Reklama

Wiadomości

Chodzi o niezależność energetyczną Polski

O to, jak wygrywa się batalię z rosyjskim gigantem, negocjuje w sprawie Nord Stream 2 i po co nam gazowy terminal w Świnoujściu, pytamy Jerzego Kwiecińskiego, prezesa PGNiG.

Niedziela Ogólnopolska 34/2020, str. 48-50

PGNiG

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Panie Prezesie, jak to jest wygrać z rosyjskim Gazpromem?

Jerzy Kwieciński: Myślę, że to jest przede wszystkim sukces Polski i polskiej zagranicznej polityki gospodarczej, bo bez wsparcia rządu trudno by nam było ten sukces osiągnąć. Trzeba też powiedzieć, że my podsumowaliśmy działania kilku zarządów.

Przypomnijmy, czego dotyczył ten spór...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dotyczył cen gazu, który dostarczał nam Gazprom. Uważaliśmy, że płaciliśmy za to paliwo po mocno zawyżonej stawce i na warunkach nierynkowych, niedostosowanych do rynku europejskiego. Wyrok oznaczał, że sąd arbitrażowy w Sztokholmie uznał nasze argumenty, ustanowił nową formułę cenową, zgodną z warunkami rynkowymi i – oczywiście – dającą nam ceny niższe od płaconych wcześniej. Dał nam też możliwość żądania zwrotu nadpłaty za cały okres sporu, czyli od listopada 2014 r. Kwota nadpłaty wynosiła 1,5 mld dolarów. Wyrok dotyczył samej formuły, a nie tego, w jaki sposób, ile i w jakim czasie Gazprom ma nam zapłacić.

Czy odczuwamy to już w naszych portfelach?

To nie takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Już tłumaczę dlaczego. Niestety, w całym spornym okresie po naszej stronie powstawała luka, dlatego że my musieliśmy płacić Gazpromowi zawyżone ceny, natomiast naszym klientom – zarówno indywidualnym, jak i biznesowym, oferowaliśmy gaz po cenach rynkowych. W innych obszarach działalności PGNiG musiało zarobić na pokrycie tej luki. Przez to, w tym czasie, mieliśmy mniej środków, np. na realizację inwestycji. W tym czasie ceny gazu w Europie i na świecie bardzo mocno spadły, a to się również przekłada na ceny gazu na rynku. Konsekwencją była nowa taryfa zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki od 1 lipca, oznaczająca, że ceny gazu z miesiąca na miesiąc spadły o 10,6%. Ponieważ była to już druga nasza obniżka cen w tym roku, więc w porównaniu z grudniem zeszłego roku cena gazu dla odbiorców indywidualnych spadła o ponad 13%. Jeżeli to porównamy do stanu z 2015 r., czyli momentu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy, to ceny spadły o prawie 18%. Dla nas – nie ma co ukrywać – niższe ceny oznaczają niższy dochód, ale Polacy są zadowoleni, bo żaden inny produkt czy usługa powszechnego użytku nie staniał w ciągu tego okresu tak mocno, prawie o 1/5.

Reklama

Jaką ilość gazu będziemy sprowadzali docelowo przez terminal LNG w Świnoujściu?

Zacznijmy od naszego bilansu gazowego. W tej chwili zużywamy w Polsce ok. 20 mld m3 gazu. Nasza własna produkcja w Polsce to jest prawie 4 mld m3, czyli 1/5. Co to oznacza? Że to, co nam brakuje, musimy sprowadzać. Jeszcze nie tak dawno głównym dostarczycielem gazu importowanego był Gazprom. Zaledwie 4 lata temu prawie 90% stanowił gaz, który do nas płynął z kierunku wschodniego. W zeszłym roku było to już tylko 60%, co pokazuje, że źródła gazu zaczęliśmy dywersyfikować. Pierwszym ważnym, bardzo słusznym krokiem była budowa Terminalu LNG im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu.

Dlaczego ten terminal jest tak istotny?

To była koncepcja prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która przewidywała, że Polska powinna się uniezależnić od gazu rosyjskiego i że nasze źródła gazu powinny być zdywersyfikowane. Od momentu uruchomienia terminalu gaz nie płynie do nas rurami, jak z Rosji, tylko jest przywożony w postaci płynnej na statkach metanowcach. Pierwsze umowy mieliśmy z Katarem, a później podpisaliśmy umowy z firmami amerykańskimi. Już w zeszłym roku gaz, który sprowadzaliśmy tą drogą, stanowił niemal 1/4 całego naszego gazu importowanego.

Czyli ok. 5 mld m3?

Jeszcze nie tyle. W zeszłym roku to było 3,4 mld m3, czyli poniżej obecnych możliwości terminalu wynoszących 5 mld m3. W 2022 r. to będzie 6,2 mld m3, w 2024 r. – 8,3 mld m3 . My, jako PGNiG, wykupiliśmy 100% przepustowości w tym terminalu. Drugim naszym nowym źródłem jest Rurociąg Bałtycki z Szelfu Norweskiego.

Czyli trzecia noga gazowa?

Dokładnie tak. Chcemy w pełni uniezależnić się od gazu rosyjskiego. Kontrakt, który mamy w tej chwili z Gazpromem, obowiązuje do końca 2022 r., więc poinformowaliśmy Gazprom, że po 2022 r. nie planujemy przedłużania długoterminowej umowy.

Mamy 4,5 mld m3 własnego gazu, 8,3 mld m3 przepłynie przez Świnoujście, a jaka będzie wydajność Baltic Pipe?

Maksymalna przepustowość Baltic Pipe wyniesie prawie 10 mld m3. Ale proszę pamiętać, że my do Polski gaz możemy sprowadzać również rurociągami z innych kierunków. Już w tej chwili mamy połączenia z Niemcami, Czechami, również z Ukrainą. Poza tym nasza, jak mówimy, bratnia spółka – Gaz-System buduje jeszcze dwa kolejne interkonektory ze Słowacją i z Litwą. Zapewni to nam niezależność energetyczną i będzie pozwalało na wybór i kupowanie takiego gazu, który jest Polsce potrzebny, i który jest najbardziej ekonomiczny.

W sierpniu 2019 r. Polska, USA i Ukraina, dysponująca największymi w Europie możliwościami magazynowania gazu, podpisały porozumienie o współpracy na rzecz wzmocnienia regionalnego bezpieczeństwa dostaw gazu. Co to oznacza z polskiej perspektywy?

To prawda, że możliwości magazynowania gazu na Ukrainie są duże i my z tego korzystamy, dlatego że zbiorniki znajdują się niedaleko poza naszą granicą, na północ od Lwowa. Na przełomie tego roku rynek europejski obawiał się, że nie dojdzie do porozumienia pomiędzy Ukrainą i Rosją i że Gazprom nie będzie przesyłać gazu przez Ukrainę do Europy. Wszyscy w Europie, również my „na maxa”, mówiąc kolokwialnie, wypełnialiśmy nasze zbiorniki. Polska wykupiła część tych pojemności właśnie na Ukrainie.

Czy chodzi tylko o magazynowanie gazu, czy będzie inny wymiar tej współpracy?

To porozumienie otwiera nam wiele możliwości. Mamy, jako PGNiG, współpracę z prywatną spółką ukraińską z kapitałem amerykańskim, za pośrednictwem której eksportujemy gaz na Ukrainę od 2016 r. W ostatnich kwartałach nastąpiła bardzo duża dynamika. W pierwszym półroczu tego roku wyeksportowaliśmy 900 mln m3 gazu, dla porównania – w pierwszym półroczu zeszłego roku było to tylko 300 mln m3. Dla nas w tej chwili Ukraina jest największym rynkiem eksportowym gazu.

PGNiG wygrało też kolejną wielką batalię w sprawie Nord Stream 2...

To jest bardzo ważne, i dobrze, że o tym piszecie w Niedzieli. To nasza wielka wygrana na polu prawnym na forum europejskim, nie tylko w Niemczech. Wytłumaczę to tak: jak była pisana dyrektywa gazowa, Niemcy wynegocjowali, że zgoda na derogacje, czyli wyłączanie spod przepisów dyrektywy, będzie w rękach ich krajowego regulatora, a nie w gestii Komisji Europejskiej. Rosjanie myśleli, że się dogadają ze swoimi kolegami z Niemiec i dostaną derogację. Jak tylko NS2 złożył wniosek o derogację do niemieckiego regulatora, rozpoczęła się walka dyplomatyczna. My zawnioskowaliśmy, żeby nasza spółka została dopuszczona jako strona w tym postępowaniu. Niemiecki regulator rynku energetycznego – Bundesnetzagentur zgodził się, aby zostały dopuszczone dwie nasze spółki – działająca na rynku niemieckim PST i spółka matka, czyli PGNiG SA. I to był już pierwszy sukces. Co więcej, regulator uznał nasze racje, a nie niemieckie. Wniosek niemiecki (czyt. niemiecko-rosyjski) został odrzucony, więc to było olbrzymie nasze zwycięstwo. W tej chwili NS2 zaskarżył decyzję regulatora do niemieckiego sądu powszechnego, do sądu apelacyjnego w Düsseldorfie. My w ostatnich dniach złożyliśmy wniosek o dopuszczenie także do tego postępowania.

Słyszymy o fuzji Orlenu z Lotosem i Energą. PGNiG ma dołączyć do tego koncernu. Po co?

Powiem tak: jeżeli spojrzymy na wszystkie dojrzałe rynki zachodnie, rynki szeroko rozumianej energii, to widzimy, że dominują duże, multienergetyczne koncerny, takie jak: Eni we Włoszech, Shell w Holandii, BP w Wielkiej Brytanii, Equinor w Norwegii, Repsol w Hiszpanii, nawet w naszym regionie, na Węgrzech MOL, a w Austrii – OMV. Konkurując na rynku europejskim, mamy przeciwko sobie potężnych graczy. My natomiast mamy u siebie strukturę – jak często to określam – postsowiecką, czyli „co paliwo, to spółka”. Jesteśmy w takiej sytuacji za słabi, w związku z tym absolutnie słuszna jest decyzja, żeby ten sektor skonsolidować, co się już zaczęło dziać na rynku paliwowo-energetycznym. Dotyczy to Lotosu i Orlenu i naturalnie powinno dotyczyć również naszej spółki – PGNiG.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że budżet unijny dla Polski na lata 2021-27 będzie rekordowy...

Jeszcze niedawno cała opozycja i różni eksperci mówili, że to, co się udało uzyskać na poprzednią perspektywę, będzie niemożliwe do powtórzenia. Tu widać wyraźnie, że jednak można. Wynik tych negocjacji, szczególnie w części finansowej, jest olbrzymim sukcesem Polski, ale też osobistym sukcesem premiera Mateusza Morawieckiego i wspierających go zespołów, bo w wyniku tego mamy historycznie największe pieniądze unijne dla Polski: 125 mld euro w dotacjach i 35 mld euro w pożyczkach, czyli ponad 750 mld zł, na potężne inwestycje w naszym kraju. Nieprzypadkowo o tym wspominam, bo bardzo dużo tych pieniędzy będzie kierowanych na transformację energetyczną. Chcielibyśmy być wszędzie tam, gdzie węgiel będzie zamieniany na gaz, żeby tego typu inwestycje mogły być finansowane ze środków unijnych. Będziemy też silnie stawiali w najbliższych latach na rozwój nowego segmentu rynku gazowego – na rozwój biometanu.

2020-08-18 14:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Wielki Czwartek jest szczególnym świętem kapłanów. Rankiem, jeszcze przed wieczornym rozpoczęciem Triduum Paschalnego, ma miejsce szczególna Msza św. Co roku we wszystkich kościołach katedralnych biskup diecezjalny wraz z kapłanami (nierzadko z całej diecezji) odprawia Mszę św. Krzyżma. Poświęca się wówczas krzyżmo oraz oleje chorych i katechumenów. Przez cały rok służą one przy udzielaniu sakramentów chrztu, święceń kapłańskich, namaszczenia chorych, oraz konsekracji kościołów i ołtarzy. Namaszczenie krzyżem świętym oznacza przyjęcie daru Ducha Świętego.. Krzyżmo (inaczej chryzma, od gr. chrio, czyli namaszczać, chrisis, czyli namaszczenie) to jasny olej z oliwek, który jest zmieszany z ciemnym balsamem.

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył

2024-03-28 06:16

[ TEMATY ]

Wielki Post

rozważania

rozważanie

Adobe.Stock.pl

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Jezus spożywa ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę. Wie, że to, co teraz im mówi, za chwilę stanie się rzeczywistością – Jego Ciało zostanie wydane i Krew przelana w piątek, w czasie zabijania w świątyni baranków paschalnych. Wypowiada słowa, które odtąd będą powtarzane w czasie każdej Mszy św.: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie, to jest Moja Krew”. „Ile razy bowiem będziecie jeść ten chleb i pić z tego kielicha, będziecie ogłaszać śmierć Pana, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), dodaje św. Paweł Apostoł. Mogę te słowa przyjąć jako zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył. „Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 53n). Takie to proste i takie trudne jednocześnie… Tajemnica Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję