Krzysztof Tadej: Cały świat czeka na rozpoczęcie igrzysk olimpijskich w stolicy Japonii. Czy wszystko, co dotyczy polskich sportowców wyjeżdżających na igrzyska, zostało już przygotowane? Czy śpi Pan spokojnie?
Andrzej Kraśnicki: Spać spokojnie będę dopiero po zakończeniu tego najważniejszego dla sportowców wydarzenia. Jestem jednak przekonany, że stworzono dobre warunki dla polskiej reprezentacji olimpijskiej, która liczy 215 zawodników, jak również dla trenerów i osób współpracujących – lekarzy, psychologów i fizjoterapeutów.
W ostatnich miesiącach zostało zrealizowanych wiele bardzo szczegółowych spraw dotyczących logistyki, m.in. przelot naszych sportowców do Tokio, przygotowanie strojów olimpijskich, ślubowania członków reprezentacji, zapewnienie sprawnego dostarczenia sprzętu sportowego do Japonii, zorganizowanie po zakończeniu rywalizacji powrotu do kraju, przygotowanie gali, podczas której wręczone zostaną nagrody. Oczywiście, ustalenia dotyczyły również zapewnienia naszym reprezentantom opieki i pomocy w czasie trwania igrzysk. Stworzyliśmy warunki i zadbaliśmy o to, żeby każdy polski sportowiec mógł godnie reprezentować nasz kraj podczas tego wydarzenia. Zdrowie zawodników jest jednak priorytetem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To będą wyjątkowe igrzyska...
Do tej pory były odwołane tylko trzykrotnie. Z powodu wojen nie odbyły się w 1916, 1940 i 1944 r. Teraz mamy do czynienia ze szczególną, niespotykaną sytuacją. W ubiegłym roku w związku z pandemią po raz pierwszy w historii igrzyska przełożono.
Okres pandemii był wyjątkowym czasem dla sportowców, trenerów i wszystkich osób związanych ze sportem. Nie odbywały się zawody sportowe, były trudności w przeprowadzaniu treningów. Z tego powodu np. trudno określić, jakie miejsce w światowym współzawodnictwie zajmuje polski sport. Nie było bowiem wielu możliwości bezpośredniej rywalizacji sportowców z różnych krajów.
Jedna z firm analitycznych przewiduje, że polscy sportowcy zdobędą na igrzyskach 15 medali. Byłby to nasz najlepszy wynik w XXI wieku. W Atenach w 2004 r. zdobyliśmy 10 medali, później w Pekinie 11, w Londynie 10 i w Rio de Janerio znów 11...
Oby było ich jak najwięcej, ale z powodów, o których mówiłem, bardzo trudno to przewidzieć.
Reklama
Jakie ograniczenia związane z pandemią będą obowiązywały podczas igrzysk?
Wszyscy muszą dotrzeć do Japonii z negatywnym wynikiem dwóch testów na obecność koronawirusa. Od razu po przylocie zostaną wykonane kolejne testy. Tak będzie do końca igrzysk. Każdy będzie musiał poddawać się testom dwa razy dziennie i dwukrotnie w ciągu dnia podawać temperaturę. Dotyczy to nie tylko sportowców, ale również trenerów, fizjoterapeutów i działaczy sportowych. Inne ograniczenia związane będą z wioską olimpijską i transportem. Nikt poza mieszkańcami wioski nie będzie się mógł do niej dostać. Możliwość przemieszczania się zostanie ograniczona do minimum. Można będzie tylko pojechać na zawody i po nich wrócić. Będą obowiązywały ścisłe zasady – przejazd tylko wyznaczonym środkiem transportu, i to na krótki czas przed zawodami. Ograniczenia dotyczą również treningów. To będą igrzyska, jakich jeszcze nie było w historii.
Nie wszyscy będą z tego powodu zadowoleni.
Jeśli ktoś złamie te reguły, zostanie ukarany. Przestrzeganie procedur będzie sprawdzane. W telefonach zainstalowane zostaną aplikacje pozwalające określić, czy ktoś łamie przepisy bezpieczeństwa. Te ograniczenia i restrykcje służą jednemu celowi – zapewnieniu bezpieczeństwa sportowcom, osobom towarzyszącym i mieszkańcom Japonii.
Czy cała polska delegacja będzie zaszczepiona przeciwko COVID-19?
Podczas igrzysk obowiązuje zasada – testy są obowiązkowe, ale szczepienia zależą od indywidualnych decyzji. Każdy ma w tej sprawie wolny wybór. Polski rząd zadeklarował w kwietniu, że nasi olimpijczycy mogą się zaszczepić bez kolejki, bez oczekiwania na wyznaczenie jakiejś odległej daty. Nie wszyscy jednak się na to zdecydowali. Są ozdrowieńcy, którzy nie chcą się szczepić. Jest też kilka osób, które uważają, że jeśli się zaszczepią, to uzyskają gorsze wyniki w rywalizacji sportowej.
Reklama
Czy tak jak na poprzednich igrzyskach sportowcy będą mogli uczestniczyć np. w Mszach św.? Czy pojedzie z nimi ksiądz?
Zawsze na igrzyskach towarzyszyli nam kapłani. Był to np. bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, był też krajowy duszpasterz sportowy ks. Edward Pleń. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią organizacja Mszy św. i spotkań kapłana z zawodnikami będzie niemożliwa. Wielu sportowców uczestniczyło w życiu religijnym w czasie igrzysk – było to dla nich niezwykle istotne. Biskup Marian Florczyk zaakceptował udział w igrzyskach członka zarządu PKOl ks. Edwarda Plenia.
Pana stosunek do spraw wiary jest czytelny...
Byłem ministrantem w parafii św. Jana Vianneya w Poznaniu. Mieszkałem blisko kościoła i księża często prosili mnie, żebym oprócz uczestnictwa w Mszach św. towarzyszył im, gdy np. szli z Najświętszym Sakramentem do chorych i cierpiących. Poza tym moja mama, Maria, była bardzo wierząca. Pielęgnowała i przekazywała wiarę w naszym domu. Należała do III Zakonu franciszkańskiego. Tłumaczyła, jak istotne jest przestrzeganie przykazań, uczyła, jakimi wartościami należy się kierować w życiu. Dlatego mój stosunek do Pana Boga, do wiary, do Kościoła jest jednoznaczny. A im jestem starszy, tym więcej we mnie pokory. Osoba w moim wieku bardziej dostrzega nie tylko to, jak ważne są wartości związane z religią, ale również potrzebę ich stosowania w codziennym życiu, w stosunku do drugiego człowieka.
Reklama
Pomaga Pan sportowcom w najtrudniejszych chwilach...
Czasami wystarczy jedna rozmowa, kilka dobrych słów. Chcę tworzyć klimat, który wiąże się z optymistycznym myśleniem. Często podkreślam, że już sam udział w igrzyskach olimpijskich jest ogromnym sukcesem. Zaszczytem jest reprezentowanie kraju na najważniejszej imprezie sportowej świata. Na igrzyska jadą tylko ci, którzy zdobędą kwalifikację olimpijską i ich start zostanie zatwierdzony przez Zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Zachęcam sportowców do osiągania najlepszych rezultatów, ale przecież nie każdy zdobędzie medal. Na igrzyskach olimpijskich towarzyszyłem tym, którzy byli załamani, zrozpaczeni. Tłumaczyłem, że sukcesem może być rekord życiowy, bardzo dobre miejsce lub po prostu przełamanie własnych słabości.
Dla mnie relacje międzyludzkie są bardzo ważne. Nieraz podkreślam, że uczestnicy igrzysk tworzą Rodzinę Olimpijską. Jak w każdej rodzinie łączą nas wspólne doświadczenia – piękne, ale i trudne chwile. Uważam za niezwykle cenne to, że po powrocie z igrzysk, bez względu na to, czy ktoś zdobył medal, czy nie – nadal tworzymy jedną drużynę, dla której ważne są takie wartości, jak szacunek, przyjaźń, dążenie do doskonałości, czysta gra – fair play. Polski Komitet Olimpijski wspiera też olimpijczyków sprzed lat, znajdujących się czasem w trudnych sytuacjach życiowych. Chcę dodać, że do Rodziny Olimpijskiej zaliczamy również tych, którzy mają szczególny wkład w promowanie i propagowanie ruchu olimpijskiego w Polsce. To kluby olimpijczyka, rady regionalne PKOl, Stowarzyszenie Olimpijczyków Polskich, szkoły im. polskich olimpijczyków, związki sportowe, instytucje, które nas wspierają, sponsorzy i partnerzy.
Mówił Pan, że każdy sportowiec będzie reprezentował Polskę podczas igrzysk. Ale promowanie naszego kraju nie będzie się ograniczało tylko do rywalizacji sportowej.
Zgodnie z tradycją organizujemy – choć zupełnie inaczej niż zazwyczaj – „Dzień Polski”. Chcemy promować kraj m.in. przez polską kulturę. Czytelników Niedzieli, a także wszystkich zainteresowanych z całego świata zapraszam do obejrzenia i wysłuchania I Koncertu fortepianowego e-moll Fryderyka Chopina w wykonaniu Aleksandry Świgut i muzyków Filharmonii Narodowej w Warszawie. Koncert został nagrany pod koniec maja. Inauguracja on-line odbędzie się na terenie Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Japonii i będzie dostępna przez kanał YouTube Polskiego Komitetu Olimpijskiego.