytuacjach tzw. nieregularnych, Ojciec święty przypomina, by nigdy nie minimalizować wymagań Ewangelii. Stwierdza również, że „Kościół dysponuje solidną refleksją na temat uwarunkowań i okoliczności łagodzących” (p. 301). I dodaje: „Dlatego nie można już powiedzieć, że wszyscy, którzy są w sytuacji tzw. nieregularnej, żyją w stanie grzechu śmiertelnego, pozbawieni łaski uświęcającej” (tamże). Wyjaśnia, że ktoś może mieć trudności w rozumieniu wartości zawartych w normie moralnej lub może się znaleźć „w określonych warunkach, które nie pozwalają mu działać inaczej i podjąć inne decyzje bez nowej winy” (tamże).

Reklama

Warunek: stan łaski uświęcającej

To wszystko, o czym Ojciec święty mówi, podobnie jak o możliwości zmniejszenia, a nawet zniesienia poczytalności, trudności, by działać inaczej itp., nie oznacza bynajmniej, że pozostawanie przez małżonka w związku tzw. nieregularnym uprawnia go do przyjmowania Komunii św. Uprawnia go tylko wówczas – co zresztą dotyczy nie tylko materii szóstego przykazania – gdy nie ma grzechu ciężkiego. I to właśnie, jak należy domniemywać, ma na myśli Franciszek, gdy stwierdza, że trwanie w sytuacji nieregularnej nie przesądza jeszcze o braku u danej osoby łaski uświęcającej. Z pewnością ma to również na myśli, gdy głosi, iż sumienie może uznać „nie tylko to, że dana sytuacja nie odpowiada obiektywnie ogólnym postanowieniom Ewangelii”, ale również to, że coś „w danej chwili jest odpowiedzią wielkoduszną, jaką można dać Bogu i odkryć z jakąś pewnością moralną, że to jest dar, jakiego wymaga sam Bóg pośród konkretnej złożoności ograniczeń” (p. 303). A co ma na myśli Ojciec święty, gdy wspomina o możliwości, że „pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła”? (w przypisie tego zdania: 351, pochodzącym z adhortacji apostolskiej Franciszka „Evangelii gaudium”, p. 44, mowa jest o możliwości skorzystania, w pewnych przypadkach, także z pomocy sakramentów). Może chodzi tutaj o sytuację, w której małżonek nie dotrzymał złożonej spowiednikowi obietnicy o niekorzystaniu w swoim związku z prawa, które przysługuje jedynie małżonkom żyjącym w związku kanonicznym? Z pewnością są to kwestie otwarte dla moralistów. Zupełnie zrozumiałe jest natomiast stwierdzenie Ojca świętego, w myśl którego osoby mające trudności, aby w pełni żyć prawem Bożym, powinny być zapraszane „do przebycia via caritas”, wymaga tego „logika miłosierdzia duszpasterskiego” (p. 306).

Reklama

Bardzo jasno wybrzmiewa następujące zdanie adhortacji: „Aby uniknąć wszelkich błędnych interpretacji, należy pamiętać, że Kościół w żadnym przypadku nie może się wyrzec proponowania pełnego ideału małżeństwa, planu Bożego w całej swej okazałości” (p. 307). Nie pomniejszając ewangelicznego ideału – podkreśla Papież – należy z miłosierdziem i cierpliwością towarzyszyć etapom rozwoju osób formujących się, podobnie jak przypominać o miłosierdziu Boga wobec tych, którzy „żyją na najróżniejszych peryferiach egzystencjalnych” (p. 312).

Kolejna adhortacja apostolska Franciszka niewątpliwie stanowi wyraz głębokiej troski o instytucje małżeństwa i rodziny, ale również o tych, którzy jako małżonkowie borykają się z wieloma trudnościami na drodze do ideału. Przedmiotem zaś szczególnego zatroskania pasterskiego Papieża Argentyńczyka są ci, którym na drodze życia małżeńskiego się nie powiodło.

2016-04-20 08:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tam, gdzie jest matka, tam jest dom

[ TEMATY ]

Matka Boża

Franciszek

Włodzimierz Rędzioch

Obraz Matki Bożej Salus Populi Romani przed i po renowacji

Obraz Matki Bożej Salus Populi Romani przed i  po renowacji

W środę 13 marca 2013 r. o godz. 20.25 na zakończenie swojego przemówienia do wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra nowy Ojciec Święty powiedział: „Spotkamy się wkrótce. Jutro chcę udać się na modlitwę do Matki Bożej, aby strzegła całego Rzymu. Dobranoc i dobrego odpoczynku”. W ten sposób cały świat dowiedział się, że nowy Biskup Rzymu jest papieżem maryjnym. Rankiem 14 marca 2013 r., dwanaście godzin po swoim wyborze, Franciszek był już z bukietem kwiatów przed ikoną Madonny Salus Populi Romani (Zbawienie Ludu Rzymskiego) w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Większej. Nie należy się temu zbytnio dziwić, bo duchowi synowie św. Ignacego Loyoli od samego początku otaczają szczególną czcią tę właśnie Madonnę Salus Populi Romani – św. Franciszek Borgia, trzeci przełożony generalny jezuitów, wystąpił do papieża z prośbą o zgodę na umieszczanie Jej wizerunku w domach jezuickich. Dzięki temu Jej kult rozprzestrzenił się na cały świat, dotarł również do Polski. Pobożność maryjna Franciszka ma swoje korzenie również w jego jezuickiej formacji.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję