Jeszcze kilka tygodni temu pielgrzymka na Jasną Górę była pod znakiem zapytania, a dziś stała się faktem. To wielka radość i wielka łaska – powiedział ks. Mirosław Ładniak, przewodnik 42. Lubelskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. – Wierzmy w potęgę modlitwy, idziemy przez Maryję do Boga – podkreślił podczas oficjalnego rozpoczęcia rekolekcji w drodze. Pielgrzymkowa wspólnota zawiązała się wczesnym rankiem 4 sierpnia w archikatedrze lubelskiej podczas Mszy św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika. Z pasterskim błogosławieństwem na szlak wyruszyło pierwszych 150 osób.
Droga do nieba
– Piesza pielgrzymka na Jasną Górę, tak jak wiele dziedzin naszego życia społecznego i religijnego, napotyka w tym roku na pewne trudności i przeszkody związane z pandemią koronawirusa – powiedział abp Budzik. – Dobrze więc, że patronują jej dwaj wielcy ludzie Kościoła: św. Jan Maria Vianney i kard. Stefan Wyszyński, których życie przypadło na szczególnie trudne czasy. Mimo niezwykłych okoliczności (w przypadku św. Jana Vianneya to rewolucja francuska) potrafili wznieść się na wyżyny świętości. Oddali wielką przysługę Kościołowi, przyczyniając się do odnowienia życia religijnego i moralnego. Stali się przykładem dla kolejnych pokoleń wierzących, jak iść za Chrystusem – wyjaśnił metropolita. Za proboszczem z Ars przypomniał, że „wiara jest światłem, które rozprasza mgłę i sprawia, że nad duszami wschodzi słońce”. Przywołał też zawołanie biskupie głównego patrona pielgrzymki, kard. Wyszyńskiego: Soli Deo (samemu Bogu). Prymas Tysiąclecia, związany z Lublinem przez studia na KUL oraz biskupstwo w powojennych czasach, jest wzorem oddawania życia na chwałę Bogu i służby bliźnim w Kościele. Abp Budzik zachęcał pielgrzymów, by na wzór kard. Wyszyńskiego wpatrywali się w duchowe piękno Maryi i od Niej uczyli się, jak wędrować po drogach życia ku świętości.
Trud i łaska
Ograniczenia pielgrzymki, wynikające z rygoru sanitarnego, dla wielu pątników są trudnym doświadczeniem. Każdego dnia na trasie nie może być więcej niż 150 osób. Nie ma też noclegów ani spotkań z mieszkańcami mijanych miejscowości. Do 14 sierpnia po pielgrzymkowym szlaku kursują autokary, które na kolejne etapy dowożą pątników z Lublina, Puław, Lubartowa, Chełma, Kraśnika, Świdnika, Łęcznej, Kraśnika i Krasnegostawu. Pielgrzymom, którzy przez wiele lat pół sierpnia spędzali w drodze na Jasną Górę, tym razem musi wystarczyć jeden dzień. – To moja 15. pielgrzymka. Chociaż będę szła tylko jeden dzień, czuję się tak, jakbym miała wędrować 2 tygodnie. Codziennie będę słuchać nauk rekolekcyjnych i łączyć się z pielgrzymami przez internet, a wieczorem w katedrze zaśpiewam Apel Jasnogórski. To trudna pielgrzymka, ale i bardzo trudny rok, zupełnie inny niż poprzednie lata. Jestem pewna, że z Jezusem i Maryją damy radę! – dzieli się Anna. Ryszard jest jednym z najstarszych pątników, jeśli chodzi o staż; nie opuścił żadnej lubelskiej pielgrzymki, a wcześniej wędrował z Warszawy i z Łodzi. – To moja 44. pielgrzymka. Żal, że mogę iść tylko jeden dzień, ale co zrobić. Na pielgrzymkę czekam cały rok, to moje życie – podkreśla. Jako dowód wskazuje na kapelusz, na którym roi się od znaczków – pamiątek tysięcy kilometrów spędzonych na wędrówce do Maryi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu