Abu Bakr Shawky głównym bohaterem filmu „Yomeddine. Podróż życia” uczynił 40-letniego Beshaya, chrześcijanina, którego poznajemy w egipskiej społeczności wyrzutków. – Kiedy umrę, nikt mnie nawet nie wspomni – mówi Beshay. Jest ofiarą trądu; jego ciało, twarz są poważnie zdeformowane. Poznajemy go w momencie, gdy umiera jego żona, a on postanawia opuścić społeczność, w której żył, i odnaleźć rodzinę, która kiedyś go porzuciła; chce się dowiedzieć, kim jest. Wyrusza przez Egipt na wózku, do którego zaprzęga osiołka, a towarzyszy mu muzułmański chłopiec z miejscowego sierocińca. Nazywany jest jak pan z telewizji – Obama. Chłopiec przyda się w drodze: jest inteligentny i sprytny, a jego młodzieńcza energia doskonale uzupełnia cyniczne podejście do świata Beshaya. Szybko tworzy się między nimi nić porozumienia, potem – bezinteresowna przyjaźń. Ich relacja pozostaje najmocniejszym punktem filmu. Takie ujmujące szczerością i autentycznością obrazy długo się pamięta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu