PIOTR LORENC: – Jakie ma Ksiądz doświadczenia w pracy charytatywnej prowadzonej w parafii, szkole?
KS. ŁUKASZ MUSIAŁ: – Nie wyobrażam sobie, by ksiądz pełniący posługę w parafii nie był zaangażowany w działalność charytatywną. Wypływa to nie tylko z pełnionej funkcji, ale przede wszystkim z człowieczeństwa. Chcemy tego czy nie, z ludzkim cierpieniem spotykamy się codziennie. Ten, kto sam był w potrzebie, najlepiej to rozumie.
– Co wejdzie w zakres Księdza obowiązków?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Osobiście w naszej Caritas jestem odpowiedzialny za Parafialne Zespoły Caritas oraz Szkolne Koła Caritas. Natomiast wszyscy wiemy, że dzisiejsze czasy wymagają od nas elastyczności. Staram się więc odpowiadać na wszystkie wyzwania. Ludzkie cierpienie ma niejedno oblicze. Przede wszystkim chciałbym nie zepsuć tego, co już powstało (śmiech). Dopiero, będąc wewnątrz, poznałem, ile trzeba było trudu, wysiłku i często stresu, aby to dzieło mogło funkcjonować. Czego ode mnie Bóg zażąda, to się jeszcze okaże.
– Kto jest dla Księdza wzorem, inspiracją do pracy charytatywnej?
– Dla mnie osobiście, niedoścignionym wzorem jest św. Matka Teresa z Kalkuty. Nie wystarczy pomagać, trzeba kochać tych, którym się pomaga. I w tym tkwi cała istota Ewangelii. Matka Teresa była w tym mistrzynią.
– Czy zamierza Ksiądz nawiązać współpracę z jakimiś instytucjami, stowarzyszeniami celem prowadzenia wspólnych projektów?
– Od samego początku starałem się współpracować z różnego rodzaju instytucjami, bo w jedności siła. Walka w samotności z góry skazana jest na porażkę. Dlatego już teraz chciałbym prosić ludzi dobrej woli, którzy chcieliby zaangażować się w to wielkie dzieło, o pomoc. Potrzeba nam psychologów, lekarzy, prawników, pracowników socjalnych, przedsiębiorców, ale przede wszystkim ludzi, którzy okażą serce i dadzą swój czas oraz wesprą nas swoją modlitwą. Bez Bożej pomocy niczego nie dokonamy. Dla każdego w naszej Caritas znajdzie się miejsce. Sam muszę się jeszcze wiele nauczyć, żeby wiedzieć jak pomagać. Cieszę się, że mogę korzystać z wiedzy i doświadczenia ks. dyrektora Tomasza Folgi i wszystkich pracowników. Marzę, aby jak najwięcej wolontariuszy, młodszych i starszych, włączyło się w naszą pracę. Nie ma ludzi, którzy są niepotrzebni. Zawsze się znajdzie ktoś, komu trzeba pomóc. Wierzę, że wyświadczone dobro zawsze wraca do nas.