Reklama

Ważne leki mogą zniknąć z aptek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce ceny leków są jednymi z najniższych w Europie, a mimo to resort zdrowia stara się, żeby były jeszcze niższe. Niestety, może to doprowadzić do sytuacji, w której pacjenci zostaną pozbawieni leków, które stosują od lat. Chodzi o produkty stosowane w chorobach przewlekłych, takich jak nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa czy cukrzyca. Wszystko przez trwające renegocjacje między firmami farmaceutycznymi a Komisją Ekonomiczną Ministerstwa Zdrowia.

Sprawa dotyczy aż ok. 2,5 tys. leków, co do których kończy się umowa na refundację. Problem w tym, że resort oczekuje od producentów tych leków znacznych obniżek cen. To już czwarte negocjacje w ciągu ostatnich kilku lat. W czasie poprzednich producenci redukowali ceny – teraz dla wielu z nich obniżka oznaczałaby zupełną nieopłacalność produkcji. Problemem jest to, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze nie trafią do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Obniżki nie przyniosą też korzyści pacjentom, którzy mogą mieć problem ze znalezieniem swoich leków w aptekach – niskie ceny zachęcają bowiem do nielegalnego wywozu leków z Polski, co powoduje zwiększanie zysków nieuczciwych przedsiębiorców, którzy się tym procederem zajmują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zaniepokojeni sytuacją

Sytuacją są zaniepokojone organizacje pacjenckie, które do tej pory „kibicowały” MZ w negocjacjach. Ich zdaniem, zaoszczędzone pieniądze można było przeznaczyć na innowacyjne terapie.

Reklama

– Zdajemy sobie sprawę, że producentom trudno będzie obniżyć po raz czwarty ceny tych samych leków. Wiele z nich już ma najniższe ceny w UE. To znowu pokusa dla tych, którzy chcą zarobić na lekach za granicą, i w ten sposób pozbawić dostępu do terapii polskich pacjentów – mówi Beata Ambroziewicz, prezes Zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów „Obywatele dla Zdrowia”.

Dodaje, że te leki są bardzo ważne dla pacjentów, bo są tanie i sprawdzone, co gwarantuje chorym utrzymanie zdrowia na optymalnym poziomie. Ma nadzieję, że resort zdrowia zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie niosą ze sobą obniżki.

Prezes Ambroziewicz zwraca uwagę, że zniknięcie z aptecznych półek wielu leków może być niekorzystne dla pacjenta, który będzie musiał przestawić się na zamienniki, nie wiedząc, jak organizm na nie zareaguje.

– Najważniejsze jest tu dobro pacjenta i o tym wszyscy powinni pamiętać – podsumowuje.

Mało czasu

Negocjacje co do ok. 2,5 tys. leków muszą się zakończyć w tym roku, jednak nie wszyscy są pewni, czy resort zdrowia i firmy zdążą się porozumieć. Zostało już niewiele czasu, a rozmowy rozpoczęły się dopiero w październiku.

Prawnik Katarzyna Czyżewska, partner Czyżewscy Kancelaria Adwokacka, zwraca uwagę, że Komisja Ekonomiczna MZ prowadzi takie negocjacje już od 6 lat. Jednak negocjacje mają swoje prawa i mogą się różnie potoczyć – może dojść do opóźnień. To też spowoduje braki w aptekach tych leków, co do ceny których nie uzyskano porozumienia. Trzeba pamiętać, że czas nagli, ponieważ mamy przed sobą perspektywę przerwy świątecznej.

Reklama

Prawnik wyjaśnia, że w tej chwili firmy walczą o 3-letnie umowy refundacyjne. Przy danym leku najpierw zawiera się dwie umowy na 2 lata, później na 3. Należy jednak pamiętać, że jeden lek może być negocjowany w kilku różnych wskazaniach.

W innych krajach UE negocjacje są przeprowadzane na podobnych zasadach – zawsze szuka się obniżek, choć zgodnie z przepisami możliwe jest pozostawienie ceny bez zmian. Ciągłe negocjowanie ceny tego samego leku jest, zdaniem mecenas, pewnym wypaczeniem prawa. – Komisja Ekonomiczna oczekuje redukcji cen. Jednak jeśli taka obniżka jest bezzasadna lub lek jest zagrożony wywozem, to jego cenę powinno się pozostawić na niezmienionym poziomie – wyjaśnia Katarzyna Czyżewska.

Taniej się nie da

Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, mówi, że nie da się w Polsce produkować leków taniej niż dziś, a kupowanie nieznacznie tańszych farmaceutyków za granicą jest tak naprawdę nieopłacalne dla państwa. Wspomagamy wówczas rozwój gospodarek azjatyckich, a nie polskiej. Może to być również dość niebezpieczne, bo uzależniamy się wtedy np. od jednej firmy, która gdy stanie się monopolistą, może zmieniać warunki współpracy. Prezes Kopeć potwierdza, że ceny leków w Polsce są jednymi z najniższych – niższe są już tylko w Rumunii.

– Tu chodzi o leki powszechnie i od lat stosowane w chorobie wieńcowej, nadciśnieniu, cukrzycy. One wcale nie są drogie. Dopłata pacjenta to nie więcej niż 10 zł – mówi prezes.

Reklama

Jego zdaniem, obniżenie cen w długofalowej perspektywie nie przełoży się na oszczędności NFZ – największe generuje bowiem konkurencja na rynku leków, a nie ich eliminowanie. Jednocześnie ciągła presja na obniżki cen doprowadza do kuriozalnych sytuacji, w których producenci zastanawiają się, czy produkcja będzie dalej opłacalna.

– Czasami można kupić taniej za granicą. Przykładowo kończy się termin ważności leków produkowanych w Indiach i wtedy producent sprzedaje je bardzo tanio, jednak cały czas nie będzie utrzymywał tak niskiej ceny. Kiedyś pójdą one w górę, a wówczas może już nie być lokalnego przemysłu i leków tworzonych w Polsce, które będą stanowiły konkurencję – wyjaśnia prezes Kopeć.

Inna sprawa, że leki produkowane w Polsce są często dużo lepszej jakości niż te najtańsze, np. z Azji, choć oczywiście, pewne normy muszą być zachowane, żeby lek mógł być sprzedawany w naszym kraju. Reprezentująca resort Komisja Ekonomiczna rozmawia jednak tylko o cenie leków. Niestety, nie patrzy dalekowzrocznie – na bezpieczeństwo zdrowotne Polaków.

Zdaniem prezesa PZPPF, zapomina się o tym, że produkcja leków w Polsce oznacza, iż firmy płacą tu podatki i zatrudniają pracowników. To, co zaoszczędzimy na trochę tańszym leku z zagranicy, stracimy z powodu braku wpływów z podatków. – Trudno to wszystko zrozumieć, ponieważ premier zachęcał przemysł farmaceutyczny, żeby inwestował w Polsce, a minister zdrowia zapowiadał odpowiedzialne, a nie najtańsze zakupy lekowe. Tymczasem Komisja Ekonomiczna żąda od nas obniżek cen do takiego poziomu, przy którym nie będzie się opłacała produkcja leków – mówi Krzysztof Kopeć.

Dodaje, że komisji brakuje ekonomicznego patriotyzmu, który mają w sobie pacjenci, bo to oni wybierają leki produkowane w Polsce. Niestety, szczególnie osoby starsze mogą ucierpieć z powodu tej sytuacji. Jeśli nie będzie leków stosowanych przez nich od lat, to będą musieli się zdecydować na zamienniki, których nie znają i do których nie są przyzwyczajeni.

Miejmy nadzieję, że resort zdrowia weźmie pod uwagę obawy pacjentów i uwagi producentów – inaczej Polaków może czekać niemiła niespodzianka już na początku nowego roku.

2018-11-28 11:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: Kościół ma obowiązek wychodzić do wszystkich środowisk

2024-11-07 11:16

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat Flickr

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościół ma obowiązek wychodzić do wszystkich środowisk, zapraszać do rozmowy. Kościół, który pozostałby zamknięty w kościele, nie byłby do końca wierny swojej misji - mówi w rozmowie z KAI abp Adrian Galbas, metropolita warszawski nominat, były metropolita katowicki, pallotyn. Dodaje, że dziś Kościół w Polsce znajduje się niejako na granicy epok, a w przejściu tego trudnego okresu może bardzo pomóc Synod o synodalności, którego wcielenie w życie jest niezmiernie ważne.

Tomasz Królak, Marcin Przeciszewski (KAI) Czy limit przenosin Księdza z diecezji do diecezji został już wyczerpany?
CZYTAJ DALEJ

Psycholog: adopcja błogosławieństwem dla dzieci, którymi m.in. nie zaopiekowali się naturalni rodzice

2024-11-07 16:51

[ TEMATY ]

adopcja

Radom

psycholog

fotolia.com

- Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie - powiedziała Monika Dudek, która jest psychologiem w Katolickim Ośrodku Adopcyjnym w Radomiu, działającym przy Caritas Diecezji Radomskiej. 9 listopada będziemy obchodzić Światowy Dzień Adopcji, którego celem jest popularyzacja adopcji w społeczeństwie oraz uświadomienie, jak ważną rolę spełniają rodziny adopcyjne.

Zdaniem Moniki Dudek trzeba wykorzystać każdą okazję do tego, aby przypominać o adopcji, że są dzieci, które czekają na to, że ktoś je pokocha. Mówi, że adopcja jest w pewnym sensie błogosławieństwem dla dzieci, którymi nie zaopiekowali się naturalni rodzice lub, które zostały dotknięte nieszczęściem utraty rodziców. - Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie, znaleźć dom i ciepło. W tym okresie warto podkreślić, jak ważną rolę odgrywa rodzina adopcyjna, jak ważna jest adopcja i jednocześnie podziękować właśnie tym rodzinom adopcyjnym za ich miłość, wytrwałość, zaangażowanie, otwarte serca, jakie wkładają w proces wychowywania dzieci - podkreśliła.
CZYTAJ DALEJ

Kandydatura alumnów w WSD Przemyśl

2024-11-08 09:57

kl. Krzysztof Zawada

Alumni z przełożonymi

Alumni z przełożonymi

W poniedziałek, 4 listopada 2024 r., we wspomnienie św. Karola Boromeusza, w górnej kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu podczas uroczystej Eucharystii pod przewodnictwem abp seniora Józefa Michalika, czterech alumnów z kursu V wyraziło przed Kościołem chęć do jeszcze gorliwszego przygotowania się do sakramentu święceń diakonatu i prezbiteratu.

Obrzęd przyjęcia kandydatów do diakonatu i prezbiteratu nazywany jest także „kandydaturą” i odbywa się po stwierdzeniu, że decyzja przyjęcia święceń jest wystarczająco dojrzała i poparta niezbędnymi uzdolnieniami. Zamiar przyjęcia święceń ma być publicznie wyrażony przez kandydatów i publicznie przyjęty przez Biskupa lub wyższego Przełożonego zakonu kleryckiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję