Reklama

Michaś wygrał drugie życie

Michaś miał nie żyć. Uderzył swoją malutką główką w drzewo z tak potężną siłą, że lekarze przygotowywali jego mamę na najgorsze. Pani Natalia modliła się o cud nad szpitalnym łóżkiem, w którym leżał jej półroczny synek pogrążony w śpiączce. I cud się wydarzył. Dziś Michaś rośnie i robi postępy w rozwoju

Niedziela Ogólnopolska 43/2016, str. 49

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To były straszne dni, najdłuższe i najgorsze w moim życiu. Pełne niepewności. Nic nie było wiadomo. Czy się wybudzi, czy będzie sam oddychał... – wspomina chwile po wypadku pani Natalia z Chełmży pod Toruniem. Płakała, gdy chłopiec otworzył wreszcie oczka. Ale to był dopiero początek długiej drogi powrotu do zdrowia, która jeszcze się nie skończyła. Otoczony matczyną opieką Michaś odzyskuje sprawność dzięki specjalnemu programowi rehabilitacyjnemu dla ofiar wypadków drogowych, który finansuje firma ubezpieczeniowa LINK4.

Dzielna położna

Ten ponury listopadowy dzień dwa lata temu nie był szczęśliwy dla rodziny pani Natalii. Jej mama właśnie się dowiedziała, że ma nowotwór złośliwy. Ze szpitala w Bydgoszczy, gdzie usłyszała druzgocącą wiadomość, wracali razem: przypięty w foteliku Michaś, jego babcia, a za kierownicą – mama.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wąska droga wiła się między drzewami. Nagle przed oczami pani Natalii wyrósł potężny TIR. Pędził z naprzeciwka lewą stroną, wprost na jej auto. – Dzieliło nas jakieś 20 m. A ja w głowie miałam jedną myśl: albo odbiję w bok, albo zderzymy się czołowo. Musiałam ratować rodzinę. Skręciłam. Straciłam panowanie nad samochodem, wpadliśmy w poślizg. Liczyłam, że uda mi się skierować auto na pole, ale uderzyłam w drzewo – wspomina tragiczny moment. O to drzewo z potworną siłą uderzył główką Michaś, gdy wypadł z fotelika.

Zrządzeniem losu pierwszą osobą, która akurat tamtędy przejeżdżała i rzuciła się na ratunek, była położna. Ta sama, która raptem pół roku wcześniej pomagała Michasiowi przyjść na świat. Zaczęła reanimować niemowlę. Skutecznie. Chłopcu wrócił oddech. Położna po raz drugi przywołała go do życia.

Cud wybudzenia

Michaś oddychał, ale był w bardzo ciężkim stanie. Jego maleńką główkę strzaskało uderzenie o drzewo. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Aż na dwa tygodnie. Słabiutki oddech chłopca podtrzymywał respirator. Szanse, że dziecko przeżyje, były znikome. Mama, lżej ranna w wypadku, wypłakiwała nad nim oczy. – Najgorsze były niepewność i ciągłe czekanie – opowiada.

Reklama

Pierwsza próba wybudzenia chłopczyka ze śpiączki się nie powiodła. Udała się dopiero druga próba. Michaś otworzył oczka. Jego mama płakała tym razem ze szczęścia.

Konieczna rehabilitacja

Ale na wybudzeniu radość się kończyła. Chłopiec, który przed wypadkiem zaczynał raczkować, stracił władzę w rączkach i nóżkach. – Przelewał mi się przez ręce – opisuje pani Natalia. Nie widział. Chociaż miał zdrowe oczka, uderzenie w głowę spowodowało, że mózg dziecka przestał odbierać bodźce wzrokowe.

Nadzieję dawała jeszcze rehabilitacja – ćwiczenia dla pobudzenia wzroku i wzmocnienia mięśni. Ale los nawet maleńkich pacjentów w polskich szpitalach jest tragiczny. – Z Narodowego Funduszu Zdrowia przysługiwał synkowi zaledwie kwadrans rehabilitacji w miesiącu. To za mało. I zdecydowanie za rzadko – mówi mama chłopca, która była bliska załamania.

Wsparcie z ubezpieczenia

Nadzieja odżyła po kilku miesiącach. Znalazła się profesjonalna opieka. – Z końcem kwietnia 2015 r. Michaś został zakwalifikowany do rehabilitacji finansowanej przez LINK4 – opowiada pani Natalia. Firma, w której sprawca wypadku miał wykupioną polisę OC, stanęła na wysokości zadania.

– W specjalistycznym ośrodku Michaś miał trzy spotkania z rehabilitantem w ciągu tygodnia, każde po godzinie. W porównaniu z tym, co oferuje NFZ, to niebo a ziemia – uśmiecha się pani Natalia.

Ale ćwiczenia mięśni to jedno. Trzeba jeszcze zadbać o oczka. – Dzięki LINK4 pojechaliśmy na dwa turnusy rehabilitacyjne do Krakowa, każdy po trzy tygodnie – mówi mama chłopczyka. – A w końcu stycznia tego roku LINK4 znalazł dla nas zajęcia z rehabilitacji wzroku w Bydgoszczy, czyli znacznie bliżej naszego domu w Chełmży. Jeździliśmy tam trzy razy w tygodniu, a od września jeszcze częściej, bo aż cztery razy w tygodniu – dodaje.

Reklama

Są postępy!

Pani Natalia ma błysk w oczach, kiedy opowiada, jak duże postępy robi jej synek: – Na samym początku ćwiczeń źrenice Michasia nie reagowały w ogóle, a teraz reagują jak u zdrowego dziecka – mówi. To jeszcze nie znaczy, że dobrze widzi. Ale skuteczna rehabilitacja pozwala z większą nadzieją myśleć o przyszłości.

Jeszcze lepiej jest ze sprawnością ruchową. Michaś samodzielnie je, znów raczkuje i zaczyna rozumieć, co się do niego mówi. Małe rzeczy? Dla Michasia i jego mamy – olbrzymie. Chłopiec z powodu ciężkiego urazu główki jest opóźniony w rozwoju w stosunku do rówieśników o 1,5 roku. – Ale ma dopiero 2,5 roczku. Nadrobi – jego mama nie ma wątpliwości. – Tylko potrzeba ćwiczeń. Bo jego stan zależy od intensywnej rehabilitacji i wytężonej pracy – tłumaczy pani Natalia.

Mały bohater

Najważniejsze, że Michaś chce walczyć o swoje zdrowie. – Jego wola walki jest ogromna. Ma więcej siły, by ćwiczyć, niż dorosły. Jakby się zawziął, że odzyska jak najwięcej z tego, co stracił w chwili wypadku – opowiada z podziwem mama chłopczyka.

Michaś cieszy się na każde zajęcia. W ramach programu rehabilitacyjnego LINK4 jest pod stałą opieką neurologopedy, który uczy go mówić, rehabilitanta ruchu i wzroku, psychologa oraz tyflopedagoga, czyli specjalisty, który uczy chłopca orientacji w przestrzeni. Ta armia fachowców zajmuje się Michasiem w tygodniu, a w weekendy dzielnie rehabilituje go mama.

– Szkoda tracić soboty i niedziele. W wolne dni sama z nim ćwiczę. Szczególnie oczka. Wieczorami bawimy się latarką. To stymuluje nerwy wzrokowe do działania. Proste, ale skuteczne. Naprawdę! – przekonuje pani Natalia.

Uda się!

W tej ciężkiej doli kobieta ma wsparcie rodziców i rodzeństwa. – To oni pomagają mi najwięcej – nie ukrywa. – Wiele załatwia za mnie opiekun z LINK4. Umawia wizyty Michasia u specjalistów, opracowuje plan rehabilitacji. Dzięki temu nie tracę czasu i mogę go poświęcić synkowi – mówi pani Natalia.

Reklama

Przed dzielną mamą i jej dzieckiem jeszcze 3,5 roku systematycznej rehabilitacji finansowanej przez ubezpieczyciela. Bo program LINK4 dla Michasia jest rozpisany na 5 lat. – Na razie los nam sprzyja. Przecież moje dziecko miało już nie żyć. A proszę spojrzeć, jak ładnie się do mnie uśmiecha – cieszy się mama Michasia. – Uda mu się. Ma więcej siły niż ja.

Tekst powstał we współpracy z Grupą PZU.

* * *

Marek Baran z LINK4:

Nie zostawiamy nikogo w potrzebie. A już zwłaszcza malutkiego dziecka, które dotknęła tragedia. Cieszymy się, że możemy pomóc. I kibicujemy Michasiowi, żeby wrócił do pełni zdrowia.

2016-10-19 08:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję