Nikt nie może sam z siebie dokonać wielkich i wzniosłych rzeczy, jeśli wpierw o pomoc i obecność nie poprosi samego Stwórcy.
Każdego roku kapłani diecezji gromadzą się u stóp Matki Bożej w Krasnobrodzie, by wspólnie modlić się, a także zjednoczyć podczas dnia kapłańskiego. W tym roku przypadł on 26 czerwca. Kapłani zgromadzili się na Drodze Krzyżowej oraz na Mszy św., sprawowanej przez pasterza diecezji, bp. Mariana Rojka. Dzień ten miał być nie tylko spotkaniem księży, lecz przypomnieniem, czym jest powołanie kapłańskie, przeżywane we wnętrzu każdego z osobna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Każdy z nas niech przypatrzy się swojemu powołaniu. Co jest środkiem mego kapłańskiego życia? Na czym się ono koncentruje? Do czego się odwołuje? Co jest owym fundamentem, bez czego nie ma sensu wszystko, co wykonuję i czym się na co dzień karmię. Pismo Święte uzmysławia nam, że środkiem dla nas jest sam Bóg. On chce być istotnym środkiem tego, co czynię i czym żyję – podkreślił podczas homilii bp. Marian Rojek.
Reklama
Dzień kapłański to także okazja do podziękowania Bogu za miniony czas, za duszpasterzy, a także błaganie o nowe, święte powołania kapłańskie. – Jako kapłani diecezji zamojsko-lubaczowskiej zbieramy się w naszym najważniejszym maryjnym sanktuarium, aby podziękować za mijający rok katechetyczny i za wszystkie doświadczenia, które przeżywaliśmy tak my, jak i nasi wierni. Przychodzimy, by Dobremu Pasterzowi podziękować za łaskę powołania, za nowych kapłanów, neoprezbiterów, za wszystkich, także i tych, którzy przechodzą do innej formy pracy, tych doświadczonych problemami, chorobami, trudnościami. Chcemy prosić o nowe powołania, by nam nie zabrakło żniwiarzy – powiedział podczas Mszy św. pasterz diecezji.
Podczas spotkania księża przyjęli z rąk biskupa nominacje do nowych parafii, nowe funkcje i zadania. Zwiększyła się liczba egzorcystów posługujących na terenie diecezji, a także wielu wikariuszy zmieniło parafie. Był to wyjątkowy dzień dla neoprezbiterów, którzy otrzymali nominacje na swoje pierwsze parafie.
– Zostałem skierowany do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łukowej. Jest to dla mnie duże zaskoczenie, ale bardzo się cieszę. Myślę, że jest to wola Boża i jestem potrzebny ludziom, by głosić im Chrystusa. Chciałbym pracować z młodzieżą i uczyć w szkole. Po 6 latach seminarium wszystko się zmienia, więc odczuwam stres i niepokój przed nieznanym. Myślę, że z Bożą pomocą odnajdę się. W każdej nowej placówce są ludzie, którzy czekają na nas, byśmy im posługiwali – zaznaczył ks. Łukasz Łukasiewicz.