Gdy w 1523 r. Sulejman, nazwany Wspaniałym, władca imperium osmańskiego, zdobył wyspę Rodos, należącą do zakonu Joannitów – wspaniałomyślnie zaproponował pobitym rycerzom honorowe warunki i pozwolił opuścić wyspę. Wiele lat później miał tego żałować. Najeżdżając Rodos, wypełniał rozkaz ojca – Selima I, który na łożu śmierci nakazał mu kontynuowanie podbojów ziem chrześcijańskich. Nową siedzibą zakonu stała się Malta, podarowana rycerzom przez cesarza Karola V. Wyspa była mała, kamienista, nie przypominała, jak Rodos, rajskiego ogrodu, ale miała wielkie znaczenie strategiczne. Dzięki położeniu panowała nad szlakami morskimi ze wschodniej do zachodniej części basenu Morza Śródziemnego.
Po objęciu wyspy Joannici, wyśmienici żeglarze, zaczęli – ku irytacji Sulejmana – zwalczać morski handel Osmanów, atakując kupców zarówno tureckich, jak i innych, którzy nie chcieli przestrzegać embarga na sprzedaż Turcji materiałów wojennych. Tego było już za wiele. Osmanowie zdecydowali się na oblężenie w 1565 r. i zdobycie Malty. Miał to być początek kampanii, która zadałaby ostateczny cios chrześcijaństwu basenu Morza Śródziemnego. Wyspy jednak nie zdobyli, a ta porażka miała fundamentalne znaczenie dla losów świata. Poprzedzała starcie w październiku 1571 r. pod Lepanto, gdzie w jednej z najkrwawszych bitew morskich w historii Liga Święta pokonała Osmanów.
Bruce Ware Allen w świetnie napisanej książce „Wielkie oblężenie Malty” nie przedstawia samego przebiegu walk. Opisuje tło konfliktu i wiele szczegółów dotyczących uzbrojenia, taktyki, pracy lekarzy i działań wywiadów obydwu stron.
Pomóż w rozwoju naszego portalu