Kompleks miejski Szydłowa został poddany profesjonalnej rewitalizacji za kwotę blisko 14 mln zł. Nowy wygląd i formułę prezentacji zyskały zamek królewski, skarbczyk, synagoga, ruiny szpitala i kościoła Ducha Świętego. Gdy dodamy do tego perłę gotyku – kościółek Wszystkich Świętych i kościół św. Władysława z czasów kazimierzowskich, mamy przed sobą ciekawy projekt turystyczny, z wpisanym weń dziedzictwem wiary naszych przodków.
Ruiny pachnące poziomkami
Autorkę tekstu zachwyciły nie tyle współczesne multimedia w zrewitalizowanych obiektach (choć też), ile urokliwe, przenoszące w inną epokę, łączące wątek religijny i szpitalny, zabezpieczone układy zamiejskich ruin. Chodzi o szpital i ruiny kościoła Ducha Świętego. Zespół ten był po raz pierwszy wzmiankowany w 1529 r., i był to obiekt drewniany. W latach 1630-1635 powstał murowany kościół jednonawowy z zakrystią, w kolejnych latach nieco go powiększono, wprowadzając w rozbudowaną przestrzeń chór muzyczny. Dobudowano wówczas dwa skrzydła szpitalne. Zachowane w budynku szpitala detale renesansowe mogą wskazywać, że była to tylko odbudowa, połączona z częściową zmianą całego kompleksu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szpital funkcjonował do XVIII wieku, a przebywało w nim od kilku do kilkunastu osób. Z dokumentów lustracyjnych wynika, że w 1789 r. budowla była pozbawiona dachu, wskutek uderzenia pioruna.
Reklama
Jeszcze po II wojnie światowej w podupadłych murach znajdowali schronienie bezdomni. Ks. prob. Ryszard Piwowarczyk mówi, że to takie miejsce pasujące do dzisiejszych czasów, bo za murami leczono ofiary epidemii… W tym roku jeden z dni relokacyjnych odbywał się właśnie tutaj, i modlono się o ustanie epidemii. Urokliwe miejsce przez długie wieki związane było z zakonem duchaków. Zakon Ducha Świętego powstał w drugiej połowie XII wieku – założył go bł. Gwidon z Montpellier. Do Polski duchacy dotarli w 1220 r. Polska prowincja braci istniała do 1783 r.
Zabezpieczony obiekt zyskał nowe oblicze, wewnątrz panuje niepowtarzalny nastrój. Jasne kamienne zaułki murów przypominają obszary śródziemnomorskie, efekt potęguje rabata z ziołami i poziomkami, które być może mnisi stosowali w ziołolecznictwie. Dawne pomieszczenia, jak zakrystia, prezbiterium są starannie oznakowane Odpowiedzi na szereg pytań dotyczących obecnie istniejących murowanych ruin przyniosły badania archeologiczne przeprowadzone w l. 2017-2018 przez Tomasza Olszackiego.
Lekcja wiary w unikatowej polichromii
Skoro jesteśmy za murami, trzeba się przenieść do kolejnego obiektu – kościoła pw. Wszystkich Świętych. Co prawda nie objęły go ostatnie prace projektowe, co nie znaczy, że nie ma w nim czego podziwiać. Ów kościół to najstarszy zabytek Szydłowa z unikatową polichromią figuralną z ok. 1475 r., pieczołowicie odrestaurowaną w ostatnich latach. Do hitów z zakresu dzieł polichromicznych należą sceny pasyjne, a może jeszcze bardziej „Siedem radości Maryi” oraz interesujący cykl wyobrażeń przedstawiających siedem grzechów głównych, z wykorzystaniem figur zwierząt (przenoszących grzeszników do piekieł). To dobrze zachowane dzieło utalentowanych średniowiecznych malarzy jest przedmiotem badań historyków sztuki. W 2017 r. pod posadzką świątyni odkryto krypty z pochówkami, najprawdopodobniej średniowiecznymi.
Nowe oblicze synagogi
Reklama
W pewnej odległości, nieco poniżej kościoła parafialnego (bo tak nakazywał obyczaj zabudowy sztetla) kolejny obiekt zainteresuje turystów – jedna z najstarszych synagog w kraju, w typie obronnym (co należy do rzadkości), z potężnymi przyporami, wzniesiona w l. 1534-64. W XIX wieku do bryły synagogi szydłowskiej dobudowano drewniany babiniec. Jasna elewacja, nowe okna, starannie zabezpieczone wnętrze. Na co warto zwrócić uwagę? XVII-wieczny Aron–ha-kodesz czyli szafa ołtarzowa na przechowywanie Tory, fragmenty odsłoniętych oryginalnych polichromii, bogata kolekcja judaików (m.in. korona Tory, jady). Wnętrze uzupełniają rzeźby i płaskorzeźby wybitnego rzeźbiarza Gustawa Zemły, w tym Mojżesz, Dawid Psalmista, Wrota do przeszłości.
Zamki i mury
Reklama
Wypadkowa nowoczesności i historii stanowi o wizerunku tych obiektów po zaawansowanej rewitalizacji. Muzeum Zamków Królewskich to jedyna taka placówka w Polsce, prezentująca tematykę zamku szydłowskiego w kontekście europejskim. Znajduje się w skarbczyku, który sam w sobie jest ciekawym budynkiem, powstałym na fundamentach dwóch cylindrycznych wież. W muzeum znajduje się 10 makiet zamków w 3D: dwa z Szydłowa (w dobie średniowiecza oraz wczesnej nowożytności), cesarski kompleks w Akwizgranie, zespół palatalny w Wiślicy, pałac papieski w Awinionie, pałac Wielkich Mistrzów w Malborku, kompleks rezydencjalny w Vincennes, zamek Karola IV w Karlstejnie, pałac królewski w Wyszehradzie, Wawel w Krakowie. Ten zamysł został wzbogacony o figury postaci z XIV i XV wieku wykonane w skali 1:1 w prestiżowej Lorifactor Metalworks Łukasza Lewandowskiego w Łodzi. Ceramiczne głowy to dzieło uznanych artystów, tkaniny sprowadzano z Indii, zadbano o najmniejszy detal. Dzięki temu stoją przed nami i Zawisza Czarny, i Władysław w Jagiełło, i Kazimierz Wielki. Ponoć tak dokładnie odwzorowanych postaci nie znajdziemy nigdzie w Europie. Całość uzupełniają aplikacje multimedialne dla dzieci, filmy ze scenami wizyt par królewskich w Szydłowie, zintegrowane z aplikacjami do zadań specjalnych. Możemy np. przy pomocy dotykowego panelu rozpalić w piecu, aby ogrzać salę audiencyjną. Rewelacyjny efekt przestrzenności archiwalnych fotografii Szydłowa zapewnia stereoskop. A dzięki specjalnej aplikacji można na swojego maila wysłać certyfikat z pobytu w królewskim Szydłowie.
Z kolei jagielloński pałac królewski to jedyna, integralnie zachowana, średniowieczna rezydencja królów polskich. Władysław Jagiełło wizytował Szydłów aż 17 razy i właśnie w tym pałacu mieszkał. W zamku, po rewitalizacji można zwiedzić prywatną komnatę królewską z kominkiem, a w przyziemiu salę tortur oraz unikatowy na ziemiach polskich zabytek techniki – średniowieczne piece hypokaustyczne, które służyły do ogrzewania sali tronowej ciepłym powietrzem.
Na koniec warto zajrzeć do jednego z dwóch w Polsce kościołów pw. św. Władysława. Ufundował go w 1355 r. Kazimierz Wielki w akcie pokuty za śmierć ks. Baryczki (oryginalność świątyni wraz z inicjatywami parafialnymi zostaną przedstawione w osobnym artykule).