Reklama

Niedziela Podlaska

Rodzinne formy przeżywania Adwentu

Okres adwentowego oczekiwania wyraża się w rozbudowanych i głębokich obrzędach liturgicznych w Kościele oraz jest okazją do rodzinnych spotkań. Dawniej w rodzinach i wśród znajomych przeżywało się ten okres wypełniając go przeróżnymi obowiązkami i spotkaniami, które jeszcze bardziej zacieśniały więzy rodzinne i sąsiedzkie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W historię i tradycję Podlasia wpisane są liczne zwyczaje, obrzędy charakteryzujące ten okres liturgiczny. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Praktyki religijne

Adwent jest to czas, w którym bardzo skrupulatnie przestrzega się obowiązujących przepisów postnych. Kodeks Prawa Kanonicznego Jana Pawła II mówi, że „Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia”. Post jakościowy obowiązuje we wszystkie piątki w roku i w Wigilię Bożego Narodzenia, a post ścisły tylko w Środę Popielcową i Wielki Piątek. Przepisy kościelne w tej materii przypominają także i zobowiązują wszystkich wiernych do ich zachowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Modlitwa rodzinna podczas Adwentu była zawsze nieodzowna w pogłębianiu życia duchowego w każdej rodzinie i miała znaczący wpływ na wszystkie wymiary tego życia. Wspólna, codzienna modlitwa, jak i rozmowy na tematy religijne scalały rodzinę i nadal są czymś koniecznym. Przeżycia modlitewne w domu rodzinnym udzielają się dzieciom do tego stopnia, że potem one, jako dorośli sami starają się zaszczepić te wartości wyniesione z rodzinnego domu. Wewnętrzną dyscyplinę tego okresu podtrzymywały także pieśni adwentowe. Do najbardziej znanych zalicza się m.in.: „Spuśćcie nam na ziemskie niwy”, „Boże wieczny”, „Archanioł Boży Gabriel”, „Głos wdzięczny”, „Zdrowaś bądź Maryjo”.

Pan Bóg dostosowuje porę roku i stwarza pewien nastrój powagi, ciszy, uroku. Występuje szron na drzewach, płotach, tak pięknie wyglądają lasy, jakby całe w choinkowe drzewa ubrane. Ludzie powiadają: urodzajny rok się wróży, bo szadź wystąpiła. Dla mieszkańców Podlasia i Mazowsza jest to czas szczególny, święty. Okres ten „przeżywamy bardziej duchowo, wyciszamy swoje sumienie, unikamy wesołych rozrywek, więcej się modlimy śpiewając pieśni adwentowe, Godzinki o Niepokalanym Poczęciu, uczestniczymy w rekolekcjach adwentowych, spowiedzi i Komunii św. Chodzi się częściej na Msze św. Nie tylko w niedziele i święta, ale w dni powszednie, kiedy się odprawiają Roraty”. Stąd koncentrowano się głównie na pracach wokół gospodarstwa i w domu, aby przygotować jak najlepiej samą izbę oraz swoje wnętrze na zbliżające się święta Bożego Narodzenia.

Reklama

Zajęcia gospodarskie

Adwent to czas radosnego oczekiwania na święta Narodzenia Pańskiego. Pomimo ukończenia prac polowych nie był to okres bierny. Oczekiwanie nie jest czymś pustym, ale jest to postawa dynamiczna. Nie czekano zatem obojętnie i bezczynnie na przyjście Syna Bożego, ale przygotowywano się na Jego narodziny bardzo starannie nie tylko duchowo, ale także czysto zewnętrznie, w gospodarstwie i w izbie.

Gospodarze, mając więcej czasu w Adwencie, wykorzystywali go na mielenie zboża w żarnach. W ten sposób mełli ziarno ubodzy. Bogatsi młócili zboże maszyną poruszaną kieratem i końmi. Do tej czynności potrzeba było kilku koni, stąd gospodarze najczęściej łączyli się i wspólnie młócili tzw. kolejką, czyli raz u jednego, a raz u drugiego, ponieważ na ogół gospodarz posiadał jednego konia. Wspólnoty regionu nadbużańskiego cechowały się sąsiedzką pomocą, która miała wielkie znaczenie dla życia wspólnego osób i rodzin tego terenu. Za tę pomoc nikt nie oczekiwał żadnej zapłaty.

W regionie nadbużańskim był także znany zwyczaj młócenia zboża cepem w stodole. Przyrząd ten był robiony z kija leszczynowego. Były to dwa kije: jeden długości 1,70 m, drugi 1,20 m. Były one ze sobą powiązane rzemykiem. Na ogół było to zajęcie mężczyzn, ale zdarzało się, choć rzadko, że młóciły cepem także kobiety. Ponadto w okresie jesienno-zimowym wyłuszczali ziarno prosa za pomocą „stępów”. Z ziarna tego przygotowywano jaglaną kaszę i spożywano ją z mlekiem. Był to pokarm pożywny, najczęściej ludzi biednych.

Reklama

Kobiety w tym czasie przygotowywały także olej na Wigilię. Niektóre kobiety znosiły do kuchni drewnianą maszynę do bicia i ciśnięcia oleju, przyjeżdżali ludzie z okolicznych wsi, aby włączyć się do kolejki i ubić domowym sposobem olej. Ta praca trwała przez cały Adwent aż do Wigilii.

Kontakt z przyrodą, zwłaszcza wśród mieszkańców wiosek regionu nadbużańskiego, gdzie rośnie dużo wierzb, gdzie są bogate lasy, odzwierciedla się w wykonywanych pracach, w rękodzielnictwie. Mężczyźni w czasie adwentowym naprawiali uprząż dla koni i miołki do zboża, robili kosy w stępach.

Spotkania sąsiedzkie

W długie adwentowe wieczory dziewczęta jak i mężatki schodziły się do jednej chaty, gdzie przędły len, wełnę na samodział, inne z kolei szyły, haftowały itp. Stąd spotkania sąsiedzkie często nazywały się: „chodzenie z kądzielą”. Przynoszono przyrząd do robienia przędzy z wełny lub lnu, tzw. kółko – w wielu domach można je spotkać jeszcze dzisiaj. Były one najczęściej wykonywane z drzewa jesionowego, dobrze wysuszonego.

Czas szybciej upływał w towarzystwie i praca także mniej nużyła. Okazja przyjemnego spędzenia czasu przyciągała chłopców, którzy siadali przy dziewczynach, żartowali, śpiewali różne pieśni, opowiadali też ciekawe bajki, kawały, zagadki. Przy „prządkach” kobiety i dziewczęta także wróżyły sobie: „jeśli urwała się nić, to śmiano się, że rzuci ją mąż lub chłopak; gdy zaś nić skręciła się, to śmiano się, że biega za chłopami” – wspomina mieszkanka Mazowsza. Na ogół były to spotkania bardzo przyjacielskie. Odbywały się one w radosnej atmosferze. Długie wieczory adwentowe były dobrą okazją do różnego rodzaju spotkań sąsiedzkich przy pięknie rozświetlonej lampie naftowej, niekiedy specjalnie ozdobionej ręcznie wykonanym abażurem. W czasie długich wieczorów adwentowych gromadzono się w kolejnych domach na wspólną pracę, na pogawędki.

Reklama

Czas adwentowy był wypełniony uczeniem się kolęd, czy też poświęcony był na przygotowanie szopek, herodów, gwiazdy, krakowskiego wesela itp., tak mocno rozpowszechnionych na badanym terenie. W tym czasie uczono na pamięć kolęd dzieci i młodzież. Było bardzo dużo chętnych do nauki. Wykonywano także wszystkie niezbędne dekoracje, tzw. stroje na te przedstawienia. Wymagało to dużo pomysłowości i fachowości. W czasie tych wieczorów czytano na głos Pismo Święte i Żywoty Świętych lub inne religijne książki. Wspólnie modlono się, odmawiano Różaniec, a także śpiewano pieśni religijne, zwłaszcza adwentowe, do Matki Bożej, a także świeckie.

Spotkania towarzyskie były zatem okazją do lepszego poznania się, zawiązania głębszych więzi międzyludzkich, wspaniałym sposobem na realizowanie przykazania miłości Pana Boga i bliźniego. Uczono się przy tym kultury bycia, prowadzenia dyskusji, radowania się sobą. Był to także czas formacji ludzkiej i religijnej młodego pokolenia. Te adwentowe wieczory były zatem wspaniałą szkołą życia. Starsze pokolenie, często doświadczone i mądre, przekazywało młodszym bogactwo wiedzy o treściach historycznych z akcentami patriotycznymi. Uczono w ten sposób także właściwego stosunku do świata wierzeń, zwyczajów, tradycji, własnej kultury, ojczyzny. Wspólne przebywanie miało także ogromny pozytywny wpływ na więzy międzyludzkie. To uczyło młodych ludzi szacunku do starszych i do każdego człowieka.

2018-12-12 07:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ogrzej Go

Niektórzy patrzą na Adwent jak na smutny czas, a to błąd. Adwent nie ma bowiem nic wspólnego z przygnębieniem, a jego refleksyjność czy chwile zadumy są wypełnione głębią i szczęściem. Jest to bowiem czas naprawdę radosnego oczekiwania na przyjście Najdroższego Gościa

Gdy zbliża się wizyta ukochanej osoby, nic bardziej się nie liczy. Sama myśl o spotkaniu elektryzuje mnie i daje mi niespożyte wręcz siły do sprzątania, zakupów i zadbania o najdrobniejsze nawet szczegóły. Tak właśnie wpływa na człowieka świadomość, że lada moment ma przybyć ktoś bliski. Ktoś kochany. Dokładnie tym jest Adwent! Wyczekiwanym gościem jest tutaj sam Jezus, a przygotowywanym do wizyty mieszkaniem – moje serce.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję