Przeżywamy w tym tygodniu Niedzielę Słowa Bożego. Pozwólcie, że w tym kontekście podzielę się z wami myślą, która od kilku tygodni „kręci się” po mojej głowie. Otóż – Bóg jest wierny człowiekowi, ciągle pamięta o swoim przymierzu zawartym z ludźmi i troszczy się o każdą i każdego z nas. I często jest tak w naszym życiu, że tej troski nie odczuwamy. Nie dostrzegamy momentów, które mogłyby przemawiać na „korzyść” Boga.
Jest jednak coś, co zwłaszcza w tę niedzielę powinno wybrzmieć. Przejawem troski Boga o nas jest Jego słowo, które kieruje każdego dnia. Bo właśnie żyjąc w świetle Bożego słowa, możemy osiągnąć pełnię życia, błogosławieństwo, które sprawi, że będziemy prawdziwie szczęśliwymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zatrzymajmy się na kilka chwil przy postawie proroka Jonasza. Ów prorok w mistrzowski sposób odzwierciedla naszą ludzką kondycję. Otrzymuje misję od Boga, aby iść do Niniwy i wzywać ją do nawrócenia. Co robi? Podejmuje zupełnie inną decyzję. Sprzeciwia się Bogu i ucieka do Tarszisz. Dlaczego? Bo jest zgorszony postawą Boga. Jonasz doskonale wie, że kiedy Bóg przez jego usta skieruje słowo do mieszkańców Niniwy – oni uwierzą, a Bóg okaże im swoje miłosierdzie. Jonasz jest po prostu zgorszony troską i miłością Boga. Wyznaje raczej zasadę, że za nieprawość jest kara. Jonasz ma lepszy plan, on wie „lepiej”.
Dobrze wiemy, że Bóg nie przestaje walczyć o nawrócenie Niniwy i posyła Jonasza po raz drugi. Ten, widząc, że nie ma wyjścia, udaje się do miasta i nawołuje do nawrócenia. Mieszkańcy ogłaszają post, zmieniają sposób postępowania, a Bóg lituje się nad nimi i nie zsyła kary. A co robi Jonasz? Sporządza sobie szałas, patrzy z daleka na Niniwę i jest oburzony na dobroć Boga. Dalszą historię Jonasza poznacie sami – zapraszam do lektury tego tekstu.
Księga Jonasza przypomina nam dzisiaj, że Bóg troszczy się o wszystkich i nie mamy moralnego prawa, aby komukolwiek tej miłości odmawiać. Uczy nas także, że nasze życie nie może być przepełnione egoizmem i przekonaniem, że mamy receptę na każdą sytuację. Co więcej – że nasza recepta jest znacznie lepsza niż Boży pomysł na rozwiązanie danego problemu. Przecież nie tak, jak człowiek widzi, widzi Bóg (1 Sm 16,7). Prośmy Pana, aby oczyszczał nas z egoizmu i każdego dnia na nowo przypominał, że troszczy się o nas, że jesteśmy Jego dziećmi umiłowanymi, w których ma upodobanie (por. Mk 1,11). Obyśmy nigdy nie gorszyli się Bożym miłosierdziem i nie zamykali się w skostniałych schematach.