Karolina Sobólska, bo o niej mowa, już czwarty rok koordynuje akcję Mały gest, wielki cel. – Akcja powstała całkowicie spontanicznie. Pewnego dnia zastanawiałam się, jak mogę pomóc innym. Od zawsze lubiłam pomagać, sprawiało mi to radość. Myślałam o różnych wolontariatach, lecz postanowiłam stworzyć coś sama – opowiada Niedzieli. W mediach społecznościowych nie brakuje historii chorych dzieci, a wielu z nich traci nadzieję, że kiedykolwiek uda im się pokonać chorobę. Dziewczyna pomyślała wówczas, że napisanie listu czy kartki ze słowami wsparcia może choć trochę im pomóc. – Właśnie w ten sposób narodził się pomysł akcji. Następnie wraz z przyjaciółką utworzyłyśmy grupę na Facebooku, skontaktowałyśmy się z rodzicami kilkorga dzieci i rozpoczęłyśmy działanie. Umieściłyśmy ich historie ze zdjęciem, a każdy chętny mógł wysłać coś od siebie. Z racji rosnącej popularności przenieśliśmy się z grupy na fanpage, gdzie działamy do dziś. Aktualnie jestem główną działaczką, natomiast mam kilka osób, które w razie potrzeby są chętne do pomocy – kontynuuje mieszkanka Zdowa.
Pomagać potrafi każdy
Reklama
Założenie akcji jest naprawdę wielkie – dać dzieciom uśmiech, pokazać, że nie są w chorobie same. Jak przebiega akcja? – Mamy ok. 300 dzieci uczestniczących w akcji, ciągle przyjmujemy kolejne. Z pomagającymi bywa różnie. Największy odzew mamy wtedy, gdy organizujemy akcję mikołajkową. Do każdego chętnego dopasowujemy dziecko, dla którego staje się Mikołajem. Ma on wówczas za zadanie przygotować upominek dla dziecka. Przykładowo, w ubiegłorocznej akcji wzięło udział ponad 600 uczestników – mówi Karolina. Liczba robi wrażenie. Jak dopowiada, dzieci otrzymują paczki nawet z zagranicy. Mały gest, wielki cel trwa cały rok, lecz niestety na co dzień zaangażowanie ludzi jest minimalne. W ciągu roku dodawane są wpisy urodzinowe, a chętni wysyłają do dzieci kartki z życzeniami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uśmiech najlepszą nagrodą
– Nie ukrywam, że łączenie prywatnych obowiązków i działalności dobroczynnej momentami jest trudne. W ciągu roku, gdy zaangażowanie ludzi jest niewielkie, nie ma z tym dużego problemu. Dużo pracy pojawia się przy akcji mikołajkowej, gdyż co roku muszę zaktualizować wszystkie historie dzieci uczestniczących w akcji, a także odpowiednio dobrać do nich Mikołajów – dodaje nasza rozmówczyni. Akcja mikołajkowa i przygotowania do niej trwają już od września. Wówczas w prawie każdej wolnej chwili Karolina siada do pracy. – Całą pracę wynagradzają uśmiech dzieci i ich radość. Już niejednokrotnie usłyszeliśmy, że nasi bohaterowie uśmiechnęli się pierwszy raz od bardzo długiego czasu, co jest ogromnym komplementem. Dzięki tej akcji możemy choć w niewielkim stopniu sprawić, że dzieci zapomną na moment o chorobie.
Jeśli chcesz dołożyć do tej akcji odrobinę serca, wejdź na Facebooka, wpisując Mały gest, wielki cel. Rzeczywiście, niewielkim nakładem pracy możesz sprawić, że ktoś dzięki tobie się uśmiechnie. Bo „kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat” (Janusz Korczak).
Zobacz: