Reklama

Niedziela Wrocławska

Nasza duża rodzina

W każdej trudnej sytuacji, we wspólnocie zawsze spotkam ludzi, którzy będą chcieli mi pomóc. Zrobią wszystko, żeby mnie wesprzeć – mówi Joanna Szymańska, liderka Wspólnoty Rodzin im. św. Rity.

Niedziela wrocławska 27/2020, str. VI

[ TEMATY ]

wspólnota

św. Rita

rodziny

Marzena Cyfert

Ks. Adam Błaszczyk ze swoją wspólnotą podczas poświęcenia sztandaru

Ks. Adam Błaszczyk ze swoją wspólnotą podczas poświęcenia sztandaru

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspólnota działa w parafii Trójcy Świętej we Wrocławiu-Krzykach już 8 lat. Powstała z inicjatywy rodziców dzieci komunijnych. Zakładał ją ks. Adrian Stefaniuk. Obecnie opiekunem jest ks. Adam Błaszczyk. Spotkania odbywają się w piątki i mają różnorodny charakter. Rozpoczynają się Mszą św. o godz. 18.30, a po niej członkowie gromadzą się w domu parafialnym lub zostają na modlitwie w kościele. – Nieraz jest to piątek poświęcony pogłębionej katechezie, dotyczącej np. sfery duchowego wzrastania. Jest piątek poświęcony modlitwie uwielbienia, kiedy adorujemy Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Od kiedy mamy patronkę św. Ritę, weszły też nabożeństwa 22. dnia każdego miesiąca – z błogosławieństwem relikwiami i namaszczeniem olejami. Modlimy się za ludzi w trudnych sytuacjach. Intencje do modlitwy są wrzucane podczas nabożeństwa do wystawionego w kościele koszyczka, trafiają też do nas drogą telefoniczną. Jeśli ktoś dostaje taką intencję telefonicznie, kieruje ją do mnie, a ja rozsyłam do ponad 40 osób ze wspólnoty – mówi pani Joanna.

Wiele razy podkreślałem, że gdyby nie wspólnota, to nie wiem, jak ja bym ten czas po odejściu Madzi przeżył.

Podziel się cytatem

Dlaczego wspólnota?

Reklama

– Przede wszystkim dlatego, by chwalić i uwielbiać Pana Boga. Nasza wspólnota ma charakter modlitewny, dużo się modlimy za ludzi będących w trudnych sytuacjach życiowych. Ale są też inne powody. Pan Bóg stworzył nas do tego, żebyśmy żyli i byli we wspólnocie, bo człowiek sam sobie nie poradzi. Wspólnota pokaże nasze słabości, które czasem próbujemy przykryć, ale pokaże nam też nasze piękno, nasze talenty – mówi pani Joanna. – Modliliśmy się też, żeby Pan Bóg pokazał nam drogę, którą wspólnota powinna kroczyć dalej i chcemy się otworzyć jeszcze bardziej na działalność ku dobru innych ludzi. Może przez jakiś istniejący ośrodek? – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nieodłącznym elementem formacji we wspólnocie są prelekcje, które głoszą eksperci. Byli już m.in.: dr Iwona Niedbalska, lekarz pediatra, bp Jacek Kiciński, s. Samuela z Bujwida. Są również rekolekcje wyjazdowe, m.in. do Jugowic. – Wspólnota zrzesza nie tylko rodziny. Od samego początku jest nastawiona na przyjęcie również tych, którzy z różnych powodów żyją samotnie. Nazywamy się wspólnotą rodzin, ale zrzeszamy wszystkich, którzy chcą być bliżej Boga i korzystać z formacji – mówi pani Joanna i dzieli się świadectwem.

Modlitwa i towarzyszenie

– Ja sama doświadczyłam dużego wsparcia wspólnoty, gdy mąż miał zawał serca w 2013 r. Wtedy wystarczył jeden sms, jeden telefon i wszyscy się modlili. Mój mąż z godziny na godzinę – przy rozległym zawale, gdzie ma włożony 20-centymetrowy stent – zdrowiał w oczach. Bóg daje tę łaskę, że jeżeli się jest we wspólnocie, bardzo dużo się otrzymuje – mówi pani Joanna.

– Mieliśmy też we wspólnocie małżeństwo, w którym żona miała chorobę nowotworową. Na naszych oczach Madzia odchodziła. Trwało to 3 lata. Madzia bardzo dużo nam dała swoim świadectwem przyjęcia choroby. Zostawiła męża i syna. A myśmy jej towarzyszyli do końca. Jeśli bowiem komuś we wspólnocie potrzeba wsparcia, to je otrzymuje. Czasem dobre słowo, czasem środki finansowe są potrzebne, czasem zwykła pomoc w codziennej sprawie – tłumaczy liderka.

Reklama

Potwierdza to też pan Roman, mąż zmarłej. – Trudno mi wracać do tych momentów, bo staram się niektóre rzeczy wymazywać z pamięci. Żona zmarła 4 lata temu, chorowała 3 lata. Przez ten czas byliśmy we wspólnocie. Miała tutaj duże wsparcie duchowe. Przez czas jej choroby był z nami ks. Adrian, który ją przygotował do rozstania ze mną i synem. Syn miał tylko 9 lat, gdy Madzia zaczęła chorować. Na spotkania wspólnoty chodziliśmy razem, modliliśmy się. Później, gdy Madzia już odchodziła, ja sam miałem duże wsparcie. I fizycznie, gdy coś potrzebowałem, i duchowo – chodziłem przecież cały czas do pracy, syn do szkoły, staraliśmy się prowadzić normalne życie. We wspólnocie znalazły się dwie osoby, które cały czas przy nas były – Asia i Kasia. Nie chodziło o to, by cała wspólnota się angażowała, choć cała wspólnota otaczała nas modlitwą. Trudno mi sobie pewne rzeczy z tamtego czasu przypomnieć, ale pamiętam to wsparcie, które wtedy czułem. Wiele razy podkreślałem, że gdyby nie wspólnota, to nie wiem, jak ja bym ten czas po odejściu Madzi przeżył. A tak człowiek wiedział, że są osoby, dla których też się liczy. Czułem, że nie jestem sam tylko z synem, że jest moja rodzina, ale i rodzina wspólnotowa i że gdybym cokolwiek potrzebował, to na ich pomoc mogę liczyć.

Duch Święty pomaga zło zamienić w dobro, aby żyć i kochać tutaj, gdzie mamy powołanie, wierne do końca. Wiedziałam, że o rodzinę trzeba czasem stoczyć bitwę.

Podziel się cytatem

Uratowane małżeństwo

O owocach przynależności do wspólnoty mówi również Ewa. – Kiedy w moim małżeństwie i mojej rodzinie przeżywaliśmy bardzo trudną sytuację, wspólnota i nasza patronka św. Rita były dla mnie wielkim pocieszeniem. Modliłam się ze wszystkimi o rozwiązanie mojej trudnej sytuacji rodzinnej, o pokój i miłość. Chodziłam na spotkania, korzystałam z dobrodziejstw bycia we wspólnocie, wspólnej modlitwy, wyjazdów i pomocy ludzi, którzy pragnęli dla mnie dobra. Duch Święty pomaga zło zamienić w dobro, aby żyć i kochać tutaj, gdzie mamy powołanie, wierne do końca. Wiedziałam, że o rodzinę trzeba czasem stoczyć bitwę. W domu miałam też ikonę św. Rity, patrzyłam na nią bardzo długo i zawsze wtedy otrzymywałam pokój serca, że wszystko można przetrzymać. Analizowałam jej trudne życie, cierpienie, które zamieniła na dobro. Dziś jestem obrońcą mojej rodziny i mojego męża. Jesteśmy nadal razem i to jest najważniejsze. Jesteśmy zdrowi, mamy troje dzieci, którym pomagamy i wspieramy razem; dzieci, które mają prawo kochać obydwoje rodziców. Rodzina jest teraz miejscem, gdzie w duchu miłości i prawdy naprawiamy błędy i rozwijamy się.

Wspólnota zaczyna na nowo swoją działalność od września i zaprasza w swoje progi wszystkich tych, którzy mają otwarte serca dla Boga i bliźniego, którzy chcą się rozwijać duchowo i być darem dla innych.

2020-06-30 12:26

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymka rodzin śladami Prymasa Tysiąclecia

[ TEMATY ]

pielgrzymka

rodziny

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Umiłowany i umiłowana

Prudnik

Magdalena Lewandowska

Wspólnota Rodzin Katolickich "Umiłowany i umiłowana" na pielgrzymce w Prudniku

Wspólnota Rodzin Katolickich Umiłowany i umiłowana na pielgrzymce w Prudniku

Od pielgrzymki do Sanktuarium św. Józefa w Prudniku Wspólnota Rodzin Katolickich „Umiłowany i umiłowana” z wrocławskiej parafii NMP Królowej Pokoju rozpoczęła nowy rok formacyjny.

Prudnik to miejsce, w którym od 6 października 1954 r. do 27 października 1955 r. więziony był przez komunistów kard. Wyszyński. Współcześnie o uwięzieniu przypomina m.in. cela kardynała, w której zachowały się używane przez niego meble, klęcznik i krzyż.
CZYTAJ DALEJ

Wino św. Jana

[ TEMATY ]

św. Jan Apostoł

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako

„Wino, które pobłogosławił św. Jan, straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uzdrawiać od zła, złości, która w nas jest i grzechu. Ma nas także zachęcać do praktykowania gorącej miłości, którą głosił św. Jan” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. dr Joachim Kobienia, liturgista i sekretarz biskupa opolskiego. 27 grudnia w Kościele błogosławi się wino św. Jana.

– To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Wersje tego przekazu są różne. Jedna mówi, że to cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł.
CZYTAJ DALEJ

Bp Pękalski: dawajmy odważne świadectwo jak św. Szczepan

2024-12-26 18:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

Nie pozwólmy, aby nasze myślenie i działanie opanowały następujące hasła: „Sumienie zostaw w szatni, przekraczając próg paramentu...", „Wiarę zostaw w domu, jej miejsce jest w kościele a nie w życiu publicznym” „Wiara, wiarą, a życie życiem”. Nie dajmy się zwieść takiej ideologii. Mocni w wierze - tak, jak Szczepan dawajmy odważnie świadectwo, że Jezus i Jego Ewangelia to nasze być albo nie być - jako uczniów Chrystusa - w obecnych czasach! – mówił bp Ireneusz Pękalski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję