Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Ewangelizacyjna rEwolucja

Sukcesem okazał się pomysł wielkopostnej ewangelizacji uczniów bielskich szkół ponadgimnazjalnych. W kościele św. Maksymiliana Kolbego w Aleksandrowicach 31 marca zebrało się blisko 4 tys. młodzieży. Uczestniczyli oni w spotkaniu ewangelizacyjnym, któremu przyświecało hasło: „Duchowa rEwolucja”

Niedziela bielsko-żywiecka 16/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

szkoła

ewangelizacja

PB

Bp Grzegorz Ryś przemawia do kilku tysięcy zasłuchanych uczniów

Bp Grzegorz Ryś przemawia do kilku tysięcy zasłuchanych uczniów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień ewangelizacji rozpoczął się od wystąpienia znanego w środowisku hip-hopowym rapera Arkadio. Artysta, który nagrał m.in. muzykę, jaka towarzyszyła wyjściu na ring Tomasza Adamka, opowiadał zgromadzonej w świątyni młodzieży o swoim nawróceniu i doświadczeniu wiary. – Bardzo lubię, gdy jest dużo ludzi w jednym miejscu. Oczywiście to jest większe wyzwanie dla mówiącego. Ale gdy się zdobędzie już słuchaczy, to oni oddziałują na innych – mówił w rozmowie z naszą redakcją Arkadio.

– Początkowo młodzi byli trochę spięci, trzeba było tę ścianę trochę rozwalić, ale potem z każdym słowem czułem, że do nich trafiam. Starałem się przekonać, że nie ma takich problemów w życiu człowieka, z których Pan Bóg nie mógłby go wyciągnąć. Tak, by potem mógł robić to, co kocha, by spełniał swoje marzenia i był szczęśliwym na tej drodze, na jaką go Bóg powołuje – mówił w rozmowie z „Niedzielą” raper.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Arkadio swą opowieść przeplatał swoimi kompozycjami oraz improwizowanym freestylem. Zachęcał młodych do poszukiwania prawdy o sobie i Bogu oraz do gruntownej spowiedzi wyzwalającej człowieka od lęku i niszczącego działania grzechu. Podkreślił także, że dzięki oddaniu się Bogu człowiek może w życiu dokonać wielkich rzeczy. Na poparcie tych słów podał przykład swojego nawrócenia w 17 roku życia. Od tego momentu udało się mu nagrać sześć płyt, wydać audiobooka i kilka książek.

Wystąpienie muzyka zrobiło duże wrażenie na młodzieży. Wielu uczniów przyznawało, że tego rodzaju świadectwa są dla nich wiarygodne i przekonujące, także dlatego, że muzyka hip-hopowa jest dziś bliska młodemu pokoleniu, które przyjmuje tego rodzaju muzyczny przekaz.

Kolejnym punktem programu ewangelizacyjnego było nabożeństwo Słowa Bożego. Wybrani uczniowie przynieśli w procesji do ołtarza Księgę Pisma Świętego, a bp Grzegorz Ryś z Krakowa odczytał fragment Ewangelii o kobiecie cudzołożnej, którą faryzeusze i uczeni w Piśmie przyprowadzili do Jezusa. Interpretując tę ewangeliczną scenę krakowski biskup pomocniczy podkreślił, że to, co zrobił Jezus – wybaczenie kobiecie – było dużym problemem i zgorszeniem dla wspólnoty pierwszych chrześcijan. Jednocześnie podkreślił, że ten ewangeliczny obraz warto dogłębnie odczytać, bo opowiada on o kluczowej dla człowieka sprawie: spotkaniu miłosiernego Boga z ludzką nędzą. Jezusowe pisanie na piasku gość z Krakowa interpretował podkreślając, że Chrystus, wybaczając cudzołożnicy, nie bagatelizował ciężaru jej grzechu. – Jezus wypisał przed nią jej grzech. Jak przychodzisz do Jezusa, to On ci wypisze twój grzech, żebyś go zobaczył, żebyś wiedział. Jezus nie mówi: nic się nie stało, nie ma sprawy. Nie powie tak, bo przecież się stało, stało się! – mówił bp Grzegorz Ryś, dopowiadając, że wedle interpretacji św. Augustyna wypisane na piasku słowo: „cudzołóstwo” zniknęło sprzed oczu kobiety, bo rozwiał je wiatr – symbol Ducha Świętego. Biskup tłumaczył młodym, że Jezusowi nie chodzi o tanie wybaczenie, bagatelizowanie ciężaru grzechów. – To jest drogie przebaczenie. On zapłaci za jej grzech. Weźmie dosłownie grzech w swoje Ciało i zaniesie na Kalwarię. Gdy zostanie przybity do krzyża, to ten grzech umrze razem z Nim – mówił bp Ryś, podkreślając, że Jezusowe słowa: „ja Ciebie nie potępiam”, w rzeczywistości oznaczają: „umrę z Ciebie”.

Reklama

Konferencja o przebaczeniu była wstępem do nabożeństwa adoracji Krzyża. Na środek prezbiterium został procesyjnie wniesiony krzyż, a ks. Przemysław Sawa wraz z członkami Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody zachęcał młodych do osobistego oddania siebie Chrystusowi, wyznania Mu swych grzechów i pójścia za Zbawicielem. W osobistych wystąpieniach członkowie ewangelizacyjnej wspólnoty dzielili się świadectwem własnego nawrócenia. Młodzi mieli okazję do skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania. Zwieńczeniem ewangelizacji była adoracja Najświętszego Sakramentu i namaszczenie młodzieży olejkiem radości i przebaczenia.

Reklama

Uczestnicy spotkania w kościele św. Maksymilian pytani o wrażenia, zwracali uwagę na różne punkty programu. – Na mnie ogromne wrażenie zrobiła liczba osób, które zdecydowały się przyjść na tę ewangelizację. Prawdę mówiąc początkowo nie wierzyłam, że będzie nas tylu, nie spodziewałam się, że tyle osób chce tutaj przyjść – powiedziała Klaudia z Jaworza, uczennica pierwszej klasy Zespołu Szkół Budowlanych. Jak przyznała, radością było także to, że udało się jej namówić kilka osób w klasie, by wzięły udział w spotkaniu ewangelizacyjnym.

Dopełnieniem Duchowej rEwolucji była wieczorna Msza św. sprawowana w aleksandrowickim kościele o owoce ewangelizacji i w intencji młodzieży. Po liturgicznej celebracji, której przewodniczył wikariusz generalny ks. dr Marek Studenski, odbył się Wieczór Chwały z udziałem przedstawicieli różnych wspólnot działających w parafiach naszej diecezji.

Zorganizowana przez Wydział Katechetyczny naszej Kurii oraz duszpasterstwo młodzieży ewangelizacja była pierwszą taką inicjatywą w stolicy Podbeskidzia. Jak podkreślają organizatorzy, dużą pomoc w realizacji tego przedsięwzięcia okazali przedstawiciele Miejskiego Zarządu Oświaty, Urząd Miasta Bielsko-Biała, Bielskie Centrum Kultury, dyrektorzy i nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych.

2017-04-11 10:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ewangelizacja w Beskidach. Zdobywają szczyty

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Beskidy

Góry

św. Jan Paweł II

Monika Jaworska

Uczestnicy tegorocznej Ewangelizacji na Pilsku spotkali się w pobliżu schroniska.

Uczestnicy tegorocznej Ewangelizacji na Pilsku spotkali się w pobliżu schroniska.

Trwa Ewangelizacja w Beskidach. W sobotę 25 lipca miłośnicy wędrówek górskich udali się na Pilsko (1557 m n.p.m). Pogoda dopisała, a zapowiadane burze szczęśliwie ominęły te tereny. Uczestnicy ogólnie wyrażali swoje zadowolenie, że mogą tu być, cieszyć się pięknymi widokami i pięknem przyrody stworzonej przez Pana Boga oraz słoneczną ciepłą pogodą, tym bardziej, że na wcześniejszych szczytach – Czantorii i Leskowcu pogoda niezbyt dopisywała – było mglisto i deszczowo.

Pierwotnie członkowie wspólnoty Francesco Team z Rychwałdu mieli oczekiwać na górskich pielgrzymów na szczycie Pilska, ale z racji niepewnych prognoz postanowili czekać w pobliżu schroniska na Hali Miziowej. Do niego łatwiej było dotrzeć większej ilości uczestników – zwłaszcza starszym osobom, które nierzadko skorzystały z możliwości wyjazdu kolejką, co podkreślały w rozmowach z naszą redakcją, czy rodzinom z małymi dziećmi, z którymi trudno byłoby się wspinać wymagającym szlakiem od schroniska na sam szczyt.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję