Metoda Erica Weinera jest znana z jego wcześniejszych książek: w poszukiwaniu wiedzy – tym razem na temat geniuszy – wyrusza w świat. W książce „Genialni. W pogoni za tajemnicą geniuszu” wybiera nie konkretne osoby, ale miejsca, ośrodki, gdzie rozkwitali geniusze. Wybrał Ateny, podążając śladem filozofów; Chiny, gdzie w średniowieczu obmyślano wynalazki i dokonywano odkryć; renesansową Florencję i Wiedeń, gdzie geniusz przejawił się w muzyce. Także Kalkutę, stanowiącą niegdyś jedną z intelektualnych stolic świata; Edynburg, będący w XVIII wieku jedną ze stolic nauki, i wreszcie Dolinę Krzemową, gdzie dziś kwitnie unikatowa kreatywność.
Weiner nie ograniczył się do lektur, ale przepytuje historyków sztuki, archeologów, filozofów, artystów i naukowców. Ogólny wniosek z tej pasjonującej podróży jest następujący: talent, żeby stał się geniuszem, potrzebuje warunków dla rozkwitu, a wśród nich różnorodności idei, otwartego otoczenia, w którym łatwo o pomysły, swobody działania, otwartości na „inność”, które pobudzają kreatywność. Potrzebuje także mecenasów, którzy byli oparciem – osoby dziś zapomniane, bez których geniusz by nie rozkwitł. Nie byłoby dzieł Michała Anioła bez Lorenza il Magnifico, który odkrył talent artysty, jego potencjał, który wspierał go. „To było tak – pisze Weiner o wsparciu młodego Leonarda da Vinci przez Andreę del Verrocchio – jakby dzieciak [da Vinci] wygrał «X Factor»”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu