Sitaniec, Dubienka, Pizuny, a teraz Huta Różaniecka. To tam od kilku lat odbywają się w lipcu wczasorekolekcje dla osób niepełnosprawnych. Z myślą o nich zrodził się pomysł, by z Jezusem na wakacjach przeżywać ten czas. Historia tych spotkań sięga jeszcze czasów diecezji lubelskiej. To już ponad 50 lat wczasorekolekcji.
W tym roku było ok. 50 osób, niepełnosprawnych i wolontariuszy, w tym dwóch kapłanów: ks. Karol Jędruszczak i ks. Stanisław Michał Budzyński, duszpasterze parafii pw. św. Jerzego w Biłgoraju. Wspólnie modlili się, bawili i odpoczywali z Bogiem, obecnym w drugim człowieku, tym najsłabszym, cierpiącym, najbardziej potrzebującym. A jak połączyć wczasy z rekolekcjami? O tym mogłam przekonać się, odwiedzając Hutę Różaniecką na miejscu z ks. Czesławem Koraszyńskim, diecezjalnym duszpasterzem osób niepełnosprawnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uczestnicy
Po wspólnej kolacji udałam się do jednego z pokojów, by tam porozmawiać zarówno z organizatorami, wolontariuszami jak i samymi uczestnikami. Z wczasorekolekcji skorzystały osoby niepełnosprawne z Domów Pomocy Społecznej z Zamościa, po raz pierwszy, a także z Tyszowiec czy Janowa Lubelskiego.
Reklama
Pierwszym chętnym do rozmowy uczestnikiem był Krzysztof Dzięgiel, który na co dzień mieszka w DPS w Tyszowcach. Od 8 lat bierze udział we wczasorekolekcjach. Zauważył, że przebywając w Hucie, stał się mniej nerwowy. Pani Jadzia Jakimczuk z Tyszowiec urzekła mnie swoją radością, czułością i twórczością, o czym przekonała się też cała grupa. Trzeci raz przeżywała czas z Bogiem z dala od domu. Czytała Pismo Święte. Podobało jej się zaangażowanie opiekuna grupy, ks. Karola, którego bardzo polubiła. Wszystko jej się podobało.
Dla Doroty z Biłgoraja czas spędzony w Hucie Różanieckiej był nie tyle po to, by podreperować zdrowie, co naładować akumulatory, te duchowe, do dalszej pracy nad sobą. To nie wszystko. Ważne, by też nabrać siły do tego, aby nieść krzyż cierpienia i się nie poddać tak szybko. Dorota jest na tyle sprawna, że nie potrzebowała pomocy wolontariuszy, ale dostrzegła ich zaangażowanie przy pozostałych osobach. Wyraziła też wdzięczność kapłanom za ich wsparcie duchowe dla osób niepełnosprawnych, cierpiących. - To człowieka podbudowuje, że jest ktoś, kto jeszcze bardziej cierpi niż ja, ktoś, kto ma większe problemy niż ja. Nie mogę się w tym momencie załamać, bo wiem, że nie ja mam najgorzej. Są ludzie, którzy niosą jeszcze większy krzyż - zauważyła Dorota.
Wolontariusze
Pisząc o nich, nasuwa mi się jedna myśl Alberta Einsteina: „tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”. I tak każdy z uczestników miał swojego wolontariusza. Byli nimi studenci a także osoby pracujące. Uczestnicy wczasorekolekcji od wielu lat korzystają też z fachowej opieki rehabilitacyjnej. Modlitwa, konferencje o Bożym miłosierdziu, rowery wodne, wędrówki, wspólna toaleta, spacery, długie rozmowy...
Reklama
Marta Kwiatkowska i Łucja Knap to wolontariuszki, które nie zawahały się, by przedstawić mi w kilku zdaniach, jak wyglądała ich praca podczas wczasorekolekcji. Zdaniem Marty, wolontariusze są po to, żeby te osoby poczuły, że mają indywidualną opiekę. - Wyjeżdżamy stąd wypoczęci i napełnieni ich radością. To oni nas „karmią” swoją obecnością - dodała Marta. Natomiast Łucja zauważyła, że rozmowa o zwykłych przyzwyczajeniach daje wolontariuszom poczucie świadomości, wiedzę o tym, jak wygląda życie niepełnosprawnych i co może sprawiać im radość.
Jak przyznał ks. Karol, opiekun tegorocznych wczasorekolekcji, wymiana wolontariuszy następuje, ale tworzą się przy tym pokolenia osób gotowych do służby. Od samego twórcy spotkań, za co jest mu wdzięczny, nauczył się Bożego szaleństwa w kapłaństwie, radości i optymizmu.
Świadectwa uczestników, wolontariuszy, kapłana i siostry zakonnej z tego błogosławionego czasu można wysłuchać w audycji „Miłosierni to my” dostępnej na stronie www.radiozamosc.pl.
Na pożegnanie z uczestnikami tegorocznych wczasorekolekcji w Hucie Różanieckiej znana już czytelnikom pani Jadzia wyrecytowała wiersz z dedykacją dla kapłanów, którzy serce swe włożyli w przebieg tego spotkania: „Wdzięczność nas dzisiaj tutaj zgromadza za to, żeście weszli w nasze progi, za to, że z sercem idziecie do ludu, uśmiechem ojcowskim. I że do życia naszego trudu wnosicie dobroci dar boski. Przyjmijcie nasze wspólne cierpienia, modlitwę i błogosławcie, byśmy przez życie szare wytrwale dążyli do zbawienia!”.