Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Robią swoje

30 lat temu powstało Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta w Bielsku-Białej. Jubileuszowe uroczystości zaplanowano na 9 maja w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz w Bielskim Centrum Kultury. Tego dnia Mszę św. w intencji członków, darczyńców, współpracowników i podopiecznych towarzystwa odprawi bp Piotr Greger, a jubileuszowy koncert zagra Estrada Bielska. Wcześniej, bo w dniach 3-5 kwietnia, odbędą się rekolekcje dla bezdomnych, które wygłosi wicedyrektor częstochowskiej Caritas. Do tej pory w podobnych inicjatywach uczestniczyło ok. 80 osób nieposiadających stałego zameldowania. O tych i innych sprawach z prezesem towarzystwa Piotrem Ryszką rozmawia Mariusz Rzymek

Niedziela bielsko-żywiecka 10/2019, str. IV-V

[ TEMATY ]

Rok św. Brata Alberta

MR

Bezdomność jest teraz gorsza niż kiedyś – mówi Piotr Ryszka

Bezdomność jest teraz gorsza niż kiedyś – mówi Piotr Ryszka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIUSZ RZYMEK: – Kuchnia św. Brata Alberta stała się miejscem, w którym dojrzała kolejna inicjatywa skierowana do osób bezdomnych. Chodzi o „Zupę za Ratuszem”, za którą odpowiadają osoby ze środowiska związanego z Duszpasterstwem Akademickim.

PIOTR RYSZKA: – Do tej pory wsparcie tego projektu kosztowało nas ok. tysiąca złotych miesięcznie. Na ten cel przekazujemy zaplecze, opłacamy media i nie bierzemy za to żadnej opłaty. Dążymy jednak do tego, aby podpisać z ludźmi od „Zupy za Ratuszem” umowę na użyczenie. Zupa, którą serwują oni bezdomnym, jest dla nich przysłowiowym haczykiem, za pomocą którego pragną się zbliżyć do adresatów, zrozumieć ich intencje i na nowo przywrócić Panu Bogu.

– Jak na przestrzeni tych 30 lat zmienił się profil człowieka bezdomnego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Bezdomność jest teraz gorsza niż kiedyś. Do tej pory myślałem, że tym ludziom jesteśmy w stanie pomóc. Tymczasem oni tego nie oczekują. Na dodatek wychowują swoich następców. To dlatego przychodzą do nas coraz młodsi. I to tacy, którzy nie chcą pracować. Jeśli nie zmieni się ustawa, że praca jest obowiązkiem, a nie dobrem, to my z tego impasu nigdy nie wyjdziemy. Do nas przychodzą pracodawcy i pytają, ilu z bezdomnych mogą zatrudnić. A my nie możemy nikogo wskazać. Większości naszych podopiecznych po prostu nie chce się pracować.

Reklama

– W czym tkwi problem?

– W alkoholu. Gdy nie są wypici, praca z nimi jest bardzo fajna. Niestety alkohol pogrążył wielu naszych podopiecznych. Wśród nich są nawet inżynierowie i byli dyrektorzy zakładów.

– Ile osób korzysta z kuchni Brata Alberta?

– Ok. 500 osób. Dzięki wprowadzeniu RODO jesteśmy otwarci na każdego. Nikogo nie weryfikujemy. Nie ma już żadnych skierowań z MOPS i temu podobnych rzeczy. Działamy w myśl zasady św. Alberta, który nie pytał, skąd przyszedłeś i kim jesteś. On patrzył na to tak: „Skoro jesteś głodny, przyjdź, weź kromkę i zjedz”. Niestety, obsługujemy już trzecie pokolenie naszych petentów. I to jest problem.

– Co sprawia, że nie ubywa ludzi wybierających życie na marginesie społeczeństwa?

– Alkoholizm bardzo często doprowadza do konfliktu z prawem i więzienia. Po odbyciu kary ci ludzie trafiają na ulicę. Osobom po wyrokach pomagamy załatwiać pracę, ręczymy za nie, ale różnie z tym bywa. Na starość, gdy są niedołężni, staramy się ich umieszczać w ośrodkach dziennego pobytu. W przeciwnym razie czekałaby na nich ławka w parku.

– Jaki procent z tych osób, którym pomagacie, wyszło na prostą?

Reklama

– Rocznie ok. kilkunastu osób układa sobie na nowo życie. Wraz z nami pracują dwie kobiety, które zerwały z nałogami, wróciły do normalności i do wiary.

– Towarzystwo prowadzi nie tylko kuchnię, ale łaźnię, magazyn odzieży i pokój dziennego pobytu.

– Z łaźni korzysta dziennie do 40 ludzi. Wśród nich bardzo dużo jest starszych samotnych osób, które żyją w ubóstwie, w starych kamienicach pozbawionych łazienek. Oni przychodzą do nas ze względów oszczędnościowych. Bezdomni, którzy trafiają do łaźni, dostają czyste ciuchy, które wydajemy im z magazynu odzieży. Najbardziej potrzebujemy dla nich bielizny, koszulek, butów. Wszystko, co mamy na stanie, to dary. Problem w tym, że nie zawsze ta odzież jest segregowana. Marynarek nikt nie chce, a i tak do nas trafiają. Dlatego też musieliśmy zamówić kontener, w którym wylądowała odzież przeznaczona do utylizacji. Gdy chodzi o pokój dziennego pobytu, który jest otwarty od godz. 8 do 12, to korzysta z niego do 70 osób. Na bezdomnych czeka tam herbata, ciasto, czasem pączek.

– Na jakich filarach finansowych opiera się wasza działalność?

Reklama

– Cały nasz roczny budżet to 1100 000 zł. Na tą kwotę składa się m.in. grant z miasta w wysokości 270 tys. zł oraz odpisy ze sklepów wielkopowierzchniowych, czyli przekazane nam towary pełnowartościowe na ostatnim dniu ważności. Ich wartość wyniosła w ub. roku około 360 tys. zł. Chodzi tu o artykuły spożywcze, owoce, warzywa, chleb. Dostajemy też wyroby wędliniarskie. Mamy też innych darczyńców. Do tego dochodzą jeszcze pieniądze z kwest pod kościołami. O wsparcie naszej działalności prosimy co niedzielę. Tylko 24 lutego byliśmy w trzech miejscach – w Mesznej, Kozach i Bystrej. Bez tego byłoby bardzo ciężko. Na samą żywność wydajemy rocznie 120 tys. zł.

– Jak ludzie reagują na wolontariuszy stojących przed kościołami?

– Hojność ludzka jest nieograniczona. Rocznie dzięki kwestom trafia do nas ponad 200 tys. zł.

– Czy program 500+ ograniczył udział rodzin wielodzietnych w spisie waszych beneficjentów?

– Mieliśmy 83 rodziny wielodzietne, a teraz zostało nam 32. Na początku część z nich miała problem z gospodarowaniem pieniędzmi. Ale to już przeszłość. Obecnie nikt z nich nie wyjeżdża ze sklepu wózkiem wypełnionym po brzegi, bo ma świadomość, że po trzech dniach z tych zakupów nic nie zostanie.

– Jakie cele wyznaczacie sobie na kolejne lata działalności?

– Podstawowy pozostaje bez zmian. To zaspokoić głód. Z całą świadomością mogę powiedzieć, że w Bielsku-Białej nie ma osób głodnych, no chyba, że na własne życzenie. Najbardziej chciałbym jednak, aby ci, którym pomagamy, zechcieli z nami bardziej współpracować, aby „chwytali się” roboty i wracali do normalności.

2019-03-06 10:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladami św. Brata Alberta

Niedziela lubelska 32/2017, str. 2

[ TEMATY ]

spotkanie

Rok św. Brata Alberta

Agnieszka Marek

Uczestnicy albertyńskiej pielgrzymki

Uczestnicy albertyńskiej pielgrzymki
W ramach obchodów Roku św. Alberta 15 lipca odbyło się spotkanie albertyńskie w Monastyrze k. Werchraty. Wczesnym rankiem z modlitwą na ustach wyruszyliśmy autokarem z Puław pod opieką ks. Waldemara Żyszkiewicza, aby poznać miejsce, w którym nasz patron przed laty założył jedną ze swoich pierwszych pustelni. Ostatnią część drogi pokonaliśmy pieszo, gdyż pustelnia została umiejscowiona w środku lasu. Naszym oczom ukazał się pamiątkowy krzyż, a także tablica informująca, że Brat Albert przebywał w tej pustelni w latach 1891 – 1905. Latem mieszkali w niej bracia albertyni oraz kandydaci do zgromadzenia. Miejsce to odwiedzali także goście, wśród których znalazł się późniejszy grekokatolicki metropolita lwowski abp Andrzej Szeptycki. Kilkadziesiąt metrów wyżej znajdowały się ruiny dawnego klasztoru bazyliańskiego oraz groby powstańców i partyzantów, którzy zginęli w bratobójczych walkach.
CZYTAJ DALEJ

Pamiątka dla pielgrzymów Roku Świętego

2024-12-23 10:41

[ TEMATY ]

jubileusz

Rok Święty

testimonium

iubilaeu2025.va

Testimonium - Jubileusz 2025

Testimonium - Jubileusz 2025

Pielgrzymi, którzy w Roku Jubileuszowym przybędą do Rzymu, będą mogli odebrać wyjątkową pamiątkę: testimonium, potwierdzające odbycie pielgrzymki do grobów świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz przejście przez Drzwi Święte.

Z okazji Roku Świętego 2025 pielgrzymi, którzy przybędą do Rzymu, będą mogli otrzymać testimonium, czyli oficjalne zaświadczenie, potwierdzającego nawiedzenie grobów świętych Apostołów Piotra i Pawła. Świadectwo można odebrać w oficjalnym punkcie informacyjnym Jubileuszu przy via della Conciliazione 7 w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ

Dzielmy się tą radością i sercem wypełnionym obecnością Boga

2024-12-23 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Z jakim sercem, jaką nadzieją i miłością, siądziemy dziś do wigilijnego stołu? Czy udało się mam w czasie Adwentu odpowiednio przygotować na spotkanie z przychodzącym Jezusem i z naszymi najbliższymi? Czy panuje pośród nas Jego miłość? Czy wypełnia nas duch przebaczenia, pokoju i wdzięczności?

Oczekiwanie na Pana, na wielkie dzieła Boże, przemienia się dziś w radosny hymn uwielbienia… Zachariasz wielbi Boga, ponieważ doświadczył mocy Jego działania we własnym życiu. Plan Boga i jego realizacja przekroczyły jego ludzkie wyobrażenia, przewidywania, zamiary. Przyjście Boga, Jego łaska, Jego interwencja, zmieniła wszystko. Dokonał się cud. Zatem Zachariasz śpiewa radośnie pieśń chwały.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję