Jak co roku na całym świecie w okresie wielkanocnym wspólnoty neokatechumenalne prowadzą ewangelizację zwaną Wielką Misją na Placach. Podobnie było i w Toruniu – przez pięć kolejnych kwietniowych niedziel wspólnoty spotykały się na Starym Mieście, by dzielić się świadectwem wiary. Oprócz katechezy kerygmatycznej było również miejsce na śpiewy i tańce, w których przodowały zwłaszcza dzieci.
Co o tym wydarzeniu sądzą jego uczestnicy? – Przyszliśmy tu, aby się umocnić – odpowiadają Asia i Dawid, małżeństwo z nastoletnimi dziećmi. – To prawda, słuchając świadectw braci, sami się ewangelizujemy – dodaje Monika, mama trzech maluchów. Oczywiście ewangelizacja nie jest przeznaczona tylko dla członków wspólnot. Głoszącym przysłuchują się przechodnie, do tańczących dołączają turyści (nawet obcokrajowcy). – Ludzie podchodzą, przystają, ruszają dalej – opowiada Kamil – zawsze jednak mają szansę usłyszeć o Bogu, który podnosi człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Świadectwa, które były głoszone w tym roku na toruńskiej Starówce, mówiły m.in. o nawróceniu, uzdrowieniu, Opatrzności Bożej (dającej się szczególnie odczuć zwłaszcza u rodzin wielodzietnych). Padały również świadectwa o mocy modlitwy małżeńskiej, pomagającej przezwyciężać pokusy i przechodzić życiowe trudności. O. Jacek Aniszewski CSsR w katechezie zaznaczył, że to Chrystus Dobry Pasterz jest odpowiedzią na pustkę i pragnienia serca dzisiejszego człowieka.
Jakie są owoce takiego wydarzenia? Członkowie neokatechumenatu wspominają, że zdarzały się przypadki, kiedy obok ewangelizujących przechodziła osoba, cierpiąca na depresję, a nawet mająca myśli samobójcze. Widok tańczących dzieci, treść świadectw czy katechez był dla niej początkiem uzdrowienia. Dość często świadkowie Misji na Placach wstępują do miejscowych wspólnot neokatechumenalnych, nie to jest jednak najważniejsze. – Zależy nam, by każdy usłyszał Dobrą Nowinę – mówi Gosia. – Najważniejsze, że ziarno zasiane. Zaowocuje tak, jak chce Pan.