Był synem ziemi rzeszowskiej. Urodził się równo 100 lat temu – 27 stycznia 1921 r. w Siedliskach niedaleko Lubeni. Przez 67 lat kapłaństwa był związany z diecezją częstochowską, ale rodzinne strony wspominał z sentymentem. Mówił też, że jest wdzięczny Panu Bogu za to, że urodził się w biednej chłopskiej rodzinie, w której na przednówku często brakowało chleba, bo trudne warunki domowe uodporniły go na życiowe trudności.
Po ukończeniu podstawówki kontynuował naukę w Rzeszowie w tzw. wydziałówce, bo tam nie obowiązywało czesne, na które nie było stać rodziców. Był ministrantem i już wtedy zaczął myśleć o kapłaństwie. Gdy zauważyła to matka, często powtarzała: – Modlę się za ciebie, bo wiem, że być kapłanem to wielka łaska Boża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Powołanie dojrzewające w sercu wychowanka dostrzegł również katecheta ks. Michał Laska, który kiedyś zapytał go, czy chciałby się uczyć w paulińskim juwenacie im. o. Augustyna Kordeckiego w Krakowie.
– Bez wahania odpowiedziałem – tak, bo to przybliżało realizację moich marzeń o kapłaństwie. Długo nie wiedziałem, że ks. Laska przez dwa lata płacił za mnie czesne, z którego później, ze względu na bardzo dobre stopnie, byłem zwolniony – wspominał ks. Warzybok.
Reklama
Swoją formację, wiedzę filozoficzno-teologiczną, doskonałą znajomość języków, w tym łaciny i starożytnej greki zawdzięcza seminarium duchownemu Ojców Paulinów. Święceń kapłańskich udzielił mu bp Teodor Kubina 21 listopada 1948 r. Jego pierwszą placówką był Osjaków, niedaleko Wielunia. W wywiadzie dla Niedzieli wspominał: – Bieda była ogromna, ludzie nie mieli na chleb.
Ja z moich skromnych zasobów wspierałem najbiedniejsze rodziny. Z kolei parafianie złożyli się na stary motocykl, by ułatwić mi dojazdy do parafii. Jeździli za mną pracownicy UB, którzy wypytywali ludzi, co mówiłem w kościele, czy w domach, kiedy chodziłem po kolędzie.
W latach 50. ks. Ludwik Warzybok pracował jako katecheta w Częstochowie, a potem w parafii św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu. W 1964 r. wrócił do Częstochowy – został mianowany wizytatorem i kierownikiem Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej. Był także wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego i – z nominacji kard. Stefana Wyszyńskiego – krajowym duszpasterzem nauczycieli.
Ks. Ludwik Warzybok przez 30 lat publikował na naszych łamach artykuły i bardzo popularne, cotygodniowe komentarze liturgiczne, których część ukazała się w kilku tomach serii Biblioteka „Niedzieli”.
Mimo licznych obowiązków i wyjazdów nadal katechizował, bo – jak mówił – nie chciał być tylko teoretykiem, zależało mu na bezpośrednim kontakcie z młodzieżą. Wśród jego uczniów byli również podopieczni specjalnych placówek wychowawczych prowadzonych przez Siostry Oblatki i Siostry Józefitki.
Zapisał się w historii Niedzieli, bo – po wznowieniu pisma w 1981 r. – został powołany do pierwszego zespołu redakcyjnego. Przez 30 lat publikował na naszych łamach artykuły i bardzo popularne, cotygodniowe komentarze liturgiczne, których część ukazała się w kilku tomach serii Biblioteka Niedzieli. Współpracował z Ateneum Kapłańskim, Biblioteką Kaznodziejską i Radiem Jasna Góra.
Reklama
Materialnym owocem jego pracy jest Dom Księży im. Jana Pawła II w Częstochowie, który obejmował w opłakanym stanie. Dzięki temu, że przeprowadził tu generalny remont i rozbudowę, starsi i chorzy kapłani uzyskali godne warunki bytu.
Podczas Mszy św. na Jasnej Górze z okazji 60-lecia święceń przywołał słowa swojej mamy o tym, że kapłaństwo to wielka łaska Boża. Jubileusz 65-lecia święceń ks. Ludwika był celebrowany w kaplicy Domu Księży, a Mszy św. przewodniczył jeden z jego dawnych uczniów – bp Antoni Długosz, który na zakończenie podszedł do swojego mistrza, by z szacunkiem ucałować jego dłonie.
Ks. Ludwik do końca swoich dni miał kontakt z rodzinnymi stronami, m.in. dzięki bratu – ks. Tadeuszowi Warzybokowi, który był kapłanem diecezji rzeszowskiej. Zmarł 7 marca 2015 r. i spoczął na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie.