W naszej rokitniańskiej poradni rodzinnej wraz z panią Urszulą przyjmujemy pary przygotowujące się do małżeństwa. Rzeczywistość powstawania związków jest tak różnorodna, że zaskakują nas swoimi decyzjami, głównie pozytywnymi. Kilka tygodni temu młoda wdowa wraz z narzeczonym podzielili się swoim bólem. Ona ma już dziecko z pierwszego małżeństwa. W wakacje miało się urodzić ich poczęte maleństwo. Niestety nastąpiło naturalne poronienie. Pani jednak obwinia siebie, że chyba mogła zrobić więcej. Słuchając jej matczynego płaczu, dostrzegłem równie zatroskanego ojca tego umarłego dziecka. Pani Cierpliwie Słuchająca na pewno, jak w Kanie Galilejskiej, zauważyła ich problem.
Oglądając strajki zwolenników aborcji, ze wstydem słuchałem pań mówiących o swojej radości płynącej z oglądania przerywania ciąży, obrażania przekleństwami obrońców życia, poniżania wartości życia dzieci dotkniętych chorobą. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. Swoją emocjonalną agresję te panie wyładowywały na Bogu ducha winnych panów. A przecież to są ich mężowie, ojcowie ich dzieci. Kiedyś mówiło się o damskich bokserach, teraz niestety tworzy się subkultura kobiet o podobnych niebezpiecznych skłonnościach. Mężczyzna wspomniany na wstępie na pewno swoją wrażliwością zawstydza strajkujące niewiasty. Drogie panie, my, mężczyźni, też posiadamy wrażliwość miłości wobec każdego człowieka od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, bez względu na stan zdrowia. Kiedy pilotem przerzucam kanały, widzę kobiety przeklinające na niespotykaną skale, a za chwilę mężczyzn z różańcami w ręku. Przez lata współpracy z mediami widziałem sporo znanych osób mówiących piękną polszczyzną na antenie i jednocześnie siarczyście przeklinających po wyłączeniu mikrofonów. Obecne „gwiazdy” już nawet nie mają tego publicznego wstydu. Sędziwa babcia z Podhala skomentowała to działanie: „Niby ucony a głupi”. A kobietom mającym problemy z płodnością polecam wizytę w poradni rodzinnej. Ciąża może być oczekiwanym i pięknym owocem miłości. Nauka podsuwa nam naturalne metody rozpoznawania płodności z poszanowaniem prawa Bożego i godności dziecka. Zamiast bezmyślnie strajkować, lepiej mądrze edukować dobrym przykładem. Podczas leczenia syna z choroby nowotworowej dostrzegłem młodą mamę wsiadającą do samochodu po otrzymaniu w klinice diagnozy o ciężkim schorzeniu półrocznej córki. Przytulając maleństwo, powiedziała: „To nic, kochanie, będziemy walczyć z rakiem”. Po czym się rozpłakałem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu