Nie wszyscy obsługujący wizytę papieską byli na lotnisku, niektórzy uczestniczyli w niej pozostając na zapleczu. Takimi osobami byli m.in.: Agata i Radosław Makówka z Bolesławca.
Radosław Makówka: – Nasze uczestnictwo zaczęło się dużo wcześniej niż sama wizyta Ojca Świętego. Na prośbę ks. Piotra Nowosielskiego, pomagałem w kserowaniu, bindowaniu, przygotowywaniu materiałów dla dziennikarzy. Były to działania powołanego właśnie do życia Centrum Prasowego. Sam dzień, zaczął się od wczesnych godzin porannych na wędrowaniu między Kurią legnicką, a Biurem Prasowym. Na przenoszeniu materiałów, a także kierowaniu mediów do Centrum. Mimo wszystko miałem szczęście widzieć Ojca Świętego przy seminarium, a nawet zostałem „uwieczniony” na zdjęciu. Pozostały nam też pamiątki, identyfikatory, przepustki, które przenoszą nas do wspomnień sprzed dwudziestu lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Agata Makówka: – Ja również podjęłam się pomocy w Biurze Prasowym. Byliśmy z Radkiem rok po ślubie i oboje mocno zaangażowaliśmy się w tę pracę. Współpracowałam wtedy też z moją koleżanką i ks. Sławomirem Stasiakiem jako tłumacze. Nie wiedzieliśmy wtedy kto do nas przyjdzie, jacy dziennikarze, z jakimi pytaniami, więc przygotowywaliśmy się na różne możliwości, z różnych tematów. To, co mi zostało w pamięci, to zaskoczenie pytaniem jakiegoś niemieckiego dziennikarza: Jakie jest bezrobocie w okolicy Legnicy? Nikt z nas tego nie wiedział.
Czuliśmy się też trochę „ważni”, bo dostaliśmy do przekazania dziennikarzom materiały, które miały tzw. embargo, czyli wolno je było publikować dopiero po upływie określonego czasu. Poczuliśmy się, że zostaliśmy obdarzeni dużym zaufaniem, że przekażemy je dopiero wtedy, kiedy będzie można. Wtedy, co prawda, nie widziałam Papieża, ale mieliśmy okazję spotkać się z nim wcześniej w Częstochowie, na Światowych Dniach Młodzieży. Tutaj zaś czuliśmy, że mamy taką specjalną misję i to dawało nam poczucie satysfakcji.