Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Nasza rozmowa

Kościół i Centrum Duszpasterskie pw. św. Jana Pawła II w Szczecinie

Pontyfikat św. Jana Pawła II na zawsze pozostanie w historii Kościoła jako wyjątkowy, przełomowy i głęboki w swojej zarówno treści duchowej, jak i ludzkiej. Dziedzictwo, jakie pozostawił nam nasz święty rodak, jest inspiracją do tworzenia wielu dzieł, które mają na trwałe przypominać o przesłaniu i orędziu, które zawarte było w nauczaniu Papieża Polaka. Jednym z tych dziejowych pomników jest wzrastające na szczecińskim Warszewie Centrum Duszpasterskie wraz ze świątynią pw. św. Jana Pawła II. Ogrom inwestycji, której podjął się proboszcz parafii pw. św. Antoniego ks. kan. Wiesław Kruczyński, budzi wielki podziw. Odwiedziłem plac budowy, a także poprosiłem ks. Wiesława o przybliżenie nam idei budowy oraz wykonanych już prac

Niedziela szczecińsko-kamieńska 15/2019, str. V

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Ks. Robert Gołębiowski

Kościół św. Antoniego w Szczecinie-Warszewi

Kościół św. Antoniego w Szczecinie-Warszewi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Robert Gołębiowski: – Wróćmy do źródła inspiracji powstania tego tak ważnego duchowo, jak i teologicznie Centrum.

Ks. Kan. Wiesław Kruczyński: – Od samego początku, gdy zrodziła się myśl o budowie nowego kościoła, powstała koncepcja, aby właśnie w tym miejscu szczególnie docenić wartość pontyfikatu Jana Pawła II, wyrazić także hołd za wizytę 11 czerwca 1987 r. w Szczecinie i aby to miejsce było wotum wdzięczności za to, co w naszych sercach pozostawił Papież Polak. W naszej parafii od zawsze wzrastał kult św. Jana Pawła II poprzez szeroki wymiar modlitewny. Powstające Centrum ma spełniać rolę formacji całego człowieka, począwszy od dzieci, poprzez młodego człowieka, rodziny, skończywszy na ludziach starszych. Założenie jest takie, aby Centrum skupiało w sobie pięć funkcji: religijną, duchową, społeczną, edukacyjną i kulturalną. Zgodnie z prośbą św. Jana Pawła II: „Dbajcie o ludzi tej ziemi” chcemy podjąć się wielorakiego wsparcia dotykającego wszystkich wymiarów życia ludzkiego. W planach powstającego Centrum obok fundamentalnego wymiaru świątyni, gdzie prowadzona będzie sfera modlitwy, refleksji nad nauczaniem Papieża, udzielane także będą porady duchowe, a tuż obok w całym kompleksie będzie można zaczerpnąć np. pomocy psychologa, prawnika czy pedagoga. Funkcjonować będzie Klub Seniora czy również świetlica środowiskowa dla dzieci, znajdzie się tam także kawiarenka z miejscem spotkań konferencyjnych. Przewidujemy również wybudowanie dwóch wirydarzy upiększających całość kompozycji.

– Przedstawmy więc skrótowo dotychczasowy przebieg wykonanych prac, które imponują ogromnym rozmachem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Trzeba uzmysłowić sobie, że parafia pw. św. Antoniego znajduje się na terenie jednej z najbardziej dynamicznie rozwijających się dzielnic Szczecina. Urokliwa, ale niewielka świątynia licząca już 150 lat nie wystarcza dla 13 tys. wiernych parafii. Wystarczy powiedzieć, że co roku nasz stan powiększa się o kolejne 500 osób. Zrodziła się więc potrzeba budowa nowej świątyni. W 2012 r. zwróciliśmy się do Rady Miasta Szczecina o wydzierżawienie terenu przy ul. Duńskiej i Jantarowej. Pozytywna decyzja pozwoliła na rozpoczęcia prac. W wyniku konkursu z czterech propozycji koncepcyjnych wybraliśmy w czerwcu 2013 r. projekt architektoniczny Jerzego Nowaka. Następnie złożona została dokumentacja wielobranżowa, co zaowocowało pozwoleniem na budowę Centrum w dniu 9 września 2015 r., a na kościół 22 października 2015 r., w liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II. Od listopada przygotowywaliśmy teren pod budowę przez doprowadzenie wszystkich instalacji. Od lutego 2016 r. wylano fundamenty, postawiono mury kościoła i zakrystii, wykonano także dach w nawie wejściowej, bocznej nad kaplicą i zakrystią. W latach 2017 i 2018 r. wykonaliśmy m.in. konstrukcję stalową dachu centralnego i pokryto go blachą, dźwigary z drewna i krokwie, umieszczono krzyż na szczycie, wykonano okna, wykonano elewację z cegły klinkierowej. W obecnym roku planujemy montaż pozostałych okien, wykonanie elewacji z piaskowca, instalacji oświetleniowych, grzewczych, nagłośnienia, wylanie betonu pod prezbiterium. Pragniemy także rozpocząć wyposażanie kościoła i zakrystii w ołtarz, ambonę, tabernakulum, szaty liturgiczne. Z radością muszę powiedzieć, że czeka już pięciometrowy krzyż – kopia Krzyża Pomorskiego z XIII wieku, kielich Konrada, Ikona Matki Bożej Jasnogórskiej, Obraz Jezusa Miłosiernego i tabernakulum.

– Budowany kościół imponuje kubaturą powierzchni i wieloma symbolicznymi akcentami.

– W 2015 r. bp Henryk Wejmana dokonał poświęcenia placu budowy i krzyża, który pozostanie znakiem budowy. Wybudowane już ściany świątyni pozwalają nam wyobrazić sobie jej bryłę. Powierzchnia budowli wynosi 755 m2 (w porównaniu obecny kościół ma 200 m2). Pierwsza część od wejścia ma formę trójnawowej bazyliki, a następnie otwiera się w głównej części na ośmioboczną budowlę centralną. Obie te formy architektoniczne mocno zakorzenione są w starożytności chrześcijańskiej. Idąc tym stylem, ławki dla wiernych bezpośrednio otaczać będą samo prezbiterium, natomiast w drugiej części świątyni znajdą się krzesła, podobnie jak jest to w dużych bazylikach na świecie. Należy oczywiście przypomnieć o tym, że 12 września 2016 r. z rąk kard. Stanisława Dziwisza otrzymaliśmy relikwię krwi św. Jana Pawła II. Oprócz wymienionych już krzyży i obrazów w ambicie pojawi się Ikona Chrystusa Pankratora, a także sceny z życia św. Piotra i św. Jana Pawła II. We wrześniu 2016 r. abp Andrzej Dzięga podczas pięknej uroczystości dokonał poświęcenia i położenia kamienia węgielnego przywiezionego z grobu św. Jana Pawła II.

– Dzieło budowy kościoła i Centrum Duszpasterskiego wymaga niebywałych środków materialnych.

– To, co do tej pory zostało wykonane, powstało w 90% dzięki ogromnemu wkładowi naszych parafian. Gdyby nie to piękne świadectwo ich wiary, trudno byłoby w trzy lata wybudować nową świątynię. Mamy już także darczyńców na wyposażenie kościoła, chociażby ołtarza, ambonki, obrazów. Nie otrzymamy z wiadomych względów środków zewnętrznych, dlatego jestem bardzo zbudowany ogromną ofiarnością wrażliwych serc, dla których miejsce związane z dziedzictwem pontyfikatu św. Jana Pawła II ma tak ogromne znaczenie. Dotyczy to także również dużej grupy wiernych z innych parafii Szczecina, jak i archidiecezji, gdyż naszym celem jest późniejsze otwarcie się na całą społeczność Kościoła lokalnego, poprzez podejmowanie pielgrzymek czy organizowanie konferencji, sympozjów związanych z myślą św. Jana Pawła II.

2019-04-10 10:28

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wojtyła i Kępiński o cierpieniu

Niedziela Ogólnopolska 16/2012, str. 20-21

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

cierpienie

Antoni Kępiński

ARCHIWUM AUTORA

Abp. Karol Wojtyła nad grobem przyjaciela Antoniego Kępińskiego, czerwiec 1972

Abp. Karol Wojtyła nad grobem przyjaciela Antoniego Kępińskiego, czerwiec 1972

Warto spojrzeć na problem cierpienia z perspektywy zdawałoby się odległych od siebie dyscyplin, jakie uprawiali Karol Wojtyła i Antoni Kępiński

Karol Wojtyła - kapłan, teolog, filozof, poeta, mistyk, papież. Antoni Kępiński - lekarz psychiatra, profesor, szef Katedry Psychiatrii w krakowskiej Akademii Medycznej, humanista, twórca psychiatrii aksjologicznej, samarytanin naszych czasów.
Biografie obu przypadły na okres dwudziestowiecznej apokalipsy - drugiej wojny światowej, z niemieckimi obozami koncentracyjnymi i sowieckimi gułagami. Karol Wojtyła po maturze podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie okupacji pracował fizycznie w kamieniołomie, był świadkiem tragedii wielu polskich i żydowskich rodzin, sam cudem uniknął obozu i śmierci.
Antoniemu Kępińskiemu wojna przerwała studia medyczne po III roku. Ochotniczo wstąpił do wojska. Dostał się do niewoli, tułał się po obozach jenieckich, aby w końcu trafić do obozu koncentracyjnego w Miranda de Ebro w Hiszpanii. Po uwolnieniu ukończył studia medyczne na Polskim Wydziale Uniwersytetu w Edynburgu. Po wojnie wrócił do Krakowa i podjął pracę w Klinice Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ.
Warto wspomnieć, że Wojtyła i Kępiński poznali się w latach licealnych, jako prezesi Sodalicji Mariańskiej: Wojtyła w Liceum Wadowickim, Kępiński w Liceum Nowodworskiego w Krakowie. Przypomniał ten epizod abp Wojtyła podczas sympozjum, jakie w kilka lat po śmierci Kępińskiego zorganizował w Pałacu Biskupim w Krakowie. Młodzieńcza przyjaźń przetrwała do śmierci Kępińskiego w 1972 r. Bp Wojtyła był celebransem na jego pogrzebie na cmentarzu Salwatorskim.
Fenomen ludzkiego cierpienia był jednym z głównych wątków zarówno w refleksji Karola Wojtyły, jak i Antoniego Kępińskiego. Karol Wojtyła pozostawił nam swoistą katechezę cierpienia z perspektywy teologicznej i filozoficznej, a Kępiński w oparciu o kliniczne doświadczenie zbudował podstawy pod psychiatrię humanistyczną i aksjologiczną. Z perspektywy 40 lat od śmierci Kępińskiego i 7 lat od śmierci Jana Pawła II widać wyraźnie, że te różne perspektywy łączy wspólny nurt: poszukiwanie sensu i nadanie sensu ludzkiemu cierpieniu.
Z rozważań Karola Wojtyły wynika, że ból i cierpienie nie są daremne, ich wymiar wykracza poza osobiste doświadczenie człowieka, a sens staje się zrozumiały niekiedy dopiero w perspektywie transcendentnej. Słowo „cierpienie” posiada szerszy zasięg i dotyczy nie tylko fenomenu choroby, fizycznej czy psychicznej. Można bowiem cierpieć zarówno w chorobie, jak i w zdrowiu. Źródłem cierpienia mogą być ogólniejsze przyczyny, jak głód, pragnienie, klęski żywiołowe, pozbawienie wolności, oraz czynniki subiektywne, jak lęk, zagrożenie, nieszczęśliwa miłość, zdrada, poniżenie godności, doświadczanie zła itp. Pojęcie bólu odnosimy najczęściej do bólu cielesnego, a pojęcie cierpienia moralnego do bólu duszy. Pierwszym zajmuje się lekarz, natomiast drugi jest bliższy kompetencjom kapłana.
Jan Paweł II zwrócił uwagę, że cierpienie ma również wymiar społeczny, a nawet ogólnoludzki. Cierpienie może ogarniać całe narody lub grupy etniczne, np. podczas wojen, powstań, zaborów czy naruszania praw człowieka. Wyznawcy różnych religii cierpią za swoją wiarę, w jej obronie są gotowi oddać życie. Heroiczne postawy męczenników za wiarę stały się podstawą wyniesienia ich na ołtarze.
Użycie przez Jana Pawła II słów Chrystusa: „Nie lękajcie się!” zapoczątkowało swoistą psychoterapię uniwersalną, jaką roztoczył Papież nad zalęknionym i poniżonym człowiekiem w różnych częściach świata. Nie bez powodu mówi się, że wybór Karola Wojtyły na papieża był znakiem czasu.
XX wiek był bezprzykładny w wyrafinowaniu i masowości zadawania cierpienia - niezawinionego! Poczucie sprawiedliwości przybrało paradoksalny kształt w doznaniach byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Niektórzy z nich czują się winni, że przeżyli, podczas gdy inni, może lepsi od nich - zginęli. To, że żyją, odczuwają paradoksalnie jako akt niesprawiedliwości - to tamci powinni przeżyć, bo bardziej na to zasłużyli.
W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia warto przekształcić pytanie: dlaczego cierpię? w pytanie: dla kogo lub w jakiej intencji cierpię? W kontakcie z chorym, zwłaszcza w stanie terminalnym, pozwala to przejść z płaszczyzny przyczynowej na płaszczyznę intencjonalności, a to pomaga w odnalezieniu sensu w każdym cierpieniu. W tym zapewne kryje się jeden z paradoksów cierpienia, polegający na tym, że osoby bardzo cierpiące mogą się czuć szczęśliwe.
Choroba i cierpienie nie zawsze wiążą się z przeżywaniem nieszczęścia. Mówi się, że wielkie dzieła rodzą się w cierpieniu. Wiele mogą o tym powiedzieć twórcy, artyści, wiele przykładów dają żołnierze oddający życie w obronie wyższych wartości, a także męczennicy czy święci. Przykładem może być postać Adama Chmielowskiego - św. Brata Alberta. Doświadczał cierpienia we wszystkich wymiarach: fizycznym, psychicznym i duchowym. Przebyta melancholia z urojeniami depresyjnymi była zapewne kulminacją i wymiarem psychicznym bólu jego duszy czy bólu egzystencjalnego („dolor existentiae”). W tym skrajnym wymiarze cierpienia dokonywała się filozoficzna transformacja osobowości Adama Chmielowskiego. W jej zrozumieniu pomocna jest jedna z koncepcji Antoniego Kępińskiego, w której traktuje on pewne zaburzenia psychiczne jako skutek zakłócenia porządku wartościującego (aksjologicznego), a więc przede wszystkim porządku moralnego. Kępiński w „Melancholii” pisze: „Ludzie dotknięci tymi zaburzeniami znoszą piekło życia za przekroczenie tkwiącego w przyrodzie prawa moralnego. Wydaje się, że człowiek nie może się wyzwolić z ludzkiego porządku moralnego; jest skazany na własne sumienie. Ono jest często przyczyną nerwicowego obniżenia nastroju czy nastawienia hipochondrycznego; poczucie choroby staje się wówczas swoistą karą”.
Życie i postawa Brata Alberta po przebyciu melancholii zaświadcza o twórczym charakterze cierpienia. Nie sposób oderwać się od myśli, że Jan Paweł II w liście apostolskim „Salvifici doloris” stał blisko Brata Alberta. Jak niewielu poznał tajemnice jego duchowości i poświęcił mu sztukę teatralną. To właśnie do tej postaci możemy odnieść stwierdzenie, że człowiek w cierpieniu i poprzez cierpienie „znajduje jakby nową miarę całego swojego życia i powołania. Odkrycie to jest szczególnym potwierdzeniem wielkości duchowej, która w człowieku całkiem niewspółmiernie przerasta ciało” („Salvifici doloris”, s. 47)
Bezpośrednio po kanonizacji Brata Alberta Ojciec Święty powiedział do nas, że choroba psychiczna nie musi być przeszkodą do świętości, lecz może być też drogą do świętości. Myśl ta zakiełkowała w praktyce psychiatrycznej nie tylko w środowisku krakowskim. Kiedy w psychoterapii cierpiących z powodu melancholii brakowało argumentów racjonalnych, sięgano nieraz do owej papieskiej refleksji: „Choroba psychiczna może być drogą do świętości”. Jan Paweł II podzielił się wówczas przejmującym wspomnieniem, że kiedy jako młody ksiądz pisał sztukę „Brat naszego Boga”, nie wyobrażał sobie, że kilkadziesiąt lat później będzie wynosił na ołtarze bohatera swej sztuki. Jakże bliska jest ta refleksja temu, co powiedział później w Krakowie-Łagiewnikach, poświęcając sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Nawiązał do swej pracy w pobliskim kamieniołomie na Zakrzówku. Wówczas także nie mógł sobie wyobrazić, że po latach ten sam robotnik w drewniakach będzie poświęcał to sanktuarium i mówił o potrzebie wyobraźni Bożego Miłosierdzia.
Zgodnie ze współczesną wiedzą psychologiczną Jan Paweł II wskazywał chorym trzy etapy przeżywania cierpienia: uświadomienie cierpienia, jego twórczą akceptację i etap ofiary, etap dedykacji. W tym duchu przeżywał własne cierpienie po zamachu na swoje życie: „doświadczyłem wielkiej łaski, cierpieniem i zagrożeniem własnego życia i zdrowia mogłem dać świadectwo...”.
Nie bez powodu Jan Paweł II sięgał do myśli swego licealnego kolegi w przygotowywaniu homilii i listów apostolskich do chorych na całym świecie oraz w redagowaniu katechezy o ludzkim cierpieniu. Lekarz koncentruje się na ogół na pierwszych dwóch etapach: diagnozy i adaptacji do cierpienia w poszukiwaniu skutecznego leczenia. Kępiński rozszerzył tradycyjne zasady deontologiczne lekarza o istotną powinność, jaką jest zwiększanie poczucia wartości samego chorego, także jego godności, co w odniesieniu do chorych psychicznie ma szczególne znaczenie, gdyż często na tym zasadza się źródło cierpienia psychicznego. Wyrazem tego może być jedna z sentencji Kępińskiego, którą zawarł w zdaniu: „Pacjent zawsze ma rację”. Z przykazania miłości wywodzi się nakaz afirmacji wartości osoby i afirmacji życia: w zdrowiu i w chorobie. Według Kępińskiego, tylko związek lekarza i chorego oparty na miłości ma walor terapeutyczny. Głosząc apoteozę miłości, Kępiński nie dopuszczał żadnej formy władzy nad drugim człowiekiem. Uważał to bowiem za sprzeczne z naturalnym porządkiem moralnym i istotą człowieczeństwa. Wyraził to może najdobitniej w eseju oświęcimskim, zatytułowanym „Refleksje oświęcimskie. Psychopatologia władzy”. Z doświadczenia obozowego zrodziły się Kępińskiego rozważania nad patologią wojny, obozów koncentracyjnych i gułagów XX wieku, uznanych za współczesną apokalipsę.
Osiowym stwierdzeniem psychiatrii aksjologicznej jest przekonanie, że człowiek nie może się wyzwolić z ludzkiego porządku moralnego; jest skazany na własne sumienie. Człowiek jest w sposób nieuchronny istotą moralną. Jego zdaniem, warstwa konstytucyjna, a więc wrodzona, obejmuje naturalny porządek moralny, niezależny od kręgu kulturowego czy uwarunkowań społecznych. Dlatego tak ważną rolę w życiu człowieka odgrywa wiara: chroni przed chaosem aksjologiczno-moralnym, porządkuje życie wewnętrzne, nadaje życiu sens, wreszcie - jak widzimy to w praktyce lekarskiej - mobilizuje fizycznie i psychicznie.
W życiu Wojtyły i Kępińskiego ukazał się nurt cierpienia w skrajnym wymiarze. W życiu Ojca Świętego kulminacyjnym momentem był zapewne zamach na jego życie, a w życiu Kępińskiego - pobyt w obozie koncentracyjnym. Kępiński umarł z Biblią w ręku, o której mówił nieraz, iż jest najlepszym podręcznikiem psychiatrii. Nie bez powodu w biografii Kępińskiego użyto określenia „homo religiosus”. Ci, którzy go dobrze znali - napisał jeden z uczniów - pamiętają, że był przepojony pierwiastkiem religijności, czyli posiadał coś w rodzaju immanentnej potrzeby wiary.

CZYTAJ DALEJ

Nowacka: 6 maja rusza pilotaż szkoleń dla uczniów "Edukacja z wojskiem"

2024-04-17 10:26

[ TEMATY ]

edukacja

PAP/Rafał Guz

6 maja rusza program specjalnie przygotowanych szkoleń dla uczniów pod hasłem "Edukacja z wojskiem". Przeprowadzone będą w blisko 3,5 tys. szkół podstawowych i ponadpodstawowych w ramach pilotażu – poinformowała w środę minister edukacji Barbara Nowacka.

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i minister edukacji Barbara Nowacka podpisali w środę w Warszawie list intencyjny w sprawie realizacji w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych przedsięwzięcia pod nazwą "Edukacja z wojskiem".

CZYTAJ DALEJ

Elektrośmieci dla misji

2024-04-18 09:03

Ks. Stanisław Gurba

Kolejne kilogramy starych telefonów, tabletów i baterii zostały przekazane do Fundacji Missio Cordis w ramach projektu „Zbieram to w szkole” realizowanego przez Szkolne Koło Caritas przy Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim.

- Tym razem otrzymaliśmy wsparcie parafii Ćmielów i Szewna, bo tam młodzież licealna w okresie Wielkiego Postu zorganizowała kolejną już zbiórkę elektrośmieci. To właśnie dzięki temu, że do szkoły uczęszcza młodzież z różnych parafii możemy realizować akcję w różnych miejscach. Bardzo dziękuję księżom proboszczom za otwartość i umożliwienie realizacji akcji społecznych - mówił ks. Stanisław Gurba, koordynator projektu. Surowce zostały posegregowane i wysłane do Fundacji. Następnie trafią do firm recyklingowych, a pozyskane środki pieniężne zostaną przekazane na budowę studni w krajach misyjnych. Natomiast szkołom, które biorą udział w projekcie przyznawane są punkty, które potem można wymienić na drobne nagrody.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję