Reklama
Nasza dzisiejsza kresowa wyprawa wiedzie do Brześcia (niegdyś nazywanego Brześciem Litewskim) – miasta nad Bugiem, będącego najpopularniejszym przejściem granicznym z Białorusią. Wybór tego tematu nie jest przypadkowy. Bowiem w bieżącym tygodniu mija 421. rocznica uchwalenia unii brzeskiej, niezwykle istotnego porozumienia dla Kościoła na Kresach. Aby dobrze zrozumieć tło tego wydarzenia, trzeba się przenieść do XVI wieku. Ówczesna Rzeczpospolita Obojga Narodów była państwem wielonarodowościowym i wielowyznaniowym. Kościół prawosławny pierwotnie podlegał patriarchatowi Konstantynopola. W 1589 r., wraz z narastającym wzrostem znaczenia Moskwy, doszło do powstania patriarchatu moskiewskiego. Zaczęło dochodzić do sytuacji, gdy podwładni króla polskiego Zygmunta III podporządkowani byli duchownemu wrogiego państwa. Ks. Piotr Skarga namawiał króla do podjęcia działań, które doprowadziłyby do zjednoczenia obu Kościołów w kraju. Przychylna temu była również część duchownych prawosławnych, którzy uważali, że w Kościele potrzebne są reformy. W zwołanym na 6-10 października 1596 r. synodzie w Brześciu wzięli udział zarówno zwolennicy unii, jak i jej przeciwnicy. Po długich negocjacjach, w wyniku poparcia papieża Klemensa VIII, doszło do ogłoszenia i zatwierdzenia unii Kościołów. Unici (nazywani również grekokatolikami) zobowiązali się uznać dogmaty Kościoła katolickiego i zwierzchnictwo papieża, w zamian za to zachowali swój wschodni obrządek, kalendarz juliański i wewnętrzną strukturę. Po 1945 r. władze sowieckie na terenach wschodnich Kościół unicki zdelegalizowały, wiernych przymusowo wcielono do Cerkwi prawosławnej, a duchownych prześladowano. Odrodzenie Kościoła unickiego nastąpiło dopiero po upadku Związku Radzieckiego i proklamowaniu niepodległości byłych republik w latach 90. XX wieku. Obecnie najwięcej unitów jest na zachodniej Ukrainie, na Białorusi działa jedynie kilkanaście parafii.
Wróćmy do Brześcia. Niewiele zachowało się w mieście z czasów jego historycznej świetności. W następstwie podjętej w 1836 r. przez cara Mikołaja I decyzji o budowie twierdzy w centrum aglomeracji wyburzono całą dawną zabudowę miejską. Nieliczne gmachy, które ocalały, przebudowano, zmieniając ich przeznaczenie na zaplecze fortecy. Dawne kolegium jezuickie przekształcono na kancelarię i mieszkanie komendanta, klasztor Bazylianów na kasyno oficerskie, klasztor Bernardynów na szpital, a klasztor Sióstr Brygidek na więzienie.
Brzeska twierdza dziś funkcjonuje jako muzeum – rezerwat historyczny upamiętniający głównie obronę w 1941 r. Mimo tego, można tu jeszcze odnaleźć kilka miejsc związanych z polską historią. W zachodniej części znajdują się pozostałości więzienia garnizonowego, gdzie w 1926 r. przetrzymywano posłów opozycji osądzonych w sławnym procesie brzeskim. Dzisiejsza cerkiew św. Mikołaja w okresie międzywojennym pełniła funkcję garnizonowego kościoła św. Kazimierza, a jej wnętrze zdobiły freski ukazujące największe zwycięstwa polskiego oręża. Przy wiecznym ogniu w pobliżu potężnego głazu z wyłaniającą się z niego 30-metrową żołnierską głową można odnaleźć ruiny dawnego klasztoru Jezuitów – to w tym obiekcie we wrześniu 1939 r. była kwatera polskiego dowództwa. Załoga po kilku dniach obrony opuściła twierdzę, a 22 września 1939 r. główną arterią miasta, przedwojenną ul. Unii Lubelskiej (obecnie Lenina) paradowała wspólna sowiecko-niemiecka defilada zwycięstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu