Leżące na Atlantyku Wyspy Kanaryjskie są jednym z kilkunastu regionów autonomicznych Hiszpanii, pod względem geograficznym należą jednak do Afryki. Do wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego jest stąd ok. tysiąca kilometrów, podczas gdy do afrykańskiej Sahary – tylko ok. stu. Teneryfa, najbardziej znana i najczęściej odwiedzana z trzynastu wysp archipelagu, jest największą z nich. I najpewniej ma najwięcej do zaoferowania.
Turyści, nastawieni na wylegiwanie się na plaży i morskie kąpiele, nie zwrócą uwagi na to, co znajduje się wewnątrz wyspy, a szkoda. Wielu wystarczy widok Pico del Teide z oddali. Tylko na niektórych zrobi wrażenie informacja, że to najwyższy szczyt Teneryfy, a także całej Hiszpanii i atlantyckich wysp.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Las Canadas del Teide
Zanim dotrze się pod Teide – górę... górującą nad Teneryfą i sąsiednimi wyspami, trzeba przejechać przez połacie niesamowitego Parku Narodowego Las Canadas del Teide, obejmującego obszar kaldery Las Canadas. Kaldera to zagłębienie, które tworzy się na skutek silnej erupcji wulkanu, gdy jego szczyt jest po prostu rozrywany. Ta, w zasadzie płaska, kaldera jest jedną z największych na świecie: ma ok. 15 km średnicy! Po drodze warto – nie raz, nie dwa – się zatrzymać i rozejrzeć po okolicy. Można się poczuć jak w niektórych zakątkach Tatr.
Reklama
Cały park stanowi niezwykły skarb geologiczny; wulkany, kratery, kominy wulkaniczne, zastygłe strumienie lawy i rozmaite formacje tworzą imponujący zestaw kolorów i kształtów. Park zadziwia różnorodnością, fascynuje ogromnymi rzekami skamieniałej lawy, zachwyca erozją rozpadających się skał i kolosalnych rozmiarów minerałów. Kto trafi tu wiosną, zobaczy niepowtarzalny na świecie ogród pełen kwiatów i zapachów.
Pico z Rambletty
Sam Pico del Teide, stratowulkan, czyli góra w kształcie stożka utworzona z zastygłej lawy, wybija się wysoko ponad chmury. Podczas erupcji lawa, lepka ze względu na dużą zawartość krzemionki, nie rozlewała się na dużej powierzchni, lecz krzepła – i pokrywała wierzchołek kolejnymi warstwami. Od ostatniej erupcji w 1909 r. Teide pozostaje w stanie uśpienia. Jedyną oznaką aktywności wulkanu są wydobywające się z jego wnętrza siarczanowe wyziewy.
Można ich zakosztować – choć to przyjemność tylko dla znawców – w pobliżu górnej stacji kolejki linowej. Dojeżdża ona z wysokości 2356 m; stacja końcowa znajduje się na wysokości 3555 m, na tzw. La Rambletta. Dobrze wjechać tam ze świadomością, gdzie się jest – Teide to trzeci najwyższy i najokazalszy wulkan na świecie, po Mauna Loa i Mauna Kea na Hawajach. I że zaczął się formować 170 tys. lat temu za sprawą olbrzymiego osuwiska poprzedniego gmachu wulkanicznego, jeszcze większego od dzisiejszego Teide.
Schodząc o poranku
Reklama
Teide budził fascynację już w świecie antycznym. Grecki historyk Herodot wzmiankuje o Teide dwukrotnie. „[Góra] jest wąska i zewsząd zaokrąglona, a ma być tak wysoka, że szczytów jej nie można zobaczyć, nigdy bowiem nie są wolne od chmur – ani latem, ani zimą. Krajowcy mówią, że ta góra jest słupem niebios” – napisał w „Dziejach”. Pliniusz Starszy w „Historii naturalnej” wspominał śnieg, który mieli zobaczyć na Teneryfie wysłannicy króla Juby II. W epoce wypraw uważano Teide za najwyższą górę na świecie; służyła żeglarzom hiszpańskim, portugalskim oraz brytyjskim za latarnię morską w żegludze na południe przez Ocean Atlantycki.
Sam szczyt znajduje się na wysokości 3718 m.
Wejście jest ograniczone, trzeba mieć pozwolenie parku. Wyrabia się je wiele miesięcy wcześniej, na konkretny dzień i godzinę. Trasa nie należy do najłatwiejszych, wejście zajmuje 3-5 godzin, w zależności od kondycji. Można też dostać się tam, gdy wyruszy się przed świtem po noclegu w nieodległym schronisku (3270 m) i zejdzie o poranku.