Reklama
Część Polaków nie zgadza się ze stwierdzeniem, że każdy człowiek, także ten chory, ma prawo do życia. Swoje oburzenie postanowili wyrazić poprzez coraz to bardziej agresywne zachowania. Ku zaskoczeniu nawet Episkopatu Polski, agresja ta skierowana była nie w stronę osób rządzących, co w sam Kościół i w świątynie katolickie. Zakłócane Msze święte, profanacje kościołów a także niszczenie pomników, to tylko niektóre zachowania osób wykraczających poza sens protestu. Choć w diecezji zamojsko-lubaczowskiej nie doszło do wielkich potyczek, jednak mimo wszystko aktywność grup agresywnych dała o sobie znać. W nocy z 24 na 25 października na elewacji kościoła pw. św. Mikołaja w Hrubieszowie pojawił się napis „Piekło kobiet” wykonany sprayem. Zniszczona elewacja świątyni ma także sens głębszy, ponieważ parafia św. Mikołaja jest najstarszą parafią w Hrubieszowie. Wandale zaznaczyli w ten sposób, czym jest dla nich historia a także podstawowe wartości moralne i chrześcijańskie. Na słupach w niektórych miejscowościach pojawiły się marnej jakości plakaty z napisami: „Zajmijcie się Ciałem Chrystusa, nie naszym”. Marsze bardzo szybko zaczęły być organizowane niedaleko świątyń, zwłaszcza w godzinach sprawowanych nabożeństw. Na te próby uderzenia w Kościół katolicki szybko zaczęli odpowiadać sami chrześcijanie, którzy postanowili organizować się w Straży Narodowej lub na grupach internetowych, będąc w gotowości do obrony swoich świątyń. Tak było chociażby w Biłgoraju, gdzie obrońcy kościołów przygotowywali się do stanięcia po stronie wiary. Dlaczego ktoś postanawia powiedzieć „stop” temu co się dzieje?
– Zapisałam się do Straży Narodowej. Szanuję ludzi protestujących, każdy ma prawo wyrażać swoją opinię, ale jeżeli ktoś nie szanuje tego, co dla mnie jest święte, to nie potrafię siedzieć bezczynnie i patrzeć, gdy dewastowane są kościoły, pomniki. Oczywiście obrona nie może być w żaden sposób związana z agresją a najlepszą bronią jest Różaniec i modlitwa przed kościołem – stwierdziła Karolina, mieszkanka Roztocza.
Historia Polski nie pamięta takich chwil, żeby sami Polacy chcieli masowo uderzać w to, co święte. Jednak pewne jest to, że Chrystus zwyciężył śmierć, więc niewielkie marsze nie są żadnym zagrożeniem dla Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu