Muzykę, która miała powstać w murzyńskich środowiskach w Nowym Jorku w latach 70. ubiegłego wieku, a której filarami były: rap, DJ-ing, b-boying, beatbox (cokolwiek by nie znaczyły – szukajcie w Internecie, trudno to wytłumaczyć, wyjaśnić itd.) i graffiti, szybko przyswoili sobie biali mieszkańcy biedniejszych dzielnic. I to oni w nie mniejszym stopniu niż czarni do dziś tworzą tę muzykę. Tak czy inaczej nazwa hip-hop jest kombinacją dwóch slangowych określeń: „hip” („teraźniejszy”, „obecny”) i „hop” (oznacza specyficzny styl poruszania się). Czteropłytowy album „Hip-Hop History. The Collection” stanowi świetny przekrój przez ten gatunek muzyczny. 72 kompozycje pokazują początki, rozwój i czasy dominacji hip-hopu, który stał się fenomenem nie tylko muzycznym, lecz również kulturowym. Są tu ci, którzy współodpowiadali za narodziny gatunku, np. Afrika Bambaataa albo Grandmaster Flash, ale też Notorious B. I. G., Ice-T, Busta Rhymes i Missy Elliott.
Pomóż w rozwoju naszego portalu