W tym tygodniu przypada 100. rocznica śmierci bł. Honorata Koźmińskiego, skromnego kapucyna, który w zamykanym konfesjonale założył kilkadziesiąt zgromadzeń zakonnych. Skoro car skasował tradycyjne klasztory, to on zaczął zakładać zakony tajne i bezhabitowe, aby podtrzymywać pracę Kościoła dosłownie u podstaw. Dzięki niemu do dziś pracują setki sióstr, które nazwałbym „cichociemnymi Kościoła”. Znam kilka honorackich zgromadzeń i wiem, że ich działalność jest nie do przecenienia. Pracują tam, gdzie habit mógłby być przeszkodą. Bo przecież ewangelizacja i ratowanie kobiet przed handlem oraz prostytucją, to jest zadanie dla najprawdziwszych „cichociemnych”.
Błogosławiony kapucyn był wielkim patriotą i feministą, ale w innym niż współczesne znaczeniu. Trudno wyobrazić sobie Kościół w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX wieku bez tysięcy kobiet, sióstr skrytek, które w czasach zaborów podjęły pracę wychowawczą i charytatywną u podstaw. Z okazji jubileuszu „Niedziela w Warszawie” wybrała się do Nowego Miasta nad Pilicą. To miejsce jest kolebką warszawskiej prowincji ojców kapucynów, ale także honorackich zgromadzeń zakonnych, które w ukryciu nadal służą Kościołowi i Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu