Szczególne znaczenie dla uroczystości odpustowych miał jubileusz 100. rocznicy poświęcenia Polski Sercu Bożemu, dokonany przez pasterzy Kościoła w krakowskiej bazylice Serca Jezusowego po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej. Rok wcześniej, 27 lipca 1920 r., w obliczu zagrażającej Polsce bolszewickiej nawałnicy, biskupi zawierzyli ojczyznę Sercu Jezusowemu na Jasnej Górze. Po II wojnie światowej 28 października 1951 r. kard. Stefan Wyszyński odnowił ten akt – uczynił to na Jasnej Górze wobec niemal milionowej rzeszy wiernych. Zawierzenie ponowiono w 1975 r., a w całkowicie wolnym kraju dokonano tego w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie 1 lipca 2011 r.
Centralne obchody w Szczecinie
W Szczecinie centralne uroczystości ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyły się w sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przewodniczył im wikariusz generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Bogusław Burgat, który w słowie Bożym podkreślił doniosłość odnowienia aktu poświęcenia narodu polskiego Sercu Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Uczestniczyliśmy w niezwykłym wydarzeniu – zaznaczył ks. Burgat – najwyższej formie kultu Serca Pana Jezusa. Wspólnotowy akt jest koroną i szczytem wszystkich hołdów. Niech zatem niesie on ze sobą z naszej strony jak najgorliwsze wyznanie naszej wiary, oddanie z całą miłością naszej osobistej woli Chrystusa, poddanie woli Ojca.
Reklama
Kapłan zaapelował, by aktu zawierzenia nie ograniczać tylko do wypowiedzenia formuły oraz wskazał, jak cenny jest jego wspólnotowy charakter. – Niech dzisiejsze wspólnotowe poświęcenie się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa niesie ze sobą zobowiązanie do wierności tym słowom, które wypowiedzieliśmy […] Chociaż akt poświęcenia nie jest złożony przez wszystkich, to wszystkich ludzi w Polsce on obejmuje. Wypraszamy Bożą łaskę i opiekę dla każdego człowieka. To jest najdonioślejsza forma miłości Boga i bliźniego. W ten sposób przyczyniamy się do wzrostu dobra w świecie, do umniejszenia wpływu złego ducha na dzieje człowieka, ludzkości, na nasze osobiste i Ojczyzny dzieje.
Ksiadz Burgat zachęcał, by w otwartym dla każdego sercu Pana Jezusa oprócz doświadczeń miłości i miłosierdzia, dostrzegać postacie tych, których skrzywdziliśmy, wobec których byliśmy niesprawiedliwi, za których powinniśmy się modlić. – Jeżeli żyjemy modlitwą wynagradzającą za grzechy swoje, ale i innych, budujemy w sobie silną i zdrową wiarę – zaznaczył.
Powołani, aby służyć innym
W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa 25 mężczyzn z różnych parafii w Szczecinie oraz z Dobrzan, Goleniowa, Myśliborza i Stargardu zasiliło grupę ponad 130 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, otrzymując błogosławieństwo do pełnienia tej posługi. To zwieńczenie specjalnego, kilkumiesięcznego kursu pastoralno-liturgicznego. Będą zanosili Komunię św. chorym i starszym, którzy nie są w stanie uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej w kościele. Pomogą w rozdzielaniu Komunii św. podczas Mszy św. w swoich parafiach, np. gdy liczba wiernych będzie znaczna, a udzielanie Komunii św. przez kapłanów znacznie przedłużałoby celebrację.
Początki świeckiej posługi szafarzy Komunii św. sięgają 2004 r. i zdążyła ona już trwale wpisać się w życie nie tylko parafii miejskich, ale również tych w mniejszych miejscowościach. Potrzebę wprowadzenia tej posługi w parafiach rozeznają proboszczowie i to oni delegują gotowych do jej podjęcia na stosowny kurs.
Niesiemy Pana Jezusa
Reklama
Wśród absolwentów ostatniego z nich jest Henryk Kuchciński z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie, który od 20 lat służy chorym i starszym w hospicjum przy parafii św. Jana Ewangelisty. Jako medyczny wolontariusz pielęgnuje chorych także w ich domach.
– W prowadzonym przez pallotynów hospicjum – mówi Kuchciński – chorzy mają stały, w zasadzie nieograniczony dostęp do sakramentu spowiedzi, Eucharystii, namaszczenia. Inaczej jest w domach. Dostrzegam, że gdy wykonam wszystkie niezbędne zabiegi pielęgnacyjne i tak pozostaje u chorych duchowe pragnienie bliskości Boga. Doszedłem do wniosku, że mógłbym przy okazji świadczenia pomocy nie tylko opowiadać o Bogu, ale realnie przyprowadzić im Pana Jezusa, przynieść w Najświętszym Sakramencie. Taką gotowość zgłosiłem proboszczowi.
Podobne doświadczenia ma Stanisław Habowski z parafii Świętego Krzyża w Myśliborzu. – W mojej miejscowości znam wiele samotnych, starszych, chorych osób – przyznaje Habowski – którzy z różnych, powodów nie mogą uczestniczyć w Eucharystii w kościele, choć tego pragną i tu widzę to ogromne zapotrzebowanie, by zanosić im Pana Jezusa. Skoro mam taką możliwość i starcza mi sił, w taki sposób mogę służyć innym.
Niesienie Pana Jezusa chorym i starszym to służba uregulowana przepisami Kościoła. Jednak inny, nieformalny zakres posługi wyryty jest w sercach szafarzy głęboką wiarą w zbawczą moc pokarmu życia, jaki mają zaszczyt nieść tym, którzy pragną go przyjmować dla swojego zbawienia. Życzymy, by przyczyniało się to do ich osobistego uświęcenia i promieniało Bożym blaskiem w życiu prywatnym i rodzinnym.