„Musicie powiedzieć prawdę w naszym imieniu” – tak kończy się obszerny materiał, w którym syryjski katolicki patriarcha Antiochii Ignacy Józef III Younan opowiada o sytuacji 200-tysięcznej wspólnoty, której pasterzuje na Bliskim Wschodzie. Wyznawcy tego Kościoła są rozsiani w 3 krajach: Iraku, Libanie i Syrii. Jego zdaniem, sytuacja chrześcijan, mimo politycznych inicjatyw, ciągle się pogarsza. Katolicy, np. ci, którzy musieli uciekać z Mosulu i Niniwy, gdzie było ich największe skupisko, żyją teraz w obozach dla uchodźców w irackim Kurdystanie, Jordanii i Libanie. Patriarcha odwiedza ich często i widzi, że ich morale słabnie. Na powrót do ojczyzny, na ziemie, gdzie żyli od setek lat, nie ma nadziei. Kto może, emigruje więc do Europy Zachodniej, USA czy Australii.
Patriarcha Ignacy Józef III Younan za istniejący stan rzeczy obwinia głównie zachodnich polityków, którzy chcieli „eksportować demokrację” do państw, które nie znają i nie będą znały rozdziału religii od państwa. Jego zdaniem, to mrzonka. Do tego w zachodnich mediach przedstawiano syryjskiego przywódcę Baszara al-Asada jako najgorszego dyktatora w regionie, a to kłamstwo, któremu ulegli także katolicy na Zachodzie. Patriarcha stwierdził, że Syria przed wybuchem wojny domowej była krajem bezpiecznym i względnie wolnym. – Mogliśmy chodzić, dokąd chcieliśmy przez 24 godziny na dobę. Mieliśmy zapewnione bezpieczeństwo, edukację i powszechny dostęp do opieki zdrowotnej. Wraz z obłudnym pomysłem polityków amerykańskich, niemieckich, francuskich czy brytyjskich to się skończyło – mówił hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu