Reklama

Niedziela Wrocławska

Apostołowie Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas niedawnych rekolekcji archidiecezjalnych, które zgromadziły tysiące osób w Hali Orbita, o. Antonello Caddedu powiedział: „Świat zmienia się dzięki tobie! Nie jesteś jakąś szarą masą. Każdy z nas jest wezwany! Bóg cię posyła!”. Słuchały tego tłumy, a wśród nich – chorzy. Osoby niepełnosprawne, z chorobą widoczną jak na dłoni, ale też ci, którzy cierpienie noszą głęboko schowane. „Bóg cię posyła!” – to było także do nich. A może przede wszystkim? Pragnieniem wielu jest pełnia zdrowia. Jednak wielu chorych przyznaje, że cierpienie przynosi deszcz błogosławieństw, pozwala im w pełni zrozumieć człowieczeństwo, przybliża do Boga, umożliwia dotknięcie rzeczywistości mistycznej.

Kluczową sprawą w zrozumieniu swojej choroby i jej sensu jest stanięcie w prawdzie. Ks. Jan Kaczkowski, kapłan, który odszedł do Domu Ojca blisko rok temu, mówił kiedyś we wrocławskim Hospicjum, że chorych nie wolno okłamywać, że są zdrowi, że nie wolno pocieszać, że wyzdrowieją. Jednak ten sam kapłan daleki był od przejmowania się swoją chorobą na tyle, by nie podejmować każdego dnia zadań, które mógł wykonać. O swoim życiu mówił „cud pełzający”, czyli taki, który pozwala na dokonanie wielu rzeczy, które ze względu na chorobę można by zarzucić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Włoski kapłan ks. Luigi Novarese, znany dziś jako założyciel wspólnot Cichych Pracowników Krzyża, w młodości doświadczył choroby, a z nią frustracji i buntu. Po cudownym uzdrowieniu ślubował, że całkowicie poświęci się chorym i cierpiącym. Tak zaczęło się jego apostolstwo wśród chorych, których przekonywał, że ich choroba to potężny dar. Uczył, jak cierpienie przekłuwać nie tylko dla swojego zbawienia, ale także dla duchowego pożytku innych. Bo chorzy to ogromna armia Boga, którzy dysponują niezwykłą siłą modlitwy wzmocnionej cierpieniem. W naszej archidiecezji działa dziś kilka grup Cichych Pracowników Krzyża. Każdy z uśmiechem potwierdza, że choroba to niezwykle sprawne narzędzie modlitwy.

„Nie jesteście nieużyteczni, drogie córki, drodzy synowie! Gdy cierpiący się modlą, wówczas stanowią w niebie siłę, niejako zmuszającą Serce Jezusa, aby odpowiedziało na ich wołania. Ściągacie łaski dla świata. Dzięki wam powraca miłość, powraca życie” – mówił do chorych Papież Pius XII. Warto pamiętać o tych słowach podczas zbliżającego się 11 lutego Dnia Chorego. I warto tego dnia skorzystać z sakramentów – pokuty, Eucharystii, namaszczenia chorych.

2017-02-01 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piotr

Niedziela Ogólnopolska 14/2013, str. 38-39

[ TEMATY ]

chorzy

Bożena Sztajner

„Nazywam się Piotr, mam 23 lata. W wyniku wypadku uszkodziłem rdzeń kręgowy, przez to jestem całkowicie sparaliżowany i niewydolny oddechowo. Dzięki swojej determinacji ukończyłem studia na kierunku Informatyka i Ekonometria. Po wszczepieniu rozrusznika nerwów przeponowych i nowatorskiej terapii w Turynie po czterech latach mogę znów cieszyć się własnym oddechem...”.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję