Reklama

Moja Pierwsza Komunia Święta

Niedziela warszawska 19/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znani nam z ekranu aktor, piosenkarz, dziennikarka, piłkarz, polityk dzielą się wspomnieniami ze swojej I Komunii św.:

Olgierd Łukaszewicz, aktor, prezes Związku Artystów Scen Polskich:

- U Pierwszej Komunii św. byliśmy, razem z bratem bliźniakiem, bardzo wcześnie. Mieliśmy po 6 lat. Taki wiek był wtedy dopuszczalny, a nawet zalecano jak najwcześniejsze przyjmowanie I Komunii. Chodziło o to, aby jak najwcześniej "to coś" uruchomiło się w serduszku dziecka.
Do Komunii św. przygotowywała nas mama, która miała uprawnienia katechetyczne. Ona sama aż do matury uczyła się w szkole przyklasztornej. Nasze przygotowania wyglądały jak prywatne lekcje. Siadaliśmy z bratem przy stole. Już jako sześciolatek mówiłem na pamięć Suscipiat (jedna z modlitw po przygotowaniu darów na ołtarzu). Do I Komunii uszyto dla mnie i brata jednakowe mundurki. Był 1953 r., więc znalezienie czegokolwiek do Komunii było problemem.
W związku z I Komunią mieliśmy specjalną Mszę św. - tylko ja i brat. Ksiądz proboszcz wiedział, że do Komunii św. przystępują dzieci, które przygotowały się na specjalnym kursie. Wtedy w dzieciństwie I Komunia miała dla nas moc cudu. Była dużym przeżyciem, działała tak, że otwierała nasze serduszka. W ogóle nie dostaliśmy prezentów. Kiedy potem nasi koledzy otrzymywali z tej okazji pamiątki, wytrzeszczaliśmy ze zdziwienia oczy. Czuliśmy się trochę tak, jakby ominęła nas jakaś dobra okazja do upominków. Patrzyliśmy jednak z dystansem na kolegów, którzy z prezentami wiązali główne emocje. Nasza Komunia miała charakter bardziej ascetyczny, i chyba właśnie to przeżycie powinno być najważniejsze.
Pamiętam, później, na religii ksiądz wezwał mnie do odpowiedzi, sądząc że ja wszystko wiem, bo przecież byłem u Komunii św. Nie potrafiłem odpowiedzieć na jakieś pytanie. To była dla mnie straszna rozpacz. Zacząłem się oceniać, że pewnie za wcześnie poszedłem do I Komunii. Od tego momentu stałem się pilniejszym uczniem na katechezie.

Katarzyna Trzaskalska, dziennikarka, prezenterka pogody w TVP2:

- Z powodu mojej Komunii Świętej zjechała się do nas cała rodzina. W tym dniu czułam się więc bardzo ważna i dorosła.
Pamiętam, że bardzo przeżywałam pierwszą spowiedź. Przez tydzień uczyłam się na pamięć co mam powiedzieć, żeby w konfesjonale nie korzystać z kartki. A w końcu zapomniałam o jednym grzechu. Mocno to przeżyłam i miałam dylemat czy powiedzieć o tym przy następnej spowiedzi.
Strój komunijny był też dla mnie ważny, zawsze marzyłam o białej sukience i sypaniu kwiatków w kościele. Sukienkę do I Komunii miałam skromną, tak jak pozostałe dziewczynki, na głowie wianek. Wtedy nie nosiło się jeszcze alb, strój wybierali sami rodzice. Ale proboszcz prosił, żeby ubiór nie był zbyt okazały.
Bardzo przeżywałam, żeby w czasie Mszy św. nie popełnić jakiegoś błędu, kiedy czwórkami szłyśmy do ołtarza. Potem były prezenty. Królowała moda na "składaki". Dostałam zielony rower i zegarek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dariusz Dziekanowski, piłkarz, trener polskiej reprezentacji juniorów:

- W dniu I Komunii św. ubrany byłem w czarny garnitur. Nie pamiętam czy dziewczynki nosiły strojne sukienki. Zwracałem uwagę tylko na jedną z nich - z równoległej klasy II B. Do Komunii przygotowywał nas ksiądz, był bardzo wymagający. Na pierwszym miejscu było więc dobre przeżycie duchowe uroczystości. Bardzo się starałem, bo wiedziałem, że wtedy mogę też dostać upominki. Przecież jeżeli ktoś dobrze się zachowuje otrzymuje prezenty i nie trzeba czekać do Bożego Narodzenia.
Po Mszy było przyjęcie dla całej rodziny. Komunia św. była pierwszą ważną uroczystością w moim życiu. I jakby przekroczeniem pewnej granicy. Zacząłem wtedy zdawać sobie sprawę z istnienia Boga, a także jak ważna jest wiara.
Do dziś rodzice zdjęcie z mojej I Komunii św. trzymają na honorowym miejscu. Uważają, że wtedy byłem najgrzeczniejszy, najpilniejszy i najlepiej się uczyłem.

Ryszard Rynkowski, piosenkarz:

- Moja Pierwsza Komunia św... To było tak dawno - 45 lat temu. Do Komunii św. przygotowywała nas siostra katechetka i ksiądz wikary. Ale właściwe wiedziałem wszystko. Na lekcjach religii popisywałem się wiedzą przed innymi. Moi rodzice byli bardzo religijni. Ciocia była zakonnicą. Bardzo dbano o moje wychowanie. Chodziłem do katolickiego przedszkola. Potem byłem ministrantem, a kiedy skończyłem posługę przy ołtarzu, pomagałem organiście.
W ramach przygotowania, siostra katechetka zalecała nam wykonywać dobre uczynki. Za każdą dobrą rzecz wrzucało się ziarno pszenicy do słoiczka. Potem zboże oddaliśmy do zmielenia na mąkę, z której wypiekano komunikanty.
Ponieważ byłem ministrantem, do I Komunii przystępowałem w komży. W kościele czułem się tak dobrze jak w domu. Po Komunii były prezenty. Chrzestna dała mi aparat fotograficzny, a chrzestny skórzaną piłkę i medalik. Dostałem też zegarek. W tamtych peerelowskich czasach skórzana piłka dla chłopców mogła być tylko marzeniem.

Marek Jurek, polityk, poseł PiS:

- Największym przeżyciem dla mnie była spowiedź, w wigilię I Komunii św. Bardzo poważnie się do niej przygotowywałem. Bałem się przed spowiedzią, że nie będę pamiętał, co mam powiedzieć i wszystko zapisałem na kartce.
Pamiętam, że Komunia miała bardzo uroczystą oprawę, ćwiczyliśmy w jaki sposób mamy podchodzić do ołtarza. Jako jedyny chłopiec występowałem w białym stroju - specjalnie uszytym na ten dzień garniturze. Dla naszej rodziny 25 maja 1969 r. był podwójnym świętem. Po mojej Komunii odbył się chrzest najmłodszego członka naszej rodziny. Nie byłem zazdrosny o młodszego brata. Bardzo miło wspominam tę podwójną uroczystość. Dodatkowo była wtedy piękna pogoda.
W prezencie dostałem radio tranzystorowe i zegarek. Od katechetów otrzymywaliśmy Biblię w szarej skórzanej oprawie. Niestety zaginęła mi ona w czasach studenckich, czego ogromnie żałuję. Do dziś w domowym gabinecie trzymam swoje świadectwo z I Komunii św. z pięknym obrazkiem - Papieżem propagującym wczesne Komunie św. - Piusem X, rozdającym dzieciom Najświętszy Sakrament.

2003-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, rozbudź we mnie nadzieję, że z Tobą mogę zmieniać siebie i świat!

2024-06-13 11:17

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

BP KEP

Człowiek nadziei króluje razem ze swoim Mistrzem. Nosi w sobie, już teraz, małe nasienie zwycięstwa. W takim człowieku wszystko zorientowane jest na przyszłość i wszystko zmierza ku zmartwychwstaniu.

Ewangelia (Mk 4, 26-34)

CZYTAJ DALEJ

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

2024-06-15 11:57

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Ks. Michał Rapacz

PAP/Łukasz Gągulski

Kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, odczytał list apostolski papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty swoją władzą zezwala, aby „Czcigodny Sługa Boży Michał Rapacz, prezbiter diecezjalny, męczennik, (…) był odtąd nazywany Błogosławionym”. Msza św. beatyfikacyjna proboszcza z Płok zamordowanego przez komunistów w 1946 r. trwa w Bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, odczytał list apostolski papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty swoją władzą zezwala, aby „Czcigodny Sługa Boży Michał Rapacz, prezbiter diecezjalny, męczennik, pasterz według Serca Chrystusa, wierny i szlachetny świadek Ewangelii aż do daru z własnego życia, był odtąd nazywany Błogosławionym, oraz aby co roku jego wspomnienie mogło być obchodzone dwunastego maja, w dniu jego narodzin dla nieba”.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego pocieszenia dla poranionego świata

2024-06-15 12:30

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

kard. Semeraro

PAP/Łukasz Gągulski

Dzisiejsza beatyfikacja jest znakiem Bożego pocieszenia w okresie wciąż poranionym przemocą i wojną w wielu częściach świata, a także niedaleko stąd - powiedział kard. Marcello Semeraro. W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych przewodniczy Mszy św., podczas której ogłosił błogosławionym ks. Michała Rapacza, zamordowanego w 1946 roku przez komunistyczną bojówkę.

Publikujemy treść homilii kard. Marcello Semeraro:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję