Teresina Mainetti pochodziła z Valtelliny w północnych Włoszech. Wcześnie osierocona odkryła w sobie powołanie do życia zakonnego. W 1957 r., w wieku 18 lat, wstąpiła do Zgromadzenia Córek Krzyża i przyjęła imię Maria Laura. W szczególny sposób poświęciła się wychowaniu dzieci i młodzieży oraz niesieniu im pomocy duchowej i materialnej. Chciała pomóc również dziewczynie, która zadzwoniła do niej i powiedziała, że jest w ciąży, a rodzina zmusza ją do aborcji. Zakonnica zaproponowała spotkanie, zapewniając jej gościnę. Dziewczyna zadzwoniła ponownie nocą 6 czerwca 2000 r. i poprosiła, „zdesperowana”, o spotkanie. W ciemnym zaułku na zakonnicę czekały trzy dziewczyny, które zaczęły bić ją po głowie cegłą i kamieniami. Siostra, już zamroczona, błagała o litość, ale w odpowiedzi usłyszała: „Zdychaj, świnio”. Wówczas, ze złożonymi rękami, powiedziała: „Panie, przebacz im”. Wtedy dziewczyny zaczęły zadawać jej ciosy nożem. Później tłumaczyły, że „miało być ich 18”, po sześć na każdą, 6-6-6 – to liczba Bestii. Szatańskie symbole znalezione na miejscu zbrodni oraz pamiętniki dziewcząt świadczyły o tym, że zabicie s. Marii Laury miało być hołdem złożonym szatanowi, poprzedzonym „przysięgą krwi”.
Bestialskie morderstwo 61-letniej zakonnicy sprawiło, że szeroko komentowano wówczas niepokojące zjawisko satanizmu. Niestety, wciąż pozostaje ono tematem tabu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu