Sichów w parafii Słup, w gminie Męcinka, był 3 września br., gospodarzem diecezjalnych dożynek. Mszy św. dziękczynnej przewodniczył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.
Uroczystość, mimo deszczowej aury, rozpoczęła się od korowodu wieńców dożynkowych, które przygotowało 17 miejscowości. Na czele, kroczyli starostowie dożynek, niosąc chleb wypieczony z ziarna tegorocznych zbóż.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Dożynki to okazja, aby dziękować za plony, jako owoc pracy rąk ludzkich i ziemi, która jest pod władzą Pana Boga, tak jak my jesteśmy pod tą władzą – mówił biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski – Jednocześnie jest to czas, aby nie tylko dziękować Panu Bogu, ale również dokonać refleksji nad działaniem człowieka, nad sposobem bycia człowieka w środowisku. Bo człowiek, szczególnie ten, który pracuje na roli, doświadcza, że nie wszystko od niego zależy, że wiele zależy od czynników pogodowych i innych warunków. To wszystko prowadzi do tego, że ma okazję przyjmować postawę pokory, ufności wobec Pana Boga.
Reklama
Z kolei wójt gminy Mirosław Brzozowski tak charakteryzuje podległy mu teren: – Gmina Męcinka ma wielkie tradycje rolnicze, dlatego uznałem – już kilka lat temu, kiedy objąłem funkcję wójta – żeby najważniejszym wydarzeniem społeczno-kulturalnym były dożynki gminne. Na terenie naszej gminy mamy ponad 500 gospodarstw indywidualnych, czyli można powiedzieć, że ponad 500 rodzin utrzymuje się z rolnictwa. Czy były tegoroczne żniwa udane? Sądząc po kolejkach, które ustawiały się do punktów skupu zboża, sądzę, że były udane. Myślę więc, że te dożynki mogą być zwieńczeniem ciężkiej całorocznej pracy i wszyscy możemy się cieszyć, że udało się zebrać tegoroczne plony.
Pytana o tegoroczne zbiory starościna Stanisława Budziszyn, gospodarująca z mężem na 30-hektarowym gospodarstwie, mówiła: – Pogoda się trzymała, można więc podziękować Panu Bogu za ten rok, za to, co było. Dlatego tu jesteśmy, aby podziękować za plony z tegorocznych żniw.
– W naszym rejonie żniwa, można by tak powiedzieć, były dosyć łatwe. Zboże w miarę sypało, więc nie mamy co narzekać. Trudnością, z którą się spotykamy są ceny, których nie znamy w perspektywie czasu. Cokolwiek produkujemy, nie wiemy w jakiej cenie będziemy za rok sprzedawać i to jest najgorsze dla rolnika – dodaje mąż Starościny Wiesław Budziszyn.
Podobnie wypowiadał się starosta dożynek Jan Krupiński, który jest prezesem Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Sichowie. Dysponując 120 ha ziemi, uprawia pszenicę, rzepak i kukurydzę. – Tegoroczne żniwa przebiegły dosyć sprawnie. Dzięki Bogu zebraliśmy zboże dobre, lecz ceny skupu są trochę za niskie. Ale trzeba nam gospodarzyć w realiach jakie są.
Dożynkom towarzyszył bogaty program artystyczny, wystawy prezentujące miejscowości należące do gminy, różne dziedziny działalności rolniczej i związane z rolnictwem. Była też zabawa, która trwała do późnych godzin wieczornych.