Najogólniej mówiąc, bylejakość to powierzchowne traktowanie czegoś, to zła jakość. Bylejakość może dotyczyć odniesienia do drugiego człowieka, do życia społecznego, kulturalnego, politycznego, także do życia rodzinnego. Słyszy się czasem powiedzenie: „jakoś tam będzie”. Czyli – jak będzie? Warto o tym rozmawiać, ponieważ wielu ludzi nastawiło się właśnie na bylejakość życia. Dotyczy to również naszej wiary. Tymczasem Pan Jezus powiedział: „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz Niebieski jest doskonały” (por. Mt 5, 48). A św. Jan Paweł II apelował: „Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali” (Jasna Góra 1983).
Jako chrześcijanie jesteśmy przez Pana Boga zapraszani do pięknego i godnego życia. Realizuje się ono przede wszystkim w rodzinie, w której spędzamy najwięcej czasu, która stanowi dla każdego z nas bardzo ważną część życia. Jeśli w rodzinie stawia się na bylejakość, to ani nasze życie, ani życie członków naszej rodziny nie da nam większej satysfakcji. W człowieku winna być ambicja dojścia do czegoś dobrego, szlachetnego – tak przez siebie, jak i przez najbliższych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Czy współcześni młodzi chcą ustawić swoje życie rodzinne na jakimś poziomie, jeśli tak często preferują wolne związki, rozwody – nawet na wczesnym etapie życia małżeńskiego, lub gdy zapracowują się nawet w niedzielę kosztem życia rodzinnego, koniecznego wypoczynku itp.? Pytanie o jakość życia jest poważnym zagadnieniem, bo, niestety, niektórzy machają ręką na wiele ważnych rzeczy, puentują, że jakoś tam będzie. A przecież jak nie można w sposób byle jaki podchodzić do podstawowych czynności higienicznych, tak tym bardziej nie da się na dłuższą metę żyć byle jak – to musi się obrócić przeciw człowiekowi. Gdy ktoś pracuje byle jak, to nie ostoi się w pracy. Panuje dziś tak duża konkurencja, że firma nie pozwoli sobie na byle jakich pracowników, bo nie może upaść albo do niczego nie dojdzie. Niejednokrotnie też trzeba zwracać ludziom uwagę, żeby lepiej pracowali. Ale poza wydajnością ważna jest też jakość pracy i że nie ma już czegoś takiego jak piar.
Bylejakość może także dotyczyć naszych relacji z Kościołem. Są tzw. katolicy, którzy przychodzą do kościoła tylko od wielkiego święta czy okazji, np. pogrzebu, ale nie mają z parafią żadnych relacji, nie traktują Kościoła jako swojej instytucji, a parafii jako swojej wspólnoty. Co to za katolik, który mówi: jestem katolikiem, ale np. w piątek nie zachowuje postu lub urządza zabawy? Piątek to dzień, w którym umarł Pan Jezus, chrześcijanin powinien więc odpowiednio uszanować ten święty czas. Tymczasem nieraz takie nijakie, szare, zimne, zardzewiałe to chrześcijaństwo.
Rozpoczynający się rok 2019 daje okazję, żeby odrzucić bylejakość i poczynić konkretne postanowienia. Przede wszystkim – obudzić naszą chrześcijańską świadomość i ożywić nasze życie jego lepszą jakością.