Odpust na św. Dorotę przypada 6 lutego, a więc już wkrótce, natomiast św. Tekla czczona jest 23 września. Być może kolatorzy parafii mieli żony lub córki o tym imieniu, lub nawiedzili sanktuaria dziewic-męczennic – trudno odnaleźć genezę wyboru takich, a nie innych patronek. Ich życie i postawa wiary są zawsze przypominane podczas odpustów parafialnych, przy czym ten wrześniowy bywa dogodniejszy do odbycia procesji, a w lutym prawie nigdy to się nie udaje. Odpusty zawsze wypadają w dniu wspomnienia patronek, zawsze wtedy są także odmawianie litanie i modlitwy ku ich czci. O ile św. Tekla należy do dość popularnych patronek kościołów i kaplic, o tyle św. Dorota stanowi zupełny unikat.
Reklama
Tekla wyobrażona jest na zasuwie w ołtarzu bocznym ze sceną Ukrzyżowania, natomiast Dorota – w przeciwległym ołtarzu bocznym, naprzemiennie z Matką Bożą. Ks. Jan Wiśniewski tak opisuje ten obraz: „Patronka parafii, przedstawiona jako idąca po ogniu. W prawej ręce trzyma krzyż, w lewej lilię – symbol jej czystości, którą to lilią wskazuje na wzgórze ad astra. Zasłuchana w śpiew cherubinów, usta ma nieco otwarte, jakby modlitwą swoją łączyła się z niebianami. U stóp jej maszkary piekielne” (Ks. Jan Wiśniewski, Historyczny opis kościołów, miast, zabytków i pamiątek w powiecie włoszczowskim, 1932 r.). Natomiast o wizerunku św. Tekli sumienny wizytator parafii nie pisze zgoła nic, uważając św. Dorotę za główną patronkę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Św. Dorota, kim była?
Według tradycji Dorota pochodziła z Cezarei Kapadockiej (dzisiejsza Turcja). Jej greckie imię „Dorota” – znaczy „dar od Boga”.
Za czasów rzymskiego cesarza Dioklecjana na początku IV wieku miały miejsce prześladowania chrześcijan. Podczas jednego z nich Dorota poniosła śmierć, być może ok. 300 r. W Martyrologium rzymskim jest opis jej śmierci pod datą 6 lutego: „Z wyroku Saprycjusza, namiestnika tej prowincji, najpierw dręczono ją rozciągając na katowni, potem bito ją bardzo długo pięściami, a w końcu skazano na ścięcie. Na widok jej męczeństwa nawrócił się do wiary Chrystusowej młody mówca imieniem Teofil. Zaraz też męczono go okrutnie na katowni, a następnie ścięto mieczem”.
Grób św. Doroty znajduje się w kościele jej imienia w Rzymie na Trastevere. Na drzwiach tego kościoła zamieszczano niegdyś nazwiska osób, które nie przystąpiły do spowiedzi wielkanocnej w danym roku. W ikonografii chrześcijańskiej św. Dorota przedstawiana jest jako młoda kobieta w królewskim stroju, z diademem lub koroną na głowie, z atrybutami: kwiatem róży lub bukietem, wiankiem lub krzewem rosnącym u jej stóp oraz z koszyczkiem z owocami i kwiatami.
Reklama
W ludowej tradycji Polski Południowej istniał jeszcze w okresie międzywojennym XX wieku ciekawy zwyczaj „chodzenia z Dorotą” w okresie Bożego Narodzenia, podobny do „herodów”. Była to inscenizacja męczeństwa św. Doroty. Orszak aktorów składał się z pary bohaterów: Doroty i Fabrycjusza, pogańskiego króla, którego Święta nie chciała poślubić oraz z królewskiego posłańca, rycerza Teofila, świadka męczeństwa, a także kata, anioła i diabła. Przedstawienie kończyło się sceną porwania króla Fabrycjusza do piekła.
Św. Tekla, kim była?
Reklama
Pochodziła z Ikonium w Azji Mniejszej z rodziny arystokratycznej. Zaręczono ją z równie dobrze urodzonym młodzieńcem. Ikonium w Listrze odwiedzili św. Paweł i św. Barnaba. Tekla zafascynowana nauką o Chrystusie postanowiła się ochrzcić, rezygnując z małżeńskich perspektyw, co wywołało sprzeciw ze strony rodziców. Św. Paweł został oskarżony jako główny winowajca całego zajścia i osadzony w więzieniu. Tekli udało się odwiedzać tam apostoła i kontynuować naukę. Stała się gorliwą chrześcijanką i prowadziła działalność apostolską wśród okolicznej ludności. Przetrzymała liczne szykany i próby wydania ją za mąż, ostatecznie została skazana na spalenie na stosie. Jak podaje Tradycja, podczas wykonywania wyroku wielka ulewa udaremniła egzekucję, a kiedy wszyscy się rozbiegli, ona sama wymknęła się z miasta i po pewnym czasie dołączyła do apostołów Pawła i Barnaby, aby udać się z nimi do Antiochii. Miała być nieraz skazywana za głoszenie Ewangelii i poddawana mękom. Za każdym razem cudownie unikała śmierci, uratowana np. przez lwicę (z którą często występuje w ikonografii). Dotarła do góry, u stóp której leży Maalula w masywie Antylibanu. Znalazła schronienie w grocie, gdzie pozostała do końca pustelniczego życia. Nawracała okolicznych mieszkańców. Miała dar uzdrawiania chorych. Udzielała nowo nawróconym chrztu. Zmarła w sędziwym wieku ok. 80 lat pod koniec I wieku, a ciało jej zapewne pochowano w grocie, którą zamieszkiwała. Dziś jest to miejsce licznych pielgrzymek.
Parafia w historii
Krasocin został założony w 1325 r. przez biskupa krakowskiego. Pierwszy kościół z modrzewia zbudowano w latach 1388-98 z fundacji Zbigniewa z Brzezia – marszałka Królestwa Polskiego. Usytuowany był w miejscu, w którym obecnie stoi grota wykonana na wzór Lourdes. Drewniana świątynia nie przetrwała do współczesności.
Nową, murowaną budowlę wzniesiono w 1856 r. w czasach, gdy Polska była pod zaborami, staraniem miejscowego dziedzica Hipolita Stojowskiego. Projekt kościoła wykonał Aleksander Dunin-Borkowski, w tzw. stylu rządowym, narzuconym przez rząd carski w celu ujednolicenia i ograniczenia budownictwa obiektów sakralnych (ks. Wiśniewski nazywa go „stodołowo-oborowym”). Prosta konstrukcja pozwalała bardzo szybko przeprofilować budowlę sakralną na szpital czy magazyn. Świątynia została konsekrowana w 1868 r. przez bp. Macieja Majerczaka.
Trzeba dodać, że w przeszłości na terenie parafii były dwa kościoły. Jeden z nich, już nieistniejący, stał na górze św. Michała aż do 1655 r., kiedy to Szwedzi idący na Jasną Górę wymordowali duchownych i spalili kościół.
Znakiem rozpoznawczym Krasocina jest charakterystyczny wiatrak na wzgórzu, zbudowany w 1920 r. przez Pawła Młynarskiego, który posiadał również wodne młyny. Został wyremontowany w 1980 r., zapoczątkowano w nim także Muzeum Chleba. Dziś wiatrak jest zaniedbany i zdewastowany.
Reklama
Z kolei grota na wzór Lourdes wybudowana została w latach 1909-13 z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Teodora Urbańskiego, tuż obok miejsca lokalizacji pierwszej krasocińskiej świątyni. We wnęce na szczycie stoi figura Matki Boskiej Niepokalanej. Nad nią umieszczona została metalowa gałązka z kwiatem lilii. Nieco niżej po lewej stronie znajduje się postać klęczącej św. Bernadetty. Otoczenie jest pięknie zadbane, są tablice informacyjne o parafii, historii oraz o pochodzących stąd bohaterach.
Parafia dzisiaj
Liczy 1230 osób. Ks. proboszcz Jerzy Sikora określa ją jako „w miarę stabilną” – parafian nie ubywa drastycznie, tak jak to miało miejsce kilkanaście lat temu, budowane są nowe domy, a nawet osiedle, poprawił się rynek pracy, w Krasocinie jest spora szkoła – to Zespół Placówek Oświatowych im. rtm. Witolda Pileckiego.
W ostatnich latach w kościele i wokół niego wykonano szereg inwestycji: zbudowano podjazd z parkingiem i nowy mur wokół, z 50-procentowym dofinansowaniem ze świętokrzyskiego urzędu marszałkowskiego. W samym kościele wykonano szereg prac, głównie w prezbiterium, w tym m.in. nowy ołtarz soborowy z ambonką, krzyżem i świecznikiem, natomiast do remontu jest zewnętrzna elewacja kościoła. Zanim to nastąpi, już teraz piękną oprawę świątyni stanowi założony niedawno ogród z prawdziwego zdarzenia, z malowniczym nasadzeniem setek roślin ozdobnych, z aleją lawendową, formami piennymi i płaczącymi. Wszystko to pięknie prezentuje się nawet w środku zimy, więc zapewne tym bardziej w sezonie. W każdej wiosce są koła różańcowe, są ministranci i chórek, którym opiekuje się wikary. Właśnie ruszyła wizyta duszpasterska, która pomoże kapłanom w bliższym poznaniu parafian i posłuży lepszej współpracy.