Spotkanie zorganizowała Komisja ds. Statusu Kobiet, która zajmuje się kwestiami związanymi z politycznymi, gospodarczymi, obywatelskimi, społecznymi i edukacyjnymi prawami kobiet.
– W ciągu 62 lat od powołania Komisji ds. Statusu Kobiet jasno zrozumiano, co znaczy być kobietą – powiedział watykański dyplomata. – Mówiąc o równości płci, przemocy wobec kobiet, edukacji dziewcząt oraz o równym wynagrodzeniu za pracę, każdy wiedział, do kogo się odnosi. Również w 2011 r., kiedy powstała Komisja ONZ ds. Równości Płci i Upodmiotowienia Kobiet, wszyscy byli świadomi, kogo reprezentuje i czyimi problemami się zajmuje: około połowy rasy ludzkiej urodzonej ze zdolnością do macierzyństwa, z dwoma chromosomami X, ze szczególnymi cechami fizycznymi, hormonalnymi i relacyjnymi, które odróżniają ją od drugiej połowy rasy – mężczyzn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kwestionowanie płci biologicznej
Reklama
Abp Auza stwierdził jednak, że obecnie „konsensus ten ulega zachwianiu i erozji z powodu nowego zjawiska tożsamości płciowej oraz ideologii płci”. – Podczas gdy w niedalekiej przeszłości wszyscy wiedzieli, co znaczy „kobieta” w oparciu o jej cielesną naturę, obecnie wielu zwolenników ideologii gender twierdzi, że natura cielesna nie ma nic wspólnego z kobiecością. Jest ona raczej postrzegana jako sposób, w jaki się myśli o sobie lub wyraża siebie. Ci, którzy uważają się za kobiety, powinni być tak traktowani, bez względu na biologiczną naturę na poziomie komórkowym, endokrynologicznym oraz reprodukcyjnym, bez względu na pierwotne oraz wtórne cechy płciowe lub inne czynniki. Ten sposób myślenia jest dzisiaj bardzo promowany w świecie, również na najważniejszych forach międzynarodowych, przez główny nurt środowisk LGBT. Twierdzą one, że rozumienie pojęć „kobieta” i „dziewczyna” powinno się opierać „raczej na tożsamości płciowej oraz sposobie jej wyrazu niż na płci biologicznej”.
W tym kontekście abp Auza przypomniał nauczanie Kościoła, a szczególnie papieża Franciszka. Ojciec Święty zachęca katolików i wszystkich ludzi dobrej woli do wspierania, akceptowania oraz kochania wszystkich, których tożsamość płciowa nie pokrywa się z ich płcią biologiczną, i towarzyszenia im. Przypomina, że należy odrzucić jakąkolwiek przemoc i dyskryminację wobec tych osób. Jednocześnie dobitnie wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie ideologia gender niesie dla jednostek i społeczeństwa. Franciszek twierdzi, że jedną rzeczą jest zrozumienie dla ludzkiej słabości i złożoności życia, a drugą – akceptacja ideologii, która podważa to, co jest nieodłączną częścią rzeczywistości. Trzeba chronić człowieczeństwo oraz akceptować to, jak zostało pomyślane i stworzone przez Boga. Nasza płeć – podobnie jak nasze geny, nasza rasa, nasz wiek i inne nasze naturalne cechy – jest obiektywnym darem, a nie subiektywnym wyborem. – Jeśli oddziela się radykalnie tożsamość osobistą i emocjonalną od biologicznej różnicy między mężczyzną i kobietą, to uzależnia się wybór płci wyłącznie od decyzji jednostki, a tym samym podważa się antropologiczne podstawy rodziny – podkreślił abp Auza.
Akceptacja ciała jako daru Boga
Reklama
Watykański dyplomata przywołał również encyklikę Franciszka „Laudato si’”, w której jest mowa o akceptacji naszych ciał jako warunku przyjęcia i poszanowania całego świata jako daru. Warto przytoczyć ten fragment encykliki: „«Ekologia ludzka» oznacza również coś bardzo głębokiego: niezbędną relację życia człowieka z prawem moralnym wpisanym w jego naturę, relację konieczną, by można było stworzyć bardziej godne środowisko. Benedykt XVI powiedział, że istnieje także «ekologia człowieka», gdyż «również człowiek ma naturę, którą winien szanować i którą nie może manipulować według swego uznania». W związku z tym musimy przyznać, że nasze ciało stawia nas w bezpośredniej relacji z otoczeniem i innymi istotami żywymi. Akceptacja własnego ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem. Poznawanie i akceptowanie własnego ciała, aby o nie dbać i szanować jego znaczenie, stanowi podstawowy element prawdziwej ekologii człowieka. Także docenienie własnego ciała w jego kobiecości lub męskości jest konieczne, aby móc rozpoznać siebie w spotkaniu z innym, różnym od siebie. W ten sposób można z radością przyjąć specyficzny dar drugiego czy drugiej jako dzieła Boga Stwórcy i wzajemnie się ubogacić. Z tego względu nie jest zdrowa postawa usiłująca «zatrzeć różnicę płci, bo nie potrafi się z nią konfrontować»”.
Rzeczywistość stworzona nas uprzedza
Reklama
Franciszek podjął kwestię ideologii gender również w adhortacji „Amoris laetitia”, w której napisał: „Inne wyzwanie wyłania się z różnych form ideologii, ogólnie zwanej «gender», która «zaprzecza różnicy i naturalnej komplementarności mężczyzny i kobiety. Ukazuje ona społeczeństwo bez różnic płciowych i banalizuje podstawy antropologiczne rodziny. Ideologia ta wprowadza projekty edukacyjne i wytyczne legislacyjne promujące tożsamość osobistą i związki emocjonalne w całkowitym oderwaniu od różnic biologicznych między mężczyzną a kobietą. Tożsamość człowieka jest zdana na indywidualistyczny wybór, który może się również z czasem zmieniać». Niepokojący jest fakt, że niektóre ideologie tego typu, utrzymujące, że stanowią odpowiedź na pewne, czasami zrozumiałe aspiracje, starają się ją narzucić jako myśl dominującą, określającą nawet edukację dzieci. Nie wolno zapominać, że «płeć biologiczną (sex) oraz rolę społeczno-kulturową płci (gender) można odróżniać, ale nie rozdzielać». Ponadto «rewolucja biotechnologiczna w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego wprowadziła możliwość manipulowania aktem poczęcia, czyniąc go niezależnym od współżycia płciowego między mężczyzną a kobietą. W ten sposób życie ludzkie i rodzicielstwo stały się czymś, co można tworzyć i niszczyć. Czymś w dużej mierze uzależnionym od życzenia osób lub par». Czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości. Nie popadajmy w grzech usiłowania zastąpienia Stwórcy. Jesteśmy stworzeniami i nie jesteśmy wszechmocni. Rzeczywistość stworzona nas uprzedza i trzeba ją przyjmować jako dar. Równocześnie jesteśmy wezwani do strzeżenia naszego człowieczeństwa, a to oznacza przede wszystkim akceptowanie i respektowanie go takim, jakim zostało stworzone”.
Gender podważa podstawy rodziny
Franciszek w rozmowie z dziennikarzami podczas lotu z Gruzji mówił bez ogródek o „niegodziwości, którą jest dzisiaj indoktrynacja za pomocą teorii gender”, i nazwał to „kolonizacją ideologiczną”. O tym niepokojącym zjawisku Ojciec Święty wspomniał również w czasie spotkania z polskimi biskupami w odpowiedzi na pytanie biskupa pomocniczego diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztofa Zadarki: „W Europie, w Ameryce, w Ameryce Łacińskiej, w Afryce, w niektórych krajach azjatyckich istnieje prawdziwa kolonizacja ideologiczna. Jedną z nich – mówię to jasno, nazywając po imieniu – jest gender! Dzisiaj w szkole dzieci – właśnie dzieci! – naucza się, że każdy może wybrać sobie płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby i instytucje, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna, popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne. Kiedy rozmawiałem z papieżem Benedyktem, który ma się dobrze i ma jasną myśl, powiedział mi: «Wasza Świątobliwość, to epoka grzechu wobec Boga Stwórcy». To prawda! Bóg stworzył mężczyznę i kobietę; Bóg stworzył świat w taki to konkretny sposób, a my czynimy coś przeciwnego. Bóg obdarzył nas stanem «pierwotnym», abyśmy uczynili go kulturą; a następnie z tą kulturą czynimy rzeczy, które sprowadzają nas do stanu «pierwotnego». Słowa wypowiedziane przez Benedykta XVI powinny skłonić nas do myślenia: «To epoka grzechu wobec Boga Stwórcy!»”.
Jeżeli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do oceny ideologii gender przez papieży i Stolicę Apostolską, przemówienie abp. Auzy powinno je rozwiać – gender to niebezpieczna ideologia, która próbuje oddzielić od siebie nierozłączne aspekty rzeczywistości i podważa antropologiczne podstawy rodziny.