Kazik Staszewski, żywa legenda polskiej sceny muzycznej, przyciąga naszą uwagę od ponad 30 lat. Czasem słusznie, czasem nie. Tym razem niesłusznie, bo gdyby nie awantura wokół wypchnięcia na szczyt listy przebojów dla oldboyów, czyli listy radiowej Trójki, piosenki Twój ból jest lepszy niż mój, o jego nowej płycie szybko byśmy zapomnieli. Tak słaba jest. Aktualność tych osobistych zapisków czasu pandemii byłaby plusem, gdyby płyta była dopracowana – a nie jest. Poza awanturą o Twój ból... chyba nic po niej nie pozostanie. Nie pozostaną raczej Kwarantanna – o przeżywaniu czasu, który upłynął pod znakiem „pokoju, kuchni, kibla, wanny”, ani Demokracja, mówiąca o tym, że Kazik jest demokratą tylko w pewnym stopniu, ani Noże i pistolety – utwór wieszczący, że ludzie chwycą po tę broń, gdy zabraknie im na chleb. Tym bardziej Bawmy się – w tym utworze Kazik grobowym głosem śpiewa: „Bawmy się dalej, póki jeszcze mamy czas/ Bawmy się, póki życie jest w nas”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu