Reklama

Parafia pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Policach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dekanat: Police
Siedziba parafii: Police, ul. Mazurska 1
Liczba wiernych: 4 950
Proboszcz: ks. Kazimierz Metryka
Wikariusz: ks. Robert Kos
Wspólnoty: Żywy Różaniec (7 róż), Grupa Synodalna, Akcja Katolicka, Miedzyparafialny Chór "Maria Cantat", Rady Gospodarcza, Duszpasterska, Katechetyczna, Kościół Domowy, Koło Emerytów i Rencistów, Współpracownicy Parafialnej Poradni Rodzinno-Młodzieżowej, Biała Armia (Dziecięcy Ruch Fatimski), schola dziecięca, oaza młodzieżowa, schola młodzieżowa dziewcząt, Harcerze ZHR, ministranci i lektorzy (30)
Czasopisma: "Rycerz Niepokalanej", "Miłujcie się", "Gość Niedzielny", "Przewodnik Katolicki", "Śladami Chrystusa", "Niedziela" - 21 egzemplarzy

Police położone są nad wąską odnogą Odry, Łarpią, na skraju Doliny Dolnej Odry i Puszczy Wkrzańskiej. Miasto liczy dziś ok. 35 tys. mieszkańców. Początki osadnictwa sięgają tutaj IX w. Na terenie dzielnicy Mścięcino istniał gród i przy nim osada będąca własnością rycerza Bartłomieja. Misja chrystianizacyjna biskupa Ottona z Bambergu przebywała niedaleko grodu, gdy pokonywał on drogę z Wolina do Szczecina. Książę Barnim I w 1269 r. lokował miasto na prawie magdeburskim. W 9 lat po nadaniu Policom praw miejskich spotykamy pierwsze wzmianki o istnieniu świątyni. Ówczesny biskup kamieński Hermann von Gleichen podporządkował w 1286 r. policką świątynię kościołowi Najświętszej Maryi Panny w Szczecinie. Stała ona na rynku, była obiektem halowym w stylu gotyckim, średniej wielkości. W końcu XIX w. była to budowla chyląca się ku upadkowi, której nie mogły uratować doraźne remonty. Decyzją władz miejskich w 1895 r. dokonano rozbiórki starego kościoła, pozostawiając na pamiątkę jedynie jego południową kaplicę (dziś w rękach prywatnych).
Kościół parafialny pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny zbudowano na przełomie XIX i XX w. na południe od dawnego Starego Miasta Police. Przy niedawnej wymianie krzyża wieńczącego wieżę wysokości 64 m znaleziono w kuli gazety i akta, z których wynikało, iż kościół został poświęcony w 1894 r. Jego budowa podyktowana była koniecznością, miał on zastąpić rozebrany kościół Mariacki. Dwa inne wcześniej istniejące w Policach kościoły, św. Piotra i św. Jürgena rozebrano jeszcze w XVIII w.
Kościół zbudowano z cegły, na planie krzyża łacińskiego z trzyosiową, o dwu przęsłach nawą, z transeptem (nawą poprzeczną) i prezbiterium zamkniętym pięciobocznie. Neogotycka bryła kościoła jest bogato ukształtowana. Wnętrze trójnawowej hali jest bardziej oszczędne w detale architektoniczne. W prezbiterium krzyż św. Franciszka z Asyżu. Na jego ścianach cztery sceny wykonane w 1971 r. techniką sgraffito przez Kazimierza Bieńkowskiego przedstawiają od lewej strony sceny Zwiastowania, Pokłonu Trzech Króli, Chrystusa wśród Apostołów, Zesłanie Ducha Świętego. W nawie południowej jest ołtarz poświęcony Matce Bożej Częstochowskiej, w północnej ołtarz Miłosierdzia Bożego oraz obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W oknach po stronie południowej witraże Matki Bożej Częstochowskiej i Fatimskiej, po stronie północnej Matki Bożej Ostrobramskiej i z Lourdes. Kolejne witraże poświęcono świętym ogłoszonym przez Jana Pawła II. Są to po północnej stronie - św. Faustyna Kowalska, św. królowa Jadwiga i św. księżna Kinga oraz po przeciwnej - św. Jan z Dukli, św. Albert Chmielowski i św. Rafał Kalinowski.
Księdza Proboszcza odwiedzam 5 lutego w dzień św. Agaty. Częstuje mnie poświęconym na porannej Mszy św. pieczywem. W polickim kościele kultywuje się zwyczaj święcenia chleba w dzień poświęcony pamięci dziewicy i męczennicy z III w. uważanej za patronkę ognia, chroniącą od zarazy. "Pierwszym duszpasterzem po zakończeniu II wojny światowej był od 1946 r. ks. Henryk Domalewski dojeżdżający tu rowerem ze Stołczyna" - wprowadza mnie w historię parafii Ksiądz Proboszcz. "Odprawiał Mszę św. w sali szkolnej przy ul. Sienkiewicza. Kościół doznał bowiem podczas wojny zniszczeń, dachów, okien, wieży, obu zakrystii. Kronika parafialna przekazuje nam to obrazowo: "pociski zniszczyły całkowicie dach kościoła, a w suficie wybiły kilkanaście dużych dziur, czyniąc go podobnym do sita. Od kul ucierpiały również ściany kościoła... Zaraz po zakończeniu działań wojennych zostały wyszabrowane i zniszczone przez wojsko i cywilnych organy". Remontowano go etapami, w 1947 r. po odgruzowaniu nawy południowej zaczęto w niej sprawować święte obrzędy. W latach 1946-51 Police należały do parafii Stołczyn. Erekcja samodzielnej parafii nastąpiła 1 czerwca 1951 r. W jej granicach znalazły się wówczas cztery czynne świątynie: kościoły w Policach, Jasienicy, Tatyni oraz kaplica w Tanowie. Od czasu powstania parafią opiekowało się ośmiu proboszczów, każdy z nich ubogacił swoją pracą świątynię i społeczność parafialną. Byli to księża: Czesław Jarecki (195152), Jan Mleczko (1952-1954), którego pracę przerwało aresztowanie przez Urząd Bezpieczeństwa, Piotr Zagniński (1954-56), Jan Mleczko (1957), Mieczysław Brzozowski (1957-60), Michał Suliga (1960-62), Zygmunt Marcinkowski (1962-63), Kazimierz Treder (1963-86). Szczególnie zasłużył się ks. K. Treder, który pracował tu najdłużej, przez 23 lata. On wybudował nową plebanię, odnowił i wyposażył prezbiterium zgodnie z wymogami Soboru Watykańskiego II, zbudował nowe organy (1971), wymalował świątynię i zapewnił jej ogrzewanie.
Od 1 września 1986 r. proboszczem jest ks. Kazimierz Metryka. Ksiądz Kazimierz po święceniach kapłańskich (16 czerwca 1963 r.) pracował jako wikariusz w parafii pw. św. Mikołaja w Wałczu, w Kaliszu Pomorskim, w katedrze pw. św. Jakuba w Szczecinie. Następnie był proboszczem w Płoni, skąd przybył do Polic. Ksiądz Proboszcz przeprowadził gruntowny remont zabytkowej świątyni w Przęsocinie (nowy dach, wymiana okien, wieża, budowa zakrystii). Kościół ten w 2000 r. wraz z 500 wiernymi wszedł w skład nowo utworzonej parafii pw. św. Faustyny. W kościele parafialnym do największych dokonań ks. Kazimierza należy konserwacja i malowanie dachów, remont wieży, wstawienie wspomnianych witraży, remont plebanii i którą ocieplono i zainstalowano w niej energooszczędne ogrzewanie.
"W mojej parafii przeważają ludzie starsi, nie buduje się tu nowych bloków - wyznaje Ksiądz Proboszcz. - Na niedzielną Mszę św. uczęszcza 30% parafian. Msza św. w niedzielę odprawiana jest o godz. 8.30, 10.30,12.00, 13.30 i 18.00. W dzień powszedni Msza św. jest o godz. 8.00 i 18.00. Rocznie udzielamy 80 tys. Komunii św. Na terenie parafii katechizujemy 563 uczniów na poziomie podstawowym i 469 młodzieży gimnazjalnej w trzech szkołach podstawowych i jednym gimnazjum. Religii uczą: Grażyna Jackowska, Krystyna Achtelik i Michał Sikora oraz ks. Robert Kos (jest też prefektem w Ośrodku dla dziewcząt w Skolwinie).
W parafii zawsze dużą uwagę przywiązywano do piękna śpiewu kościelnego. Tu powstał przed 50 laty chór «Maria Cantat». Tu w 1993 r. zrodziła się słynna już «Cecyliada», czyli Polickie Święto Muzyki i Śpiewu. Pomysłodawcą, inspiratorem i głównym organizatorem «Cecyliady» był ks. Mirosław B. Oliwiak, założyciel i dyrygent Polickiego Chóru Chłopięco-Męskiego. Przez osiem kolejnych lat koncerty odbywały się w tutejszej świątyni parafialnej, dwa kolejne lata w kościele pw. św. Kazimierza. Organizowane są one zawsze przed uroczystością Chrystusa Króla, w dniu wspomnienia św. Cecylii, patronki chórzystów. Trwają trzy dni, gromadząc chóry z kraju i zagranicy".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Norman Davies z Wykładem Mistrzowskim w Łodzi

2024-04-25 13:57

Archidiecezja Łódzka

W środę 8 maja br. o godz. 19:00 w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Wykład Mistrzowski”. Tym razem – kard. Grzegorz Ryś – zaprosił do Łodzi Ivora Normana Richarda Daviesa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję