Znudziły mnie już jednostronne działania opozycji. To ich ciągłe: nie i nie, to krzywienie się na wszystko, te totalne, a tak naprawdę ohydnie pseudoopozycyjne postępki, te gierki, to czepianie się, te frustracje... Przecież od tego wszystkiego można dostać torsji. Tego się nie da słuchać, nie mówiąc o jakimś ustosunkowaniu się... No bo do czego można się ustosunkować? Do tego jazgotu, do tego bełkotu, do tego zapluwania się? – dosyć brutalnie stwierdził Jasny.
– Nie mieli pomysłu na rządzenie krajem, więc tym bardziej trudno im mieć pomysł na działalność opozycyjną – odparł Niedziela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Tak myślisz, Niedzielny? – ni to stwierdził, ni zapytał Pan Jasny.
– Przecież oni nie rządzili, tylko zajmowali się sobą, swoimi synekurami, swoimi dochodami... Dbali o własny interes, a nie o interes kraju – westchnął Niedziela.
– Przesadzasz. Taki Borusewicz, Rulewski i jeszcze paru innych z piękną solidarnościową przeszłością na pewno mieli dobro ojczyzny na uwadze – zaoponował Jasny.
– No właśnie, mieli! – stwierdził Niedziela. – Bo od jakiegoś czasu już nie. Władza, która nie jest wymieniana w demokratycznych wyborach, po prostu się wyradza. I dotyczy to w zasadzie wszystkich. Kiedy przyzwyczaisz się do stałych, wysokich dochodów – a masz jeszcze żonę równie chętnie zaglądającą do twojego portfela – to...
Reklama
– Jednak nastąpiła wymiana polityczna rządzących elit – Jasny ciągnął wątek opozycyjny.
– Nastąpiła, ale nie wszyscy ją zaakceptowali. I ten brak akceptacji wyników demokratycznych wyborów świadczy jak najgorzej o poprzedniej ekipie rządzącej – ton Niedzieli był kategoryczny.
– A PiS-owi to nie grozi? – zapytał Jasny.
– PiS chce zmienić kraj! Ambicje poszczególnych pisowców, jeżeli są – a są! – zostaną nagrodzone, kiedy Polska odniesie sukces – rzeczowo stwierdził Pan Niedziela i szeroko uśmiechnął się w stronę kolegi.