O tym, że sztuka współczesna wcale nie wyklucza religii, choć też jej specjalnie nie promuje, opowiadał podczas czerwcowego spotkania Diecezjalnej Akademii Rodziny (DAR) znany aktor Dariusz Kowalski. Ostatnie przed wakacjami spotkanie DAR-u odbyło się 11 czerwca w auli konferencyjnej Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu.
Zanim jednak znany z roli Tracza, z popularnego serialu Plebania, Dariusz Kowalski opowiedział o swoich relacjach z Panem Bogiem, przedstawił krótki monodram inspirowany twórczością Cypriana Kamila Norwida. Aktualność wypowiadanych przez artystę treści i kunszt aktorski wprawił wszystkich w zachwyt, ale i zadumę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Artysta podkreślił, że wychował się w rodzinie katolickiej. – Miałem to szczęście, że wiarę przekazano mi w domu. Wielokrotnie widziałem mojego ojca i matkę podczas modlitwy, na kolanach. Oczywiście był taki moment w życiu, kiedy wchodziłem w dorosłe życie, że zacząłem życie urządzać po swojemu. Odszedłem od Pana Boga, ale szybko wróciłem. Przekonałem się także na własnej skórze, że wiara jest przede wszystkim łaską, o czym mówi Pismo Święte, ale także pasją, wielką przygodą życia, ukojeniem. Kiedy patrzy się na rzeczywistość oczami wiary, widać, że Pan Bóg pisze niesamowite scenariusze, nawet na najbardziej pokręconych ścieżkach naszego życia. Bóg jest w stanie wszystko wyprostować. W moim zawodzie człowiek ciągle rozszarpuje się od środka, pracując na emocjach, dlatego najcenniejszą dla mnie zdobyczą jest pokój w sercu, a najlepszym źródłem pokoju jest kontakt z Bogiem, modlitwa, Eucharystia – wyjaśniał Kowalski.
Na pytanie, która rola w jego karierze jest najważniejsza, ze spokojem odpowiedział, że najbardziej cieszy go rola męża i ojca, szczęśliwego człowieka. – Ale wracając do aspektu zawodowego, to muszę powiedzieć, że w teatrze miałem dużo szczęścia. (…) Ponad sto razy wychodziłem na scenę jako Papkin – to była jedna z moich ukochanych ról. Grałem więc Fredrę, Moliera, Sofoklesa, Czechowa, Dostojewskiego, Szekspira. Słowo w najlepszym gatunku. Miałem szczęście pracować z dobrymi reżyserami, doświadczać radości pracy zespołowej. Ale cały czas mam nadzieję, że ta najważniejsza rola w teatrze czy filmie jest oczywiście przede mną – powiedział aktor.