Po złożeniu ślubów o. Andrzej zaczął pracę w Bobrujsku jako przełożony domu. Pełnił tę funkcję do wiosny 1633 r. Jego gorliwość religijna, zapał w służbie Bożej, dbałość o zbawienie drugich musiały uderzyć każdego. Spieszono mu więc chętnie z pomocą, tym bardziej, że umiał przestawać z innymi i zjednywać ich dla Boga, dla pracy apostolskiej, którą rozwijał i dla siebie.
Następnie przez 3 lata przebywał w Płocku. W 1636 r. znalazł się w stolicy, potem w Wilnie i znowu w Płocku (1637), gdzie powierzono mu obowiązki kaznodziei i prefekta (dyrektora) nauk w kolegium. W roku następnym Bobola przybywa do Łomży, gdzie przebywa 4 lata, pełniąc podobny urząd dyrektora szkół, doradcy przełożonego i kaznodziei. Jego wymowa a zarazem i dobre, życzliwe serce wzbudzają zaufanie: przychodzą do niego ludzie z prośbą o radę i pomoc w powikłanych sprawach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pińsk
Z końcem 1642 r. przeniesiono o. Andrzeja do kolegium jezuickiego w Pińsku, gdzie do lipca 1646 r. pełnił obowiązki kaznodziei, kierownika nauk i moderatora Sodalicji Mariańskiej ziemian z Pińszczyzny.
Reklama
– Kronika kolegium pińskiego z tych lat mówi o ożywionej pracy księży nad pozyskaniem prawosławnych dla katolicyzmu. Była to bardzo owocna praca. Pomimo wielu przeszkód i gróźb liczni prawosławni przychodzili do jezuickiego kościoła na kazania i nauki katechizmowe; mnożyły się nawrócenia na katolicyzm. Szlachta prawosławna często oddawała swe dzieci na naukę do kolegium jezuickiego, za czym zwykle szło nawrócenie się rodziców. Uczniowie szkoły podległej o. Andrzejowi wywierali zbawienny wpływ na swe rodziny. Wielką rolę odgrywało w tym osobiste oddziaływanie o. Boboli na swych uczniów. Chętnie garnęli się do niego i miłowali go, wdzięczni za dobroć i życzliwość, jakiej od niego doznawali – mówi nasz narrator, ks. Józef Niżnik, kustosz sanktuarium w Strachocinie.
Wywiady z ks. kustoszem udostępnia katolicka telewizja EWTN: www.ewtn.pl/aktualnosci/sw-andrzej-bobola-patron-na-xxi-w-wywiady/.
Jednocześnie wzrasta nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, gdyż św. Andrzej zaraz po przybyciu do Pińska zakłada Sodalicję ziemian pińskich pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. Zapał i miłość ku Bogu i Najświętszej Pannie kazała mu podejmować wiele różnych prac, ale zdrowie zaczęło niedomagać. Prawdopodobnie dlatego przełożeni przenoszą go w lecie 1646 r. do Wilna w którym spędził 6 lat (do 1652 r.).
Pińsk po raz drugi
Tymczasem wydarzenia rozgrywające się na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej, dotkliwie godzące w Kościół katolicki i bolesne dla zakonu jezuitów, wymagały od niego nie tylko hartu moralnego, ale i dużego zasobu sił fizycznych. W miesiącach letnich 1652 r. przybył o. Andrzej po raz drugi do Pińska, gdzie z niedługimi przerwami, przebywał i pracował aż do końca swego życia. Przez cały ten czas pełnił obowiązki kaznodziei w kościele św. Stanisława i misjonarza w okolicy.
Warunki pracy misyjnej na Polesiu były podówczas bardzo ciężkie. We wsiach, wzniesionych na piaszczystych wydmach, otoczonych lasami i bagnami, oddalonych jedna od drugiej – ludzie żyli w bardzo prymitywnych warunkach, a ich stan religijny był wprost opłakany.
Cdn